1.3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Mamy...Razem pokój? - Spytała zaskoczona, spoglądając to na trenera, to na Iwaizumiego.

- Tak wyszło... - Mężczyzna podrapał się po policzku - Próbowałem negocjować, ale niestety, nie ma więcej pokoi z dziewczynami lub osobnymi. Przykro mi, ale jesteś skazana na Iwaizumiego.

- Boże... Prawie miesiąc w pokoju z Iwaizumi. - Złapała się za głowę - Tyle dobrego, że nie z Oikawą... - Uśmiechnęła się znikomie.

- Chodźmy i się rozpakujmy, nie ma zbyt dużo czasu, za chwilę cisza nocna. - Zaproponował siatkarz zaraz po tym, jak trener odszedł.

Rudowłosa przytaknęła i weszła do środka pierwsza, przepuszczona przez Hajime w drzwiach. Położyła swoje torby niedaleko łóżka, ich pokój był naprawdę przestronny i ładny.

Dwa, jednoosobowe łóżka, dosyć pokaźnych rozmiarów, dwie szafy, stolik do kawy i kanapa oraz balkon.

- Woah... Podoba mi się tutaj. - Uśmiechnęła się i usiadła na łóżku - Jakie miękkie! - Zawołała i wtuliła się w pościel.

- Widzę, że dobrowolnie nie opuścisz tego pokoju. - Zaśmiał się czarnowłosy.

- Położę się dzisiaj spać najwcześniej jak tylko mogę, to łóżko to istne cudo... - Rozmarzyła się, zamykając oczy.

Poczuła po chwili jak materac się ugina, pod ciężarem kolejnej osoby. Lecz dosłownie na ułamek sekundy. Poczuła ciepło na czole, a potem kroki i dźwięk otwieranych drzwi toalety.

Uchyliła powieki i opuszkami palców, dotknęła swojego czoła. Czuła tam bowiem delikatne mrowienie. Nie wiedziała, co ma o tym myśleć.

Podniosła się i póki Iwaizumi był w łazience, postanowiła się przebrać, gdyż w pokoju było znacznie ciepłej aniżeli na zewnątrz, a w takim wypadku terma nie była dobrym pomysłem.

Ściągnęła więc ją szybko i zmieniła na czarną bokserkę, po czym ponownie opadła na łóżko. Tym razem jednak, przykryła się do połowy ciała kołdrą.

Zamknęła oczy i nie wiedzieć kiedy, zasnęła. Po około pół godzinie Iwaizumi wyszedł z łazienki, wykąpany i gotowy do snu.

- Możesz iść do łazienki, jeśli chcesz. - Zakomunikował, jednak nie otrzymał odpowiedzi.

Zerknął w stronę dziewczyny, zauważając, że śpi. Na jego ustach od razu pojawił się delikatny uśmiech.

Usiadł on na brzegu łóżka i delikatnie pogłaskał dziewczynę po głowie. Wtedy zielonooka sięgnęła dłonią i złapała jego większą odpowiedniczkę, zamykając w swoim delikatnym uścisku.

- Nie zostawiaj mnie. - Usłyszał jej szept.

- Daj mi chwilę, dobrze?

Zamiast odpowiedzi, puściła go. Hajime więc zabrał się do roboty, podszedł do łóżka, które miało należeć do niego i złapał je, starając się przepchnąć. O dziwo, owe łóżko ważyło naprawdę sporo i nawet Iwaizumiemu sprawiło to trochę kłopotu.

Nie powstrzymało go to jednak przed dokończeniem planu, skoro Aina prosiła, by jej nie zostawiał, on miał zamiast spełnić jej prośbę. Dostawił łóżko do jej łóżka i położył się w odpowiedniej odległości, by nastolatka czuła się komfortowo.

Nie chciał naruszać jej przestrzeni osobistej, zamiast tego, podał jej swoją dłoń, którą swoją drogą ochoczo przyjęła.

~

Obudziły ją okrzyki chłopców z przeciwnych drużyn na zewnątrz, którzy robili rozgrzewkę. Uchyliła powieki i przekręciła się na drugi bok, patrząc na wciąż śpiącego Iwaizumiego.

Przeciągnęła się i mruknęła cicho, także ziewając. Wtedy Iwaizumi, przebudził się. Nabrał głośno powietrza przez nos i zarzucił ramiona na nią, mocno do siebie przytulając.

- Nie idź nigdzie. - Poprosił, zamykając z powrotem oczy - Tak dobrze mi się leży.

Nie byli razem, jednak postanowili dać sobie czas. Iwaizumi chciał zdobyć jeszcze więcej jej zaufania, by wiedziała, że za żadne skarby świata by jej nie skrzywdził. Rudowłosa przystała na to, pozwoliła mu się przytulać i troszczyć o siebie, lecz to on pierwszy o to poprosił.

Czuła się w jego ramionach dobrze, bezpiecznie. Sama jego obecność sprawiała, że Aina odrzucała wszystkie smutki i problemy na bok, była całkowicie zrelaksowana. Brakowało jej tego uczucia.

- Ale wiesz, że niedługo będziemy musieli iść na poranną rozgrzewkę, a potem przynajmniej trzy godziny pograć na hali? - Przyjrzała mu się.

- Wiem... Ale teraz chce spać. Z tobą. Więc połóż się kobieto i idź spać. - Mruknął wciąż zaspany, a po niedługiej chwili, zasnął.

Aina jedną nogą była już w krainie snów, kiedy niespodziewanie... Iwaizumi zaczął chrapać.

~

Aina właśnie ścigała się z Iwaizumi w biegu na dwieście metrów. Hajime z początku górował nad nią, już miał przeciąć linie mety, kiedy niespodziewanie rudowłosa go wyprzedziła.

- T...Tak! Wygrałam! - Wydyszała, pokazując na swojego przyjaciela palcem.

Opadła na miękką trawę, głęboko oddychając. Za to Iwaizumi stał w osłupieniu i zwstanawiał się, jak to było możliwe, że Aina go prześcignęła.

Zawsze jeśli chodziło o formę, to była od niego gorsza... Lub po prostu udawała takową.

Jest jeszcze lepsza, niż mogłem przypuszczać.

Patrzył na nią, jak leżała z zamkniętymi oczami na trawie i wciąż głęboko oddychała. Reszta drużyn powoli wchodziła na hale, chcąc zacząć mecze drużynowe na rozgrzewkę przez kolejnymi sparingami.

- No, za chwilę idziemy rozgrzać się na siatce. Grasz? - Spytał Iwaizumi, spoglądjąc na Matsukawe z lekkim uśmiechem - Dawno przeciwko sobie nie graliśmy.

- Kuszące, nie mogę zaprzeczyć. - Uśmiechnęła się zadziornie i przechodząc obok niego, pochyliła się do jego ucha - Ze mną nie wygrasz... Kochanie.

I odeszła, zostawiając Iwaizumiego z szybko bijącym sercem.

***********************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro