2.3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Dobra, Iwa-Chan! Koniec tych czułości! - Oikawa odsunął delikatnie od siebie przyjaciela - Idź do niej.

Iwaizumi pokiwał głową, wstając i kierując się do drzwi. Gdy miał wychodzić, zatrzymał się jeszcze na moment.

- Jeszcze raz dziękuję. - Powiedział, odwracając głowę przez ramię i wyszedł.

Tooru uśmiechnął się delikatnie, niedługo potem również wstając i wracając do swojego pokoju.

Hajime ruszył w poszukiwania Ainy, a jedynym miejscem, w którym mogła być, była hala. Wiedział to. Skierował się tam, a gdy dotarł, otworzył drzwi.

Siedziała na środku, z podciągniętym jednym kolanem, które obejmowała ramieniem i schowaną w nie twarzą. Hajime westchnął, trzymając jedną dłoń na futrynie.

Czuła, że tam był. Więc podniosła na niego wzrok, jednak gdy tylko, spojrzała mu w oczy, odwróciła się do niego plecami. Nie chciała, by widział po raz kolejny jej słabości.

Czarnowłosy z wciąż lekko zaczerwienionymi oczami, podszedł do niej i chwilę patrzył na nią. Wyglądała bezbronnie, już nie przedstawiała tej samej siły, co wcześniej. Złamała się. Po raz kolejny.

Ale od tego właśnie był Iwaizumi. By podtrzymać ją, gdy upadała.

Klęknął i odwrócił ją przodem do siebie. Zmusił, by podniosła na niego wzrok. Patrzył na jej twarz w milczeniu. Czuł, jak jego serce kłuję.

- Aina...

Nie zdążył dokończyć, a nastolatka przytuliła się do niego, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi. Zacisnęła mocno powieki. Hajime uśmiechnął się i pogłaskał ją po głowie, opierając na niej swoją brodę.

- Nigdzie nie pojadę. Zostanę z tobą. - Powiedziała cicho.

- To nie będzie konieczne. A wiesz czemu? - Odsunął ją na moment od siebie na długość ramion.

- Czemu?

- Bo jadę z tobą.

Aina patrzyła na niego zdziwiona. Jej mina mówiła wszystko.

- Co? Naprawdę?

- Nie cieszysz się? - Spytał Hajime, patrząc na nią badawczo.

Aina rzuciła mu się na szyję i razem upadli na parkiet. Towarzyszył im radosny śmiech dziewczyny, która mocno obejmowała Iwaizumiego.

- Jak to zrobiłeś?! - Spytała szczęśliwa.

- To nie ja. - Uśmiechnął się - Podziękuj Oikawie... To on nam pomógł.

- Boże... - Przetarła twarz dłońmi - To cudownie!

- Co nie?! - Zawołał entuzjastycznie.

Aina położyła mu dłonie na ramionach i spojrzała mu w oczy. Miał w tym momencie takie duże źrenice i tak jasne tęczówki, że to aż nienaturalne. Podniosła dłoń i pogłaskała go po policzku.

- Kocham cię. - Powiedział cicho, wtulając twarz w jej ciepłą dłoń.

Wpatrywała się w niego jak zahipnotyzowana, a w jej głowie pojawiła się rozmowa z Oikawą.

Przestań pieprzyć. Jeśli naprawdę go kochasz, to w końcu mu to powiedz, a nie będziesz się nad sobą użalać, bo to nic ci nie da. I wtedy dopiero skrzywdzisz was oboje.

Westchnęła cicho.

- Wiem, że ty nie czujesz tego samego, ale...

Przerwała mu, przyciskając usta do jego odpowiedniczek. Przyciągnęła go bliżej siebie i wsunęła palce w jego włosy. Hajime był tak zszokowana tym, co się stało, że nawet nie zdołał odwzajemnić pocałunku.

Po chwili dziewczyna odsunęła się od niego i z zawstydzeniem unikała jego wzroku. Oikawa miał rację. Musiała wziąć się w garść i przestać krzywdzić ich oboje.

- Nie. - Powiedziała cicho.

- N-Nie? - Wydukał z podniesioną brwią.

- Kocham cię, Hajime.

Siatkarz słysząc słowa, które wyszły z ust rudowłosej, poczuł coś dziwnego. Bliżej nieokreślone uczucie zawładnęło nim, gdy patrzył w jej zielone oczy.

Potem zobaczyła tylko jego szeroki uśmiech.

~

- Potrzebuję pomocy. - Powiedział na wejściu Iwaizumi, gdy znalazł się w pokoju Mattsuna i Hanamakiego.

W środku był również Oikawa.

- Co się stało, przyjacielu? - Issei uśmiechnął się na jego widok - Pogodziłeś się z moją siostrą?

- Nie byliśmy pokłóceni. - Od razu odpowiedział - Ale mniejsza o to. Mam inną sprawę.

Oikawa i Mattsun zainteresowali się.

- Dowiedziałem się, że... Ona czuję to, co ja. - Przyznał z dumą w głosie - Więc muszę wymyślić sposób, jak poprosić ją o zostanie moją dziewczyną, ale wiecie... Taki oryginalny sposób. Nie jakiś pierwszy lepszy. - Wytłumaczył.

Tooru i Issei spojrzeli na siebie z uśmiechem.

~

- Tak! - Aina ucieszyła się, kiedy Aoba zdobyła kolejny punkt w meczu sparingowym z Nekomą - Rozwalcie ich!

- Aina-Chan, spokojnie. - Ai zaczęła ją uspokajać - Za bardzo się ekscytujesz.

- Cicho, Ai! - Zbeształa ją rudowłosa i wróciła wzrokiem do oglądania meczu.

Oikawa wystawił piłkę na skrzydło, do której zaczął biec Iwaizumi. Aina uśmiechnęła się na ten widok, wiedząc jak to się zakończy. Hajime bym nad wyraz skoncentrowany i napalony na zwycięstwo.

Czarnowłosy wyskoczył, a przed nim stanęła ściana z bloku, którą stworzyli Kuroo i Lev. Iwaizumi szybko rozejrzał się, gdzie najlepiej będzie posłać piłkę i całą swoją siłą, uderzył w nią.

Aina patrzyła na to, to była piłka setowa. Chciała tak bardzo, by wygrali, wtedy Aoba Johsai weszłoby na jeszcze wyższy szczebel eliminacji, które miało zostać podsumowane na koniec obozu.

- Udało się! - Krzyknął Oikawa, uśmiechając się szeroko - Dobra ścina, Iwa-Chan! - Przybili sobie piątkę.

Hajime rozejrzał się w poszukiwaniu rudowłosej wzrokiem, jednak nigdzie jej nie zobaczył. Czyżby jednak nie widziała jego wygranej?

- Hajime, gratulacje!

Odwrócił się, a w jego ramiona wpadła nastolatka. Owinęła nogi wokół jego bioder i przytuliła go czule. Czarnowłosy nie spodziewał się tak energicznej reakcji ze strony zielonookiej.

- Dziękuję! - Uśmiechnął się, kiedy z niego zeszła.

- Teraz, Mattsun. - Mruknął Oikawa do przyjaciela, który dał znać reszcie drużyny.

Hajime niespodziewanie złapał ją za dłonie.

- Aina, mam do ciebie ważne pytanie...

Dziewczyna podniosła brwi wysoko, gdy chłopak klęknął na jedno kolano. Może i nie były to zaręczyny, a dopiero prośbą o stworzenie związku, ale Iwaizumi stwierdził, że zapytanie na stojąco będzie mało, efektowne.

Reszta drużyn zaciekawiła się, więc również podeszli, a widząc co się dzieje, większość znajdujących się siatkarzy na miejscu, uśmiechnęła się.

- Ah, Kuroo-San, zobacz! Jak uroczo! - Zachwycił się Lev, a Tetsurou mimo przegranego meczu, jakoś specjalnie nie rozpaczał

- Czy...Chciałabyś zostać moją dziewczyną? - Spytał cały zestresowany.

Rudowłosa stała zdziwiona, nie wiedziała tak naprawdę co ma zrobić. Rozejrzała się wokół, widziała twarze siatkarzy, po których było widać, że naprawdę trzymają kciuki i dobrze im życzą.

Wróciła wzrokiem do siatkarza, którego serce już ledwo wytrzymywało chwilę niepewności.

Zielonooka uśmiechnęła się szeroko, a w kącikach jej oczu pojawiły się malutkie łezki.

- Pewnie, że tak! - Zawołała, a atakujący wstał i wziął ją w ramiona, krzycząc ze szczęścia.

Wokoło, rozeszły się wiwaty chłopców, jak i dziewcząt oraz trenerów. Oikawa przybił żółwika z Mattsunem.

- No dobra, koniec tych czułości! - Zawołał z uśmiechem Oikawa - Poświętujmy za ich szczęście na grillu!

Wszyscy ucieszyli się również i na tę wieść i zgodnie, grzecznie wyszli na zewnątrz, gdzie wszystko było już przygotowane. Oikawa i Mattsun naprawdę mocno się postarali.

*****************

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro