⊙Rozdział 3. Mała syrenka⊙

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdzieś na Kanale La Manche płynął statek, gdzie na jego pokładzie marynarze wracali z wyprawy. Kilku młodzików poprawiało maszt, a stary kapitan kierował z dumą swoim okrętem. To była jego ostatnia wyprawa, gdyż przechodził na emeryturę, a jego miejsce zajmie jego najstarszy syn.  Staruszek nie chciał odchodzić i umrzeć w spokoju na lądzie. Morze było jego kochanką i to przy niej chciał dokonać żywota. Chciał być przy niej, tak jak ona zawsze była, kiedy wypływał na połowy. Parę razy jego kochanka rozpętała sztorm, który  o mało nie sprowadził go na dno, gdy był zwykłym majtkiem. Jednak to go nie zniechęciło i ponownie do niej wrócił, lecz przy kolejnym sztormie wiedział jak poradzić sobie z gniewem swojej kochanki. Spojrzał na lewą burtę, skąd dobiegł go piękny śpiew, a młokosy zbliżyły się do niej. Nagle coś wyskoczyło z wody i złapało jednego z nich, wciągając pod morską toń. Śpiew wzmagał się i mącił starcowi w głowie, aż w końcu i on dołączył do swojej załogi. Stanął między nimi i wsłuchiwał się w piękną pieśń. Później coś go złapało i zaciągnęło pod wodę. Szarpał się przez moment, aż w końcu nastała ciemność.

Wraz z Lokim płynęliśmy statkiem w stronę Francji, gdy dopłyniemy do Cherbourg-Octeville następnie wybierzemy się pociągiem do Paryża. Stałem opierając się o burtę i patrzyłem na spokojne morze. Głód, który czułem z każdym dniem przybierał na sile, a obecność istot z esencją tylko go potęgowała. Irytowało mnie to i chciałem to zakończyć... zabicie się nie byłoby teraz takie złe... ale kto mnie zabije? Żaden inny Ślepiec tego nie zrobi, ani mój mały siostrzeniec. Ciekawe co u niego słychać, czy jest na mnie zły? Czy mnie nienawidzi za to, że go zostawiłem? Czy spalił list, który dla niego zostawiłem? Tyle pytań, a żadnych odpowiedzi... Wyjąłem telefon i spojrzałem w kontakty, przewijałem je i zatrzymałem się na jednym: "Christine". Miałem nadzieję, że zaopiekował się młodym razem z swoją czarownicą. O dziwo brakowało mi go, mimo, że zawsze pojawiał się w nieoczekiwanych momentach z jakąś robotą to lubiłem go drażnić. Nie zadzwoni już do mnie bo zmieniłem numer, ale zachowałem swoje kontakty. Nie wiem czemu, z sentymentu czy tęsknoty?

Mój kciuk powędrował w stronę zielonej słuchawki. Zadzwonić czy nie? Co mnie czeka, gdy to zrobię? Poczuje się lepiej czy jeszcze gorzej niż teraz? Pokręciłem głową i schowałem komórkę do kieszeni spodni. Oparłem głowę o rękę i dalej wpatrywałem się w tafle. Chciałbym wrócić do Salem, do przyjaciół, do rodziny, która tam na mnie czeka, ale nie mogę. Jeszcze nie teraz, kiedy głód doprowadza mnie do szaleństwa. Zamknąłem oczy i wsłuchałem się w szum. Czułem jak statek kołysze się na boki, a wiatr owiewa moje czarne włosy. Zabawne, gdyż taki kolor miałem, gdy byłem zaledwie szkrabem i chciałem mieć białe tak jak i rodzice. Teraz też tego chce, moich białych jak śnieg włosów i szarych jak proch skrzydeł. Doceniajcie to co macie, bo nie wiecie, kiedy to stracicie, racja? Czemu ja to dopiero zrozumiałem, gdy straciłem wszystko. Rodzinę, ukochaną, przyjaciół... co prawda był jeszcze Loki, ale z nim to prędzej zwariuje, niż wyzdrowieję. 

  — Słyszałeś? — Usłyszałem za sobą męski głos.

— Co takiego? — odezwał się drugi. 

  — Ostatnio w tych okolicach znikają ludzie, a statki znajdują opustoszałe.

— Straszne... wiedzą co to?

— Jakiś starzec twierdził, że to wodne strzygi —  powiedział ten pierwszy.

— Syreny? — zaśmiał się drugi. — Przecież one nie istnieją.

— Prawda? Mówię ci to jakiś szaleniec.

Otworzyłem oczy i spojrzałem na nich jednym. Młodzi i niewiedzący nic o tym świecie mężczyźni poszli pod pokład. Westchnąłem na samą myśl spotkania się z "strzygami". Większość z nich nie atakuje ludzi i niektóre należą do Strażników Selgana, a inne zaś zabijają dla rozrywki. Piękne kobiety, o  wielkich skrzydłach wyrastających z nad tyłka. Skierowałem swój wzrok na opalającego się na leżaku Lokiego i miałem ochotę wrzucić go do wody, z nadzieją, że może by coś go tak zjadło? Niestety moje nadzieje by poszły się jebać, więc nawet tego nie zrobiłem.

  — Słyszałeś ich? — zapytałem, siadając na leżaku obok.

— Tak i już wiem, że chcesz je powstrzymać.

—  Tylko najpierw trzeba na nie poczekać .

  — Mhm... to jak? — Podał mi butelkę whisky, którą przyjąłem i upiłem z niej łyk.

— Zgoda, jak czekać to tylko z alkoholem —  powiedziałem.

— I teraz mówisz w moim języku —  zaśmiał się i wyjął kolejną butelkę.

Minęło jakieś półtora godziny, a ja stałem z butelką opierając się o burtę. Usłyszałem plusk i użyłem //preasidium// by uchronić się przed ich hipnotyzującym śpiewem. Mimo to dalej go słyszałem, ale nie działał on na mnie. Zawsze jakieś plusy, bo mimo wszystko śpiewały pięknie. Rozpoznałem cztery różne głosy, które komponowały się ze sobą tworząc piękną pieśń. Poleciłem Lokiemu by założył zatyczki i ukrył statek pod iluzją. Pewnie na niewiele się to zda, ale ma trzymać mężczyzn z dala od burt. Wyskoczyłem przez nią i stanąłem na tafli akwenu. Aż mi się przypomniała walka z Bagnikiem, kiedy pomagałem duchowi nastolatki i jej chłopakowi. 

  — //Rebelion// — powiedziałem, a w mojej dłoni pojawiło się czarne serce, pokryte czerwonymi runami.—A to ci jakaś nowość, ciekawe jak działa?

Nim rozkminiłem o co chodzi z tym ustrojstwem z wody wyleciały moje przeciwniczki. Miały one tułów kobiety, rybi ogon zamiast nóg, skrzydła wyrastające z lędźwi  i kolce wyrastające wzdłuż kręgosłupa. Trochę trudno było mi się skupić przez ich odsłonięte biusty i całkiem ładne buźki. Na moje nieszczęście przybrały teraz swoją drugą postać. Ich skóra stała się ciemna, dłonie zmieniły się w szpony, a piękne twarzyczki w wielka paszcze, pełną ostrych zębów. Nie posiadały teraz oczu, ale niewiele im to przeszkadzało w walce. Miały dobry zmysł słuch, a dodatkowa zdolność do echolokacji dodatkowo im ułatwiała zabicie celu. Ich standardową taktyką było łapanie i topienie nieświadomych niczego mężczyzn, ale kiedy trzeba było walczyć potrafiły to bardzo dobrze. 

Wzbiłem się w górę, uwalniając tym samym czarne jak smoła skrzydła, a one zapikowały. Uniknąłem ich robiąc beczkę, ale i tak przejechały pazurami po moich plecach. Usłyszałem skwierczenie i poczułem na swoich plecach dziwną, lepką substancję, przez którą stęknąłem z bólu. Przeklęty kwas, wypalał moje plecy i ulubioną marynarkę, dobrze że przynajmniej kapelusz zostawiłem wtedy na statku bo bym chyba dostał pierdolca, jakby i jego zniszczyły. Wycelowałem w jedną sercem i machnąłem nim w kolejną, a ta pierwsza w nią uderzyła. A więc tak to działało, musiałem nakierować sercem w przeciwnika by móc nim miotać jak lalką. Syrena ryknęła wściekle i ze swoimi towarzyszkami rzuciła się na mnie z furią. Złożyłem skrzydła i zanurkowałem głęboko pod wodą, a one zaraz za mną. 

Uśmiechnąłem się trzymając czarne serce w swoich zaostrzonych zębach. Poczułem nagle jak moje ciało przechodzi prąd, a na nie wstępują czerwone symbole. Przegryzłem do końca organ, a spore ilości krwi z morską wodą wpłynęły do moich ust. Połknąłem obie z niesmakiem i jakaś siła wyrzuciła mnie na powierzchnię. Syreny widząc to ruszyły za mną i już miały zaatakować, kiedy zatrzymały się w powietrzu, tak jakby ktoś je zamroził. Wyciągnąłem do nich dłonie i zacisnąłem je w pięści. Usłyszałem trzask łamanych kości, a kobietach zostały tylko plamy krwi.

Puściłem je do wody i wróciłem do swojej normalnej postaci ze skrzydłami. Spojrzałem w stronę, gdzie płynął statek i ruszyłem za nim. Loki to wyczuł i zdjął iluzję, bym mógł łatwiej go zlokalizować. Gdy na nim wylądowałem od razu poszedłem się położyć. Byłem za bardzo zmęczony, by choćby pokpić z blondyna.

I jak się podobały moje syrenki? Takie ich przedstawienie lubię najbardziej ^^. Te miłe jak Arielka nie przypadly mi do gustu, ale ciii...

Więc kierunek Francja. Co się tam wydarzy? Co odpieprzy Loki? Nikt nie wie XD

Swoją droga 31 kończę pracować i będę mógł wziąć się za pisanie :) i dla fanów Lokiego na profilu Aailes zrobiłem recenzje pierwszej części ''Kłamcy'' i zapomniałem o tym wam powiedzieć XD tak jestem członkiem Ailes i zapraszam na naszego fb oraz profil na watt :). To tyle widzimy sie niedługo ;)

Kolejny rozdział: 5.08.2017

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro