#16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Witam wszystkich bardzo serdecznie! - donośny głos starego, brodatego dyrektora Hogwartu - Albusa Dumbledore'a szybko rozprzestrzenił się po Wielkiej Sali. Wszystkie twarze, o różnych wyrazach zwróciły się w jego stronę. - Mam nadzieję, że tegoroczne święta spędziliście szczęśliwie w rodzinnym gronie. Na te słowa pewną trójka przyjaciół z domu węża wyraźnie posmutniała, wyróżniając się nieco na tle o dziwo uśmiechniętych ślizgonów. Jedna z nich, jasnooka blondynka o najsmutniejszym wyrazie twarzy intensywnie nad czymś rozmyślała. To ona obwiniała się za wszystko. To przez nią nie spędzili świąt z rodziną. To przez nią nie byli szczęśliwi.

* Perspektywa Ann *

- Panno Malfoy, proszę powtórzyć moje ostatnie zdanie. - McGonagall wyrwała mnie z rozmyślań. - No słucham.
- Eee... Nie słuchałam, przepraszam Pani profesor. - spóściłam głowę patrząc w ławkę.
- To akurat wiem, minus pięć punktów dla Slytherinu za brak uwagi na lekcji. - wszyscy ślizgoni zabijali mnie wzrokiem. Super. Na szczęście reszta tego znienawidzonego przedmiotu minęło szybko. Następne eliksiry. Wkońcu! To chyba jedyna lekcja, którą lubię.

Staliśmy pod klasą.
- To wcale nie jest trudne, daj spokój! - Tom zawzięcie próbował wytłumaczyć mi ostani temat z transmutacji.
- Jak ja tego nie rozumiem! - droczyłam się z nim, dopóki profesor Snape nie zjawił się pod salą.
- Proszę wchodzić. - zaganiał uczniów do sali, zaczynając tym samym lekcję.

Tym razem przygotowywaliśmy eliksir słodkiego snu. Byłam z tego powodu bardzo zadowolona, ważyłam go już wiele razy, nie pytajcie po co...
Skończyłam jako pierwsza. Snape pochwalił mnie, za co zarobiłam piętnaście punktów dla mojego domu.

Lekcja dobiegła końca. Spakowałam rzeczy do torby i ruszyłam w stronę biblioteki, miałam do zrobienia tylko pracę na historię magii.
- Gdzie idziesz? - zapytała Martina łapiąc mnie za rękę.
- Do biblioteki, muszę napisać pracę domową na historię magii. - dziewczyna zrobiła zdziwoną minę.
- Przecież jutro sobota. - stwierdziła zdziwiona.
- Wiem, ale chce mieć spokój na weekend. Idziesz ze mną? - zapytałam z nadzieją w głosie.
- Jasne, chociaż mi pomożesz! - pobiegła za mną szczerząc sie głupio.
- Chciałabyś!

☆☆☆

Hej 💕
Przepraszam, że taak krótko, ale mam dużo lekcji 😭
Może rozdział będzie w miarę ^^

Do następnego 😘
Ania 👋

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro