cat maid jonathan cat maid jonathan cat maid jonathan cat maid jonathan cat mai

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przez dźwięki płynące z włączonego telewizora, nie byłaś w stanie usłyszeć donośnych kroków twojego BYCZEGO partnera Jonathana. Dopiero kiedy zawołał cię po imieniu, zastopowałaś włączony serial i odwróciłaś się, aby zapytać w czym możesz mu pomóc. Pytanie to jednak nie opuściło twoich ust kiedy tego chciałaś, bowiem widząc co ubrał na siebie twój dwumetrowy chłopak, którego nie byłaś nawet w stanie objąć w klatce piersiowej, twoja szczęka znalazła się na podłodze, a większość elementów ciała odmówiła posłuszeństwa.

Czerwieńszy od liści jesienią, ubrany w najbardziej uroczy, różowy strój pokojówki, sięgający mu do połowy ud i opinający go do granicy wytrzymałości materiału, bawił się swoimi palcami, nieśmiało patrząc ci w oczy. Gdyby tego było mało, na jego głowie spoczywały różowe kocie uszy, tego samego koloru co materiał kostiumu. Był spięty i nie wiedział co ze sobą zrobić, ale na pierwszy rzut oka mogłaś stwierdzić, że nie czuje się niekomfortowo.

— Podoba ci się? — zapytał słabym głosikiem, nagle pozbawionym dobrze znanej ci werwy.

— Też pytanie, oczywiście, że tak — odpowiedziałaś nieco bardziej podekscytowana niż się spodziewałaś, ale nie myślałaś długo nad tym faktem. Mając przed sobą takie widoki, zastanawiałaś się bardziej jakim cudem udało ci się wydusić z siebie coś, co przypominało ludzką mowę.

Pospiesznie zerwałaś się z kanapy, aby wyglądać go ze wszystkich stron świata.

— Skąd nagły pomysł na kota pokojówkę?

— Kiedyś wspominałaś mi pewnym internetowym trendzie, który bardzo ci się spodobał, a ponieważ ostatnio bardzo cię zaniedbywałem, co nigdy nie powinno mieć miejsca i rozumiem, jeśli żywisz do mnie urazę— mówiąc to spuścił delikatnie głowę, całym ciałem wyrażając skruchę — Chciałem cię uszczęśliwić i uznałem, że to będzie najlepszy sposób, aby wywołać uśmiech na twojej niezwykle pięknej twarzy — pod twoim bacznym spojrzeniem zaczerwienił się jeszcze bardziej — Przepraszam, jeśli poczułaś się odrzucona lub niedoceniona, obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.

— Jonathan, słońce, nie mogłabym być na ciebie zła nawet gdybyś sklepał mi twarz — rzekłaś, przytulając się do niego ściśle. Jego kostium emitował przyjemny zapach. Zatopiłaś nos głębiej w jego klatce piersiowej.

— Nigdy nie uderzyłbym kobiety! — zaznaczył wyniośle, nagle zapominając o całym zakłopotaniu. Uczucie to szybko jednak do niego wróciło, kiedy poczuł jak bawisz się rąbkiem spódniczki wykończonej koronką.

— Wiem — odpowiedziałaś, teraz patrząc mu w oczy. Znów miałaś doskonały wzgląd na jego pokrytą szkarłatem twarz — Dlatego nigdy nie mogłabym być na ciebie zła. Jesteś idealny — dodałaś jeszcze.

— Dzi-dziękuję — z trudnością przyjął komplement — Ty również.

— Powiedz — zaczęłaś — Gdybym bardzo ładnie cię poprosiła, chodziłbyś tak codzinnie po domu?

Nie mógł powstrzymać nerwowego śmiechu.

— Nie jestem pewien, czy ten kostium wytrzyma aż tyle. Dzisiaj ledwo zdołałem go wcisnąć — powiedział niewinnie.

Teraz przyszła twoja kolej na spalenie buraka.


taki wygląd mój i wasz teraz

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#nwm#serio