Rozdział 4 "Szuka śinca:

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Perspektywa Wiolety
Kolejny nudny dzień w szpitalu,nawet nie które pierwgniarki mówiły mi że urodziłam się pod szczęśliwom gwiazdom że trwaiłam do Żelaznych czołgów. Ale od czasu do  czasu  mniewam koszmary.

Od porderstwo asz do koszmaru z związanym z porwaniem że właśnie Seba mnie gwałci,czuję się przybita przez to. Ale dzisaj odwiedził mnie mój wrug nie Rose a Sherker. I zadałam sobie w myślach.

"Co on tu robi?"

Wzioł krzesło które stało obok pustego łóżka i usiadł obok mnie.

-Wioleta wiem co zrobiła tobie Rose
-Że co? Że mnie prawie mnie zabiła z przybranym ojcem oraz z swojom koleżankom?
-Tak właśnie to i teraz ona żałuję
-Co ty pierdolisz?

Jak spojrzałam na jego twarz to zrozumiałam że on się wemnie zakochał ale moje serduszko należy do Uber a nie do tego palanta.

3 dni później
Przez te 3 dni  to się nudzę nawet postanowiłam że trochę się przejdę po szpitalnym korytarzu,przechodziłam obok pustych sal. Nagle zobaczyłam że dwoje dzieciaków na ok.11/13 lat biło z najmłodszych dzieci na ok.8/9 lat.

Podeszłam i chwiciałam jedno dziecko za rękę a one popatrzałam się na mnie.

Perspektywa Artura
Nie mogłem uwierzyć że Wioleta jest w tym szpitalu już miałem pełne gacie jak jom Zobaczyłem,nagle Marek uciekł zaostawiając mnie na pastwę losu.

Ale ona mnie puściła i też zwiałem. Nagle mnie brało pytanie.

"Czemu ona tu jest?

Perspektywa Wiolety
Wróciłam do  sali z powodu że jedne z pielęgniarka powiedziała że ktoś na mnie czekał. To był uber o własnej osobie jak go zobaczyłam to było mi lepiej bo on zawsze przymnie był asz do tego feralnego dnia.

-Jak tam u ciebie śnieżynko?
-Dobrze ale tęsknię za wami,a najbardziej  za tobom
-My też
-Posłuchaj u mnie był....
-Seb?!
-Nie nie,nie Seba
-A kto?
-Sherker
-Szuka śinca jak podszedł do mojej zdobyczy
-Hej Big man nic mi nie zrobił przecież żyje

Porozmawialiśmy cały dzień ras pozwolił mi usiąść na swoje kolana.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro