• R o z d z i a ł D w u d z i e s t y d z i e w i ą t y •
Meksykanka ociężale otworzyła oczy, próbując przerwać zawroty głowy, jednak poczuła, że jej ręce oraz nogi są skrępowane mocnym sznurem.
Dziewczyna spojrzała przez siebie a z ciemnego kąta wyłoniła się postać Ambar, która z uśmiechem podeszła do przerażonej brunetki.
Blondynka uniosła obie dłonie na wysokość twarzy brunetki a dziewczyna w jej dłoniach zauważyła telefon, który skierowany był prosto na Nią.
-Uśmiechnij się ładnie do zdjęcia! - poleciła, robiąc zdjęcia a flesz aparatu uderzył w jej oczy, które zmróżyła.
-Co robisz? - spytała nerwowo, kiedy Ambar klikała coś w telefonie, ignorując ją całkowicie.
-Wysyłam zdjęcie Twojemu ukochanemu - odparła niewzruszona, po czym schowała telefon do kieszeni i podniosła z ziemi kolejny gruby sznur.
-Dlaczego to robisz? - Valente spytała na miarę możliwości spokojnym głosem, starając się nie prowokować blondynki, która zawzięcie milczała, odplątując węzeł.
Kiedy w końcu uznała, że owe zajęcie jest nie warte zachodu, spojrzała w stronę Luny i wolno zaczęła przechadzać się obok Niej.
Brunetka wodziła wzrokiem za dziewczyną, czekając aż ta jej odpowie, kiedy blondynka w końcu zatrzymała się przed Nią i przekrzywiła głowę w bok, przyglądając się jej prowokacyjnie.
-Jesteś moją przynętą - odparła obojętnie Smith, patrząc prosto w oczy brunetcę. -Wykorzystuję Cię bo w końcu tak się robi, jeśli chcę się czegoś naprawdę mocno, czyż nie? - spytała niewinnie, prezentując rząd białych jak śnieg zębów.
Valente zagryzła wargę, kiedy doszło do Niej jak wygląda obecna sytuacja.
-Próbował mnie ostrzec... - wyszeptała, zdając sobie sprawę z faktu, że Matteo chciał ją chronić.
Ambar na słowa młodszej wpadła w histeryczny śmiech a Luna podniosła twarz do góry i wbiła nieruchomy wzrok w rozbawioną twarz blondynki.
-To dlaczego Go nie posłuchałaś, hm? - spytała, patrząc z udawaną litością na skrępowaną dziewczynę. -Uwierzyłaś we wszystko, co Ci mówiłam. Nawet w ciążę - odparła, dotykając swojego brzucha.
-Myślałam, że się przyjaźnimy - wyszeptała meksykanka, czując jak jej dłonie i nogi coraz bardziej drętwieją.
Blondynka po raz kolejny roześmiała się głośno, po czym skierowała się w stronę drzwi.
-Jeśli mnie wypuścisz to nikomu nic nie powiem! - odezwała się Luna, skupiając na sobie uwagę starszej. -Zapomnimy o tym, Ambar. W końcu jeszcze nie jest za późno! - dodała z mocą a kiedy zobaczyła, że blondynka ponownie wraca w jej stronę, odetchnęła z ulgą licząc na to, że wszystko dobrze się skończy.
Ambar jednak nachyliła się ku Niej i odgarnęła włosy z jej twarzy, patrząc się w jej twarz z perfidnym uśmiechem.
-Było za późno, kiedy Go poznałam - odparła cicho i podniosła się ku górze. -Skradł mi serce.
-Zapytaj Go, czy to miłość - powiedziała nerwowo Luna, przełykając głośno ślinę. -Może on czuję to samo? A jeśli nie to będziesz musiała pozwolić mu odejść - kiedy tylko brunetka zakończyła mówić, Ambar dopadła do Niej i łapiąc ją za ramiona, potrząsnęła Nimi mocno.
-Raczej Ty - zaczęła głośno, kiedy Luna znów spojrzała w jej twarz. -Nie muszę go pytać kogo kocha bo wiem, że kocha mnie!
Dziewczyna odsunęła się od związanej nastolatki i wpadła w kolejną spazmę śmiechu, dużo bardziej złowieszczego niż przedtem, pełnego obłąkania.
-Mylisz się, Ambar! On Cię nie kocha! - Luna pokręciła głową lecz szybko pożałowała własnych słów.
Blondynka doskoczyła do dziewczyny i wymierzyła jej solidny policzek, przez co głowa brunetki poleciała bezwładnie w bok.
Kiedy Smith już otwierała usta, by coś powiedzieć, na podjeździe zapaliły się światła samochodu.
-No, no! Twój były chłopak jest szybciej niż się spodziewałam! - odparła z uznaniem, jednak w jej głosie Luna wyczuła satysfakcję. -Zobaczysz zaraz coś, czego nie chciałabyś widzieć - mruknęła i podniosła ze stolika taśmę.
Dziewczyna sprawnym ruchem oderwała duży kawałek i podeszła do brunetki, która zaczęła trząść się ze strachu.
-Nie, nie! - poprosiła Luna, kiedy Ambar nachyliła się nad jej twarzą. -Błagam, nie rób tego! - zdążyła jeszcze wyszeptać nim Smith zakleiła jej usta.
Blondynka odeszła od brunetki i wyszła z pomieszczenia, zostawiając przerażoną brunetkę samą.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro