~2~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedziałem przed wiatrakiem, jednocześnie jedząc loda truskawkowego. Był taki okropny upał...

Jedyne co miałem na sobie to T-shirt i krótkie spodenki. Na mojej szyi wisiał ręcznik, którym mogłem wycierać, wręcz lejący się ze mnie, pot.

Ledwo wytrzymywałem...

Nagle usłyszałem cichą i trochę denerwującą muzyczkę. Spojrzałem na telefon, z którego dany dźwięk się wydobywał i odebrałem przychodzące połączenie.

— Halo? — zacząłem rozmowę.

— Ohayo, South! — W słuchawce rozbrzmiał radosny głos Japonii. — Jutro przyjeżdża twój współlokator! Już nie mogę się doczekać!

Rzeczywiście, to już jutro. Całkowicie straciłem poczucie czasu. To na pewno przez te upały!

— Masz rację. Powinienem trochę dom ogarnąć, bo narazie jedyną rzeczą, do której można go porównać, to wysypisko śmieci. — zaśmiałem się.

— Możesz powiedzieć, że to nie bałagan, tylko artystyczny nieład. — Zachichotała dziewczyna.

Rozmawialiśmy jeszcze przez parę dobrych godzin. To żadna nowość. Zawsze, jak Japonia do mnie zadzwoni, to potrafimy zarwać nawet całą noc.

W końcu, kiedy zauważyłem, że zaczyna się ściemniać, a ja miałem jeszcze do posprzątania praktycznie cały dom, pożegnałem się i rozłączyłem.

Puściłem sobie jeszcze muzykę, aby leciała w tle i wziąłem się do pracy. Zacząłem od uprzątnięcia większych rzeczy. Wszystkie moje ubrania ładnie poskładałem i włożyłem do szafy, naczynia poodnosiłem do kuchni i umyłem, a książki poukładałem starannie na półkach. Jestem dość leniwy, ale jak już się za coś wezmę, to musi być wykonane idealnie.

Kiedy uprzątnąłem cały ten harmider, poszedłem po odkurzacz. Od razu podłączyłem go do kontaktu i zabrałem się za usuwanie okruszków i kurzu z podłogi. Potem jeszcze zostało mi dokładne umycie wszystkich podłóg.

Dom wyglądał, jak nowy!

Poszedłem do swojego pokoju, w którym było już wstawione drugie łóżko dla współlokatora. Mam nadzieję, że nie będzie mu przeszkadzać spanie ze mną w jednym pokoju...

Położyłem się, wyłączyłem muzykę i zasnąłem.

~*~

Następnego dnia wstałem bardzo wcześnie. Bardzo stresowałem się przyjazdem współlokatora. Bałem się, że wywrę na nim złe wrażenie i już nigdy się nie polubimy.

Wcześniej pisał mi, że przyjedzie około szesnastej, więc miałem jeszcze ponad dziesięć godzin.

Poszedłem zrobić sobie śniadanie, a potem dokładnie się umyłem i ładnie ubrałem. Ładnie, mam na myśli krótkie spodenki i czarny T-shirt.

Otworzyłem wszystkie okna w domu, aby mógł się wywietrzyć i usiadłem na łóżku. Ciągle wpatrywałem się w pustą ścianę. Wymyślałem najczarniejsze scenariusze, co wcale mi nie pomagało w uspokojeniu się.

Stwierdziłem, że dobrym pomysłem będzie odrobina relaksu. Usiadłem na kanapie w salonie i włączyłem sobie jakąś denną dramę. Śmiechów było co nie miara, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy.

Położyłem się na tej samej kanapie i pusto wpatrywałem się w sufit. Spojrzałem na zegar, a tam dopiero dziewiąta.

Nagle, wpadł mi do głowy pewien pomysł. Zawsze, jak rozmawiam z Japonią to szybciej leci mi czas. Od razu pobiegłem po telefon i wybrałem odpowiedni numer.

Dziewczyna odebrała po kilku sygnałach. Tematów nie było końca. Nasze rozmowy zaczęły się na polityce, a skończyły na mangach i yaoi.

Zanim się obejrzałem, była już czternasta. Gdzie ten czas zleciał? Nie mam pojęcia. Stwierdziłem, że to dobry pomysł, aby przywitać gościa smacznym posiłkiem, dlatego pożegnałem się z Japonią i zabrałem do przygotowywnia dania.

Zdecydowałem się na smażony filet rybny z ryżem. Bardzo proste i pożywne danie. Do tego dodam jeszcze kimchi i będzie idealne!

Przygotowywanie posiłku i następne nakrywanie do stołu zajęło mi około półtorej godziny.

Miałem jeszcze z trzydzieści minut do przybycia gościa. Już nie mogłem się doczekać! Miałem wrażenie, jakbym zaraz miał eksplodować.

Po kilkunastu minutach czekania, usłyszałem dźwięk dzwonka do drzwi. Od razu zerwałem się z krzesła i pobiegłem otworzyć. Nawet nie spojrzałem przez Judasza. Otworzyłem energicznie drzwi i przywitałem gościa z szerokim uśmiechem na twarzy.

— South? — Niski głos odbił się echem od wszystkich ścian w domu.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak, to opko jeszcze żyje.
Nie, nie zawiesiłam go, ani nie porzuciłam.

:>

Kochajcie mnie za Polsat c:

~Marcyś

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro