9. ✔

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

   Usiadła na krześle na przeciwko rudowłosego mężczyzny. Konan stanęła za nim i uśmiechnęła smutno.

- Cieszę się, że widzę cię po tylu latach. - zaczął stanowczo.

- Nie rozumiem...

- Widzę, że przeżyłaś spotkanie z Uchihą. Jestem dumny. - w jego słowach nie było nic z tej jego dumy.

- Taa, dobrze panu wychodzi mówienie "słodkich" słówek.

- Póki jesteśmy w komplecie, chciałbym ci wyjaśnić parę zasad i oczywiście spraw. - zignorował swoją córkę. Tak, ta młoda dziewczyna była jego córką.

- Jako moja i Konan córka, spoczywa na tobie wiele obowiązków oraz~...

- Czyja córka?! - krzyknęła na mężczyznę, wstając z krzesła.

   Chciała to usłyszeć jeszcze raz, bo w to wierzyć nie chciała.

- Nazywam się Pain i jestem Liderem tej organizacji.

- Jesteś z Amegakure? - spytała spokojnie.

- Tak. - odpowiedział krótko.

- Twoje prawdziwe imię? - dodała bardziej sztywne pytanie.

   Konan wzdrygnęła się lekko. Bała się, że jej kochanek będzie w stanie zabić swoją jedyną córkę. Shishi patrzyła w jego Rinnengan'a wyczekująco. Mężczyzna jednak zamknął oczy i odpowiedział:

- Nagato.

- Rozumiem. - powiedziała.- Więc... co teraz? - spytała po chwili.

   No właśnie! Co teraz? Jest córką Lidera, ale nie jest ninja rangi S, więc może ją zabić. Na swoim koncie miała tylko próby zabójstwa. Przynajmniej tak to odbierała.

   Spojrzała na swoje stopy myśląc o tym, że nawet teraz może stracić życie.

- Jutro pokarzesz na co cię stać i wtedy zdecyduję czy warto byś dalej tu była.

- Czy to prawda, że przez moje przebywanie tutaj i niewpasowanie się mogę zginąć? - ciekawa zadała pytanie mężczyźnie.

   Oczekiwała najgorszego...

- To prawda, dlatego wolałbym byś przeżyła swoją pierwszą walkę z jednym członkiem mojej organizacji. - oznajmił mówiąc swoim władczym tonem głosu.- Konan zaprowadzi cię do pokoju, a płaszcz i pierścień dostaniesz jak przeżyjesz. 

- Dobrze. - oznajmiła i wstała.

   Wyszła za kobietą, matką? Nie była pewna, jak będzie się do niej zwracać.

- Dopóki Lider nie powie członkom o Twoim pochodzeniu, proszę, byś się nie wychylała. - powiedziała nagle.

- Wychowywała mnie pani... więc zna pani mnie na pamięć. - oznajmiła.

   Po wymianie zdań na ten temat, Shishi weszła do pokoju. Usiadła na łóżku, gdy po chwili padła na pościel i zamknęła oczy. Wsłuchiwała się w dźwięki - słyszała wszystko co działo się na korytarzu...



--------------------------
Ostatnio zaczęłam oglądać "Mahoutsukai no Yome" (✿◠‿◠) Polecam, bo fajne Anime ♡ 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro