✩ XV ✩

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Wróciłem do domu w dość dobrym humorze. Odłożyłem plecak na łóżko i poszedłem wziąć wczesną kąpiel.

I tak nie miałem zamiaru już wyjść. Ewentualnie w nocy.

Gdy stałem pod stróżkiem wody rozmyślałem nad słowami Clay'a.

Wróciłem do pokoju i ubrałem się w jakieś dresy i bluzę. Przepakowałem plecak na jutro i usiadłem na łóżku, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Siedziałem tak, wpatrując się w sufit i myśląc nad mniej i bardziej znaczącymi rzeczami. Nawet nie zauważyłem kiedy minęła dwudziesta trzecia.

Położyłem się, starając się zasnąć. Lepiej żebym nie miał widocznych worów, bo Clay mnie zabije. Zamknąłem oczy i przykryłem się kołdrą, pozwalając mojemu ciału się wyluzować.

Mimo starań, mój sen nie przychodził. Było już dużo po dwunastej, a ja zaczynałem być zmęczony leżeniem w jednej pozycji - jeśli jest to w ogóle możliwe.

Wstałem leniwie z łóżka i sięgnąłem po deskę. Nie było nawet szans, bym zasnął, więc nie miałem zamiaru dłużej próbować. Zbiegłem po schodach i wyszedłem z domu.

Pojechałem na skate park. Droga mijała nudnie, ale nie narzekałem. Dojechałem na miejsce i już miałem wchodzić na jedną z ramp, kiedy usłyszałem za sobą głos.

- Nick? - Zapytał jakiś chłopak.

Odwróciłem się w jego stronę i ujrzałem wysokiego szatyna, siedzącego na ławce z gitarą.

- Hej Will, co tu robisz o tej godzinie? - Odpowiedziałem, podchodząc do niego.

- Nie mogłem spać. Pokłóciłem się z przyjaciółką miałem wyrzutu sumienia - Powiedział niechętnie. - A ty?

- Trudno powiedzieć, ale też nie mogłem spać - Mruknąłem, siadając obok niego. - Jak rozpoznać zauroczenie?

- Czyli poważne tematy - Westchnął szatyn. - Jeśli mam być szczery, to nie jest łatwo. Można to pomylić ze zwykłym oddaniem w przyjaźni.

Westchnąłem niechętnie. Wiedziałem, że ten temat nie da mi teraz spokoju.

- Jedno jest pewne. Jeśli myślisz o tej osobie częściej niż o kimkolwiek innym i choć raz spojrzałeś na nią inaczej niż na przyjaciela, to coś więcej - Dopowiedział po chwili.

Spuściłem głowę, wbijając wzrok w czubki butów.

Czy choć raz spojrzałem na niego inaczej niż na przyjaciela?

- A wy? O co się pokłóciliście? - Zmieniłem temat.

Nie chciałem być bezduszny. Wyszłoby, że nie obchodzą mnie jego problemy, a wręcz przeciwnie. Może i nie było tego widać, ale naprawdę go lubiłem. Kiedyś mieliśmy dużo lepszy kontakt, ale przez moje problemy zacząłem zamykać się na wszystkich - z wyjątkiem Clay'a.

- Za bardzo na nią naciskałem.. Niki lubi mieć wszystko ogarnięte, więc chciałem zabrać ją na imprezę żeby się wyluzowała. Odmówiła, a ja za bardzo się uniosłem.. - Powiedział spuszczając wzrok.

Położyłem rękę na jego ramieniu i usmiechnąłem się lekko.

- Wybaczy Ci, Will - Zacząłem. - Zrozumie, że chciałeś dobrze, jeśli pokażesz, że żałujesz.

Chłopak spojrzał ma mnie i również delikatnie się uśmiechnął.

Przez resztę nocy gadaliśmy na różne tematy i wspominaliśmy dawne czasy. Miło było porozmawiać z nim w końcu poza głupimi żartami w szkole.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro