c z e r w o n y
Spędzili razem całe wakacje. Od kiedy Kuroo ponowił próbę kontaktu z [T/I], a ta nie potrafiła mu odmówić - codziennie jeździli w różne miejsca w celu przywrócenia wspomnień.
Zaledwie miesiąc po wyjściu ze szpitala dziewczyna pamiętała już większość, oprócz dokładnego przebiegu wypadku.
Przypomniała sobie nawet spotkanie z czarnowłosym na plaży; jego złote oczy błyszczały niesamowicie w blasku księżyca, a czupryna delikatnie falowała na wietrze. [K/w]włosa uczepiła się tego elementu pamięciowej układanki. Czuła się wtedy...
wolna.
Jechali brzegiem morza. Zachodzące słońce rzucało srebrny blask na mleczny piasek.
Siedziała na bagażniku roweru, wtulona między łopatki Tetsurou i ściskająca go w pasie. Obserwowała nieposkromione fale i tworzącą się pianę.
- Chciałabym widzieć te wszystkie barwy... - szepnęła, lecz ta uwaga i tak dotarła do uszu chłopaka. Westchnął głęboko i zatrzymał się. Podtrzymując nogami rower stanął naprzeciwko [T/I].
- Niczego bardziej w życiu nie pragnę to jak móc przywrócić ci tę zdolność... - odparł, kładąc swoje dłonie na jej ramionach. - Niestety narazie jestem w stanie tylko opisywać ci co ma jaki kolor, nawet nauczyłem się nazw i-
- Nauczyłeś się nazw?
Chłopak podrapał tył głowy i rozciągnął wargi w przebiegłym uśmieszku.
- Oczywiście, chciałem się na coś przydać.
- Hm...Opisz mi więc ten widok. - dziewczyna wskazała palcem na znikające za horyzontem słońce. Kuroo przyglądał się przez chwilę i oparł brodę na czubku jej głowy.
- Cóż, fale mają niemalże lazurowy kolor, słońce rzuca na wodę złocistą poświatę, niebo przybrało amarantowo-bursztynowy odcień, a-
[T/I] przylgnęła do czarnowłosego i przycisnęła do jego rozchylonych ust swoje wargi. Była tak zafascynowana jego skupieniem nad kolorami i poruszona dokładnością z jaką opisywał to dla niej...nie mogła się powstrzymać.
Odchyliła się lekko z zamiarem cofnięcia, lecz chłopak złapał tył jej głowy i wplótł palce we włosy, pogłębiając pocałunek.
W sercach młodej pary wybuchło naraz tysiąc fajerwerków, które mieniąc się jaskrawymi barwami zostawiały po sobie jedynie złociste iskry. Piekły nieprzyzwoicie intensywnie, aby następnie zostać zastąpione przez przyjemne łaskotanie.
Gdy w końcu odsunęli się od siebie, dziewczyna uśmiechnęła się szeroko z przymkniętymi powiekami.
- Dziękuję, Tetsurou.
- Przewodnik po kolorach, Kuroo Tetsurou zawsze zwarty i gotowy! - rzekł, kładąc dłoń na jej policzku. - I tylko do twojej dyspozycji.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro