f e l d g r a u

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zatrzymali ją w szpitalu na dodatkowe parę dni w celu 'kontroli'.
Westchnęła głęboko, przewieszając nogi przez krawędź łóżka. Dotknęła bosymi stopami zimnej posadzi i niemalże pisnęła przy tym kontakcie.
Do jej uszu dotarło ciche pukanie.

- Przepraszam za najście. Mogę wejść? - zapytał jak zawsze, zmieniał tylko ton przy każdym spotkaniu. W ostatnich czasach był dość ochoczy i radosny, lecz tym razem - wydawał się odległy i zaniepokojony.

- Tetsurou! Oczywiście. - odparła z widocznym entuzjazmem [T/I]. Na jego usta wkradł się cień uśmiechu.

         Kuroo po raz pierwszy od kiedy zaczął przychodzić, usiadł tuż obok dziewczyny, nieświadomie stykając się kolanami. Spojrzał jej głęboko w oczy; ich odcień wydał się intensywniejszy niż nigdy dotąd. Pomimo pozbawienia rozpoznawania kolorów, wyobrażała sobie, że mają złotawą tęczówkę przez co, nie tylko dzięki podłużnym źrenicom, wyglądają na bardziej kocie. Odrzucała całkowicie możliwość, że ktoś o tak przenikliwym spojrzeniu może mieć ich barwę o nazwie feldgrau.

  - [T/I]. Ja muszę ci coś powiedzieć. - zaczął z lekkim wahaniem, ale gdy dziewczyna skinęła ostrożnie głową zachęcając go do dalszego mówienia, kontynuował bardziej opanowanym głosem. - Przepraszam. Naprawdę bardzo cię przepraszam. To wszystko moja wina. Z tego co słyszałem nic nie pamiętasz, ale ja jestem już gotowy ci wszystko opowiedzieć. To było tak...

  Opowiedział jej wszystko ze szczegółami; okoliczności wypadku i jego przyczynę. [K/w]włosa przyglądała mu się na początku z niedowierzaniem, ale gdy dostrzegła emocje malujące się na tego twarzy - przestała mieć wątpliwości. Pod koniec jego opowieści nie była w stanie nic odpowiedzieć. Tetsurou prosił, aby się odezwała, lecz ona skryła się za kaskadą włosów, nie mogąc dopuścić aby zobaczył jej łzy.

  - Proszę, wyjdź. - wydukała w końcu po długiej, niekomfortowej ciszy. Kuroo posłusznie wstał i zaciskając dłonie w pieści, aż pobielały mu knykcie, wyszedł.


  Dziewczyna zaniosła się głośnym płaczem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro