s r e b r n y

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przychodził do niej przynajmniej dwa razy dziennie. Nawet dreszcz, który przechodził ją po plecach, gdy budziła się ze snu i pierwsze co przed sobą widziała to czarna czupryna i błyszczące oczy, przestał być irytujący. Po pewnym czasie musiała przyznać, iż podobało jej się to. Dawał jej jedyną rozrywkę przez co, gdy znikał tuż przed przyjściem kogoś z personelu lub jej rodziny, niemalże zaczynała za nim tęsknić.
Zastanawiało ją tylko skąd za każdym razem wiedział, że ktoś wejdzie parę sekund po tym jak zniknie za drzwiami.

Nie chciał wyjawić swojego imienia ani nazwiska. Był bardzo tajemniczy; każde pytanie o jakiś szczegół zbywał rozciągając wargi w chytrym uśmieszku. Jedyne co o nim wiedziała to to, że 'lubi tu przychodzić'. Ona także to lubiła.

- Dlaczego nigdy nie opowiadasz mi o sobie? - zapytała nagle [T/I], gdy chłopak obserwował rytm jej serca na małym monitorze. Podniósł twarz z dłoni, którą podpierał brodę i przeniósł wzrok na nią. - Tyle o mnie wiesz, a ja nawet nie wiem jak się do ciebie zwracać...

Kąciki jego ust drgnęły i uniósł je w charakterystyczny dla niego sposób. Już wiedziała, że nie doczeka się zadowalającej odpowiedzi.

- Czy to ważne? - zapytał jak zwykle i jakby według pewnej rutyny, wstał i wyszedł.
Chwilę potem w drzwiach pojawiła się jej mama.

'Dlaczego nie przeraża mnie fakt, iż obcy chłopak codziennie pojawia się w moim pokoju i nawet nie chce wyznać mi swojego imienia?', pomyślała [k/w]włosa i nagle spostrzegła, że kolczyki jej rodzicielki mają srebrny odcień...

którego kobieta nie znosiła.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro