✿ Hinata Shōyō ✿

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

【 I Found You 】

Dzień był zwyczajny, można by powiedzieć, że nie zwiastował żadnych zaskakujących sytuacji oraz czegokolwiek nowego. Rudowłosy chłopak właśnie kierował się do wyjścia ze szkoły, wciąż rozczarowany po zakończonym treningu. Chciał zostać dłużej, lecz trener oraz starsi koledzy zapowiedzieli definitywny koniec zajęć. Poprawił torbę na ramieniu i otworzył szeroko drzwi, z resztą jak zawsze przy jego nadpobudliwości robił wielkie wejścia i wyjścia.

  Wyszedł wprost na blask zachodzącego słońca, które rzucało bursztynową poświatę na ziemię. Nagle poczuł, że coś przysłoniło wciąż ciepłe promienie. Odwrócił się gwałtownie i dostrzegł zarys sylwetki na dachu. Nie potrafił rozpoznać osoby na górze, nawet jak przysłonił oczy ręką.
Przeszedł go dreszcz. Potem kolejny, a następnie nogi same podjęły szybkie tempo i pchany niewyjaśnioną siłą, poruszał się w stronę budynku. 

  Wbiegł na schody, pokonując je przynajmniej co trzy stopnie, po czym ostrożnie otworzył drzwi. Znalazł się na szkolnym dachu i gdyby nie niepokój, zapewne przystanąłby i obserwował zachód.

  Spojrzał na drobną sylwetkę siedzącą na krawędzi. Miał ochotę się rzucić i prędko ją stamtąd ściągnąć; powstrzymywał się od tego ze wszystkich sił.
Podszedł parę kroków bliżej.

  - Hej, co tu robisz? - zapytał, a postać nagle drgnęła i zerknęła na niego przez ramię. Dostrzegł dziewczynę mniej więcej w jego wieku; jej [k/w] włosy falowały delikatnie na wietrze, a w [k/o] oczach odbijało się niebo w odcieniu pudrowego różu.

  Nigdy nie doczekał się odpowiedzi i zrobił kolejne cztery kroki. Teraz nieznajoma znajdowała się jakieś dwa metry od niego.

  - Jak masz na imię? - ponowił próbę konwersacji łagodnym głosem.

  - [T/I]. - odpowiedziała z lekkim wahaniem.

  - [T/I]...ładnie. Ja jestem Shōyō. - już miał zamiar podejść bliżej, lecz przestraszył się reakcji ze strony dziewczyny.

  - Nie podchodź! - warknęła ostrzegawczo i ponownie spojrzała w dół. Dostrzegła tam parę  osób, które obserwowały ją ze zmartwieniem malującym się na twarzach. Widać było, że pomoc została już wezwana. - Muszę to zrobić.

  Hinata nabrał powietrza w płuca ze świstem, gdy [k/w]włosa przesunęła się nieco do przodu.

  - Posłuchaj, wcale nie musisz tego robić. - zaczął.

  - Czyżby? Nic o mnie nie wiesz, a ja znam siebie najlepiej i wiem, co jest mi potrzebne!

- Naprawdę myślisz, że robienie sobie krzywdy jest Ci potrzebne? - zapytał Shōyō ostrożnie, a w odpowiedzi dostał szloch osoby przed sobą.

- Nic nie rozumiesz...popełniłam dużo błędów, ludzie nie potrafią mi wybaczyć...jestem do niczego! - załkała. - Nie widzę innej opcji!

Hinata postanowił wykorzystać chwilę nieuwagi dziewczyny i postąpił o kolejne dwa kroki.

- [T/I], nie wyglądasz na kogoś kto chciałby przestać żyć...masz jeszcze tyle do przeżycia! A ja? Mnie nie obchodzą Twoje błędy! - kolejny krok. - Ludzie często nie potrafią wczuć się w Twoją sytuację, ale to nie znaczy że trzeba odbierać sobie coś tak wartościowego... - i jeszcze jeden. - Proszę, zrozum, że Ty też nie musisz się tym przejmować i może się okazać, że dla innych będziesz idealna taka jaka jesteś i nikt nie będzie Cię oceniał.

Rudowłosy zrobił jeszcze trzy kroki i znalazł się za plecami dziewczyny na wyciągnięcie ręki. Zauważył, że ta poruszyła się jeszcze trochę do przodu. Serce niemalże zatrzymało się w jego piersi.

- Proszę, nie ruszaj się. - szepnął, a do jego oczu napłynęły łzy. - Patrz, ja Cię znalazłem. Wiesz co to znaczy? To znaczy, że już się ktoś Tobą zainteresował. I wiesz co jeszcze? Nie zamierzam odpuścić. - wyciągnął dłoń w jej kierunku. - Chodź ze mną, a obiecuję, że pokażę Ci jaki świat jest wspaniały. Pokażę Ci, że warto żyć. Tylko proszę, weź mnie za rękę!

[T/I] odwróciła się ostrożnie, jej oczy zapuchnięte, a na ustach delikatny uśmiech.

- Shōyō... - szepnęła. - Naprawdę jesteś w stanie to zrobić?

- Oczywiście! - wykrzyknął, a po jego policzkach spłynęły ogromnie łzy. [K/w]włosa uśmiechnęła się szerzej i odwróciła w stronę chłopaka. Złapała go mocno za rękę, a ten przyciągnął ją prędko do siebie i objął szczelnie ramionami. Zaniósł się płaczem.

- Nie rób tego nigdy więcej! - krzyknął i wtulił się w jej włosy. - Z resztą i tak nie pozwolę Ci się na tyle znowu posunąć!

Hinata cofnął twarz i złożył delikatny pocałunek na czole dziewczyny.

- Chodź, [T/I]. Zabiorę Cię stąd. - pociągnął ją w stronę drzwi za wciąż złączoną z nim dłoń. Gdy już mieli schodzić, rudowłosy objął ją w pasie. [K/o]oka zaśmiała się cicho.

- Nie musisz mnie tak pilnować...

- Będę. Bo wiesz, [T/I], pomimo tego, że dopiero co Cię znalazłem - będę Cię trzymać od teraz blisko siebie.



───

Ta seria powinna się nazywać „muzyczne oneshoty", bo zazwyczaj mam natchnienie od jakiejś piosenki...
Ta wydała mi się tutaj najodpowiedniejsza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro