Imaginy - Jeremy Renner

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tego dnia spałaś do późna, bo mały Will budził cię w nocy kilkakrotnie. Gdy obudziłaś się i sprawdziłaś media społecznościowe, zeszłaś na dół, pojawiając się w wielki pomieszczeniu, który mieści otwartą kuchnię, jadalnię i salon. Na kanapie Jeremy rozmawiał (a nawet teraz wybuchnął śmiechem) ze swoim dobrym znajomym, o którym mi wspominał poprzedniego, że wpadnie do was rano na pogadankę.

On: *spojrzał na ciebie opiekuńczo* Jak się spało?
Ty: Ten mały dał mi w kość, ale teraz sobie smacznie śpi *powiedziałaś, kierując się do niego i całując go krótko w usta*
On: Ja powinienem do niego pójść, wybacz mi. Wykorzystałem cię tak.
Ty: Nic się nie stało. Bynajmniej nie muszę wstawać dzisiaj wcześnie do pracy, więc ci się upiekło *zaśmiałaś się, puszczając do niego oczko*
Jego znajomy: Jak się odnajdujecie w roli rodziców?
Ty: *robisz sobie w kuchni swoją ulubioną owsiankę* Myślałam, że będzie szczerze gorzej... William nie jest jakoś bardzo wybredny, ale jednak tego płacz w nocy nie daje czasem spać.
On: Dlatego czuję się dumny, mając taką piękną i jeszcze kochaną i wyjątkową kobietę, która jest matką mojego syna *podchodzi do ciebie, by przytulić cię od tyłu*
Ty: Słodki jesteś, kochany. Jadłeś coś?
On: Tak, jadłem. Spokojnie, nie musisz się o to martwić *pocałował cię w nosek, a potem sięgnął do lodówki po colę, nalewając ją sobie do szaklnki szklanki i wracając na sofę w salonie*
Jego znajomy: Wyglądacie cudownie razem, ale wybaczcie mi, bo muszę się już zbierać. Obowiązki wzywają. Trzymajcie się!
On: Jasne, leć. Pozdrów swoją żonę od nas!
Jego znajomy: Jak nie zapomnę! *zaśmiał się* Do zobaczenia i usłyszenia!
Ty: Do widzenia!
On: Cześć, trzymaj się!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro