8. Jak się poznaliście||Jackson||

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jackson Whittemore

Impreza w domu u Lydi trwała już od ponad 3 godzin, wśród tych wszystkich pijanych nastolatków znajdowałaś się ty siedząc na jednej z dwóch czarnych skórzanych kanap, z założonymi rękoma wpatrywałaś się w tańczących dookoła ludzi którzy ledwo trzymali się na nogach, nie chciałaś tu przychodzić nie za bardzo lubiłaś tak duże zgromadzenia ale twoja kuzynka Lydia cię do tego przekonała mówiąc że impreza jest na cześć twojego powrotu do miasta jednak Martin zamiast dotrzymywać ci towarzystwa zniknęła już na początku z jakimś przypadkowym chłopakiem i nie chciałaś wiedzieć co tam robią tak długo ale niestety się domyślałaś.

Westchnęłaś a następnie wstałaś z kanapy z zamiarem pójścia do kuchni po jakiś alkohol, kiedy tak pogrążona myślami szłaś w stronę pomieszczenia nie zauważyłaś postaci przed tobą i na kogoś wpadłaś przez co twoja czerwona sukienka pokryła się bursztynowym trunkiem.

- Kurwa - mruknęłaś pod nosem patrząc na ubrudzoną sukienkę - uważaj jak chodzisz - warknęłaś podnosząc głowę go góry.

Przed tobą stał dość wysoki blondyn o mocno zarysowanej szczęce i o zielonych oczach, ubrany w czarną koszulkę która uwydatniała jego mięśnie oraz czarne jeansy, z wyrazu jego twarzy mogłaś odczytać że był zdenerwowany i to bardzo.

- To ty na mnie wpadłaś - odpowiedział w tak samo nie miły sposób.

Przez chwilę mierzyliście się wzrokiem, ty jednak dałaś za wygraną pierwsza wiedziałaś że lepiej nie zaczynać z takimi jak on pewnie był " królem" szkoły a ty wolałaś nie robić sobie wrogów już pierwszego dnia, poza tym cała się kleiłaś a to nie był zbyt przyjemne uczucie.

- Nieważne - wymijając blondyna i kierując się w stronę schodów prowadzących na piętro.

Jednak kiedy miałaś stawiać pierwsze krok na stopniu ktoś złapał cię za ramię i pociągnął z powrotem na podłogę.

- Co ty robisz - odezwałaś się w tym samym czasie co zielonooki.

Zmarszczyłaś brwi i wyrwałaś się chłopakowi stając w bezpiecznej odległości.

- Co ja robię to ty mnie szarpiesz - powiedziałaś wkurzona patrząc złowrogo na blondyna.

- Organizatorka nie pozwala nikomu wchodzić na piętro - warknął.

Wypuściłaś zdenerwowana powietrze z ust i założyłaś ręce na piersi co nie było tak dobrym pomysłem bo teraz i one się kleiły.

- Koleś nie wiem co sobie myślisz, ale organizatorka to moja kuzynka i będę robić w tym domu co będę chciała i kiedy będę chciała - powiedziałaś mierząc go wzrokiem.

Zielonooki zmarszczyła brwi i popatrzyła na ciebie niezrozumiale.

- Jesteś kuzynką Lidii? - spytała.

- Tak jestem jej kuzynką - potwierdziłaś i odwróciłaś się z powrotem do schodów.

Po pokonaniu kilku stopni znowu usłyszałaś głos chłopaka.

- Wybacz za moje zachowanie dzisiejszy dzień to jakaś porażka a ja wyżyłem się na tobie - powiedział ty jednak nie zatrzymałaś się i nadal szłaś po schodach a on za tobą.

- Coż, bywa - powiedziałaś wymijająco.

Kiedy już pokonałaś schody chciałaś skierować się do pokoju rudowłosej jednak chłopak znowu zagrodził ci drogę przez co popatrzyłaś na niego zirytowana.

- Zacznijmy od nowa, jestem Jackson - przedstawił się.

- y/n, czy mogę iść się wreszcie przebrać bo nie wytrzymam dłużej w tej klejącej kiecce? - zapytałaś patrząc blondynowi w oczy.

- Oczywiście, ale jak się już przebierzesz to się ze mną napijesz - zapytał a bardziej stwierdził Jackson z uśmiechem na ustach a ty westchnęłaś i pokiwałaś głową przystając na tę propozycję.

Jak się okazało mieliście ze sobą naprawdę dużo wspólnego, całą resztę nocy spędziliście ze sobą gadając po kątach albo tańcząc na parkiecie oczywiście nie obyło się bez picia, pomimo pierwszego wrażenia naprawdę polubiłaś blondyna chociaż wiedziałaś że będą z nim kłopoty.

|Okej i mamy Jacksona szczerze mogę powiedzieć że go uwielbiam już od pierwszego sezonu i trochę nie rozumiem dlaczego niektórzy go tak nie nawidzą.

Ta część rozpoczyna maraton który trwać będzie od dzisiaj (27) do 6 czerwca z okazji 50 obserwujących.

Dzisiejsza część jest tak późno ponieważ musiałam załatwić sprawy związane ze szkołą ale następne pojawiać będą się codziennie o 17.00

Do następnego!|

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro