★49★

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

|Gotowanie #1|

→ Nahoya pod żadnym względem nie wygląda mi na osobę, która radzi sobie w kuchni i zazwyczaj jego próby ugotowania czegoś, kończą się ogromnym bałaganem, spalonymi garnkami i prawie wywołanym pożarem. Nic sobie z tego nie robi. Stoi tylko na środku i drapie się po głowie na widok całego majdanu. Na końcu wzrusza ramionami i odchodzi... Zazwyczaj wtedy do Ciebie dzwoni i mówi, że ma mały problem i czy mogłabyś mu pomóc. Zgadzasz się, bo nie wiesz, co Cię tam czeka...

Rzadko kiedy gotujecie razem. Rzadko kiedy gotujecie w ogóle, bo sama nie za bardzo potrafisz, albo nie chce Ci się siedzieć samej w kuchni i przyrządzać jedzenie, co często jest długotrwałym procesem. Dlatego macie swoją listę ulubionych restauracji i zamawiacie obiady i kolacje. Wybieracie swoje ulubione jedzenie, a rachunkiem dzielicie się na pół. Czasami Nahoya zapłaci za Ciebie, ale w zamian musisz go mocno przytulić lub pocałować

→ Zdarza się, że jesteście zmuszeni coś ugotować i już na samym starcie zaczynają się problemy. Nie za bardzo potraficie się dogadać jeśli chodzi o wybranie przepisu. Na dodatek wasza współpraca w kuchni... Niemal nie istnieje. Co chwilę, wzajemnie siebie poprawiacie, co chwilę ktoś komuś coś zabiera, na przykład, łyżkę, przyprawy, przez co też się denerwujecie. Kończy się to tak wielkim zdenerwowaniem, że zaczynacie obrzucać siebie na wzajem jedzeniem. 

→ Raz upiekliście ciasto. W piekarniku wyszło ono jak z obrazka. Wyrosło, było zarumienione, a w kuchni słodko pachniało. Zaczęliście się przechwalać i mówić, że to zasługa waszych cudownych kulinarnych zdolności. Kiedy jednak wyciągnęliście ciasto z piekarnika, strasznie opadło i dziwnie w środku bulgotało. Nie wiedzieliście, co się stało, ale nie mieliście odwagi tego spróbować. Nahoya rzucił jeszcze w Twoją stronę: - Cudowne ciasto upiekłaś, kochanie.

 → Gotowanie nie byłoby waszą mocną stroną i powodowałoby w waszym związku dużo kłótni i bitew, z których później się śmialiście. Wciąż byłoby to miłe spędzanie wspólnie czasu, ale inni starają się was zawsze odciągnąć od kuchni. Nie chcą ryzykować, że przez przypadek stworzycie jakąś śmiertelną truciznę.

→ W przeciwieństwie do swojego brata, Sōya radziłby sobie w kuchni całkiem nieźle. Nigdy nie bierze się za skomplikowane rzeczy i stawia na prostotę. Jego potrawy nie smakowałyby źle, chociaż czegoś by w nich brakowało, bo Sōya zapominałby często o przyprawach. Jedyną wspólną rzeczą, którą dzieli z Nahoyą w czasie gotowanie zostawia za sobą taki bałagan, że ręce opadają. Ale ma Cię, a Ty mu nie odmówisz, zwłaszcza kiedy tak słodko wygląda z mąką na twarzy!

Wasze wspólne gotowanie wygląda tak, że Ty czytasz przepis i podajesz mu składniki, a on z nich coś robi. Nie przyzna tego, ale uwielbia w taki sposób spędzać z Tobą czas. To, z jaką adoracją na niego patrzysz, kiedy coś Ci gotuje i jak wycierasz jego twarz, jak się pobrudzi... Nawet wtedy nie zauważa swojego bliźniaka, który patrzy na waszą uroczą parę.   

 → Wiadomo, że Sōya to kochany chłopak, dlatego od czasu do czasu przygotowuje Ci do szkoły śniadanie, jeśli wie, że nie masz czasu sama go przyrządzić. Stara się dwa razy bardziej, to też dwa razy bardziej bałagani, ale zawsze to śniadanie smakuje Ci bardziej niż normalnie. Na dodatek musi do tego wcześnie wstawać. Na przerwach, kiedy się nim delektujesz, pozwalasz mu pospać na swoich udach czy ramieniu.

→  To, że Sōya gotuje od Ciebie lepiej, sprawiło, że chłopak stara się Ciebie nauczyć jak radzić sobie w kuchni, żeby niczego nie spalić i po prostu się w niej znaleźć. Jedynej rzeczy, której nie potrafi Cię nauczyć to jak nie bałaganić przy gotowaniu, bo sam ma z tym niemały problem. Sōya często, przy pieczeniu cista, podaje Ci do dłoni łyżkę, staje za Tobą i chwyta Cię za dłonie i pokazuje Ci jak mieszać ciasto. Takie chwile są dla was wyjątkowo przyjemne, więc mieszanie ciasta zazwyczaj trwa dłużej, niż jest to potrzebne.

 → Na walentynki zawsze pomaga Ci robić czekoladki, które potem mu dajesz, a on się z Tobą dzieli. Na początku bardzo nie chciałaś się zgodzić i twierdziłaś, że dasz radę sama, ale nie dałaś i zostałaś z niczym... Tylko z bałaganem i pociętymi dłońmi. Waszą tradycją stało się, że w walentynki spotykacie się u Ciebie i razem tworzycie słodkie przekąski.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro