proud; white 2115 & fem!oc

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wieść o tym, że w SBM Starter zwyciężyła dziewczyna była dość świeża. Patrząc z perspektywy czasu to głupio mi, że nawet nie raczyłem, żeby przesłuchać jej utworów. Słyszałem tylko od innych, że ma mocny głos, jest dobra we freestyle i streamuje.

Ale w końcu spotkałem ją. Małolatę, którą znałem z urywek ze streamów, które wyświetlały mi się na You Tube i nieraz je oglądałem.

-Hela odwróć się- Janusz obrzucił mnie szybkim spojrzeniem. Brunetka odchyliła głowę do tyłu, a kiedy mnie zobaczyła w pośpiechu zeszła z fotela i stanęła naprzeciw mnie.

-Mogę zdjęcie?- zapytała trzymając w rękach telefon.

Dowiedziałem się, że jestem jej idolem. Osobą, którą podziwia.

Moja myśl była tylko jedna: Dlaczego? Dlaczego ona mnie podziwia?

Plątała się w swoich wypowiedziach, kiedy rozmawialiśmy. Faktycznie byłem ważną dla niej osobą.

I tak się polubiliśmy.

I na prawdę miała mocny głos, którym potrafiła wspaniale modyfikować. Z wysokiego przechodzić w niski i na odwrót. I umiała się drzeć, gdy śpiewała.

-Wiesz, mamy w sumie sporo wspólnego- zagadnęła, kiedy ponownie zapytałem ją, co we mnie widzi. -W szkole udawali, że mnie nie ma, a teraz chcieliby żebym im ogarnęła życzenia od Bedoesa- westchnęła. Popatrzyłem na nią. -I oboje straciliśmy rodzica. Tylko, że ja mamę- kiwnęła głową i zacisnęła usta w wąską linię. -I też mam taki lekki... leciutki problem z alkoholem. Muszę odreagować zbyt często- wzruszyła w końcu ramionami.

Była ciekawą i radosną osobą. Oglądałem te jej streamy, chociaż nie podobało mi się, że czasami robiła je na lekcjach zdalnych. Wtedy kłóciliśmy się, a ja w dodatku wysyłałem jej hajs. Cieszyłem się, że mogła się dzięki mnie rozwijać.

Była dla mnie naprawdę ważna. Czułem, że mi ufa, że jestem jej oparciem i muszę przy niej być.

-Małolata, musisz wystąpić w moim teledysku. Teraz bez ciebie to nie ma sensu- oświadczyłem pewnego dnia, kiedy była akurat u mnie w mieszkaniu i rozmawiała z Pauliną. Przyniosła ciasto.

Wiedziałem, że jeszcze będzie wielka. Że świat ją zapamięta. Dlatego za wszelką cenę odciągałem ją, wraz z jej tatą i przyrodnim bratem, od czarnych myśli i alkoholu.

Wyrobiłem sobie coś na kształt dziwnego, ojcowskiego instynktu. Kiedy tuliliśmy się nie traktowałem jej jak fanki, jak siostry, tylko jak córkę, którą muszę za wszelką cenę chronić.

Ku mojemu zdziwieniu nawet jej ojciec mnie polubił. I nie miał nic przeciwko mnie.

Razem darliśmy się na Torwarze.

Razem śpiewaliśmy "Porsche", "Krzyki na blokach" i "Do zachodu słońca".

Razem urządzaliśmy sobie bitwy na freestyle.

A innym to się podobało.

Mi też się to podobało. I jej też.

Później, nie wiem skąd, pojawił się chłopak. Rok młodszy od niej. Polubili się, nawet bardzo. My też go polubiliśmy.

Byłem gotowy już wciskać mu pierścionek zaręczynowy.

Czułem się jak głupia swatka. Paulina miała dość mojego gadania, najbardziej wtedy, kiedy aż nie mogłem z wrażenia spać.

-Znalazł się pan Sebastian, specjalista od spraw sercowych- śmiała się. Ja też się śmiałem.

I faktycznie czułem się jak specjalista od spraw sercowych chociaż nie miałem o tym bladego pojęcia. Paulina powtarzała tylko:

-Daj spokój, życie jej popsujesz tymi swoimi radami.

Była dla mnie ważną osobą. Chciałem aby była szczęśliwa z kimś, kogo będzie kochać.

Chciałem mieć stu procentową pewność co do jej szczęścia.

Razem kręciliśmy teledyski.

Razem wylądowaliśmy na Helu.

-Chciałam być taka jak ty- mówiła pewnego dnia, kiedy odwoziłem ją pod jej blok.

-Nie będziesz taka jak ja, Hela- dotykałem jej ramiona. -Będziesz jeszcze lepsza- przytulała mnie. Śmialiśmy się.

Wiedziałem, że będzie lepsza. I była.

Teraz patrzę na nią z góry. Biję brawo z jej mamą. Najgłośniej jak umiem. I też drę się na koncertach.

Dziękuję, że mi zaufałaś.

Przepraszam, że tak szybko odszedłem.

Jestem z ciebie dumny, Hela.

/ja wiem, że ja dużo nie publikuję
ale po prostu weny nie mam.
Znaczy mam, dużo,
i cały czas coś sobie tworzę,
ale do wstawienia to to się raczej nie nadaje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro