𝓖𝗈𝗈𝖽𝖻𝗒𝖾 𝓑𝗎𝗍 𝓦𝖾𝗅𝖼𝗈𝗆𝖾

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

!!! TW !!! $U1€1D3 & BLOOD !!!
bardzo proszę osoby, które źle reagują na motyw samobójstwa oraz krwi o nie czytanie tego rozdziału

A osobą które reagują normalnie, życzę miłego czytania <3

( 948 words )

Chłopak wszedł powoli do domu, jego i jeszcze do nie dawna jego ukochanego. Te zapełnione ściany ich zdjęciami, tak bardzo bolały 21-latka. Te wszystkie wspomnienia obu chłopaków, uwiecznione na tych wszystkich ślicznych obrazkach. — szkoda.. szkoda że już nigdy nie będzie ich więcej.. — wyszeptał bardzo cicho chłopiec, biorąc do jego jakże małych rączek ich pierwsze zdjęcie. Jako nastolatki byli wtedy razem nad morzem, pierwszy raz sam na sam. Wtedy też pierwszy raz się pocałowali. Taehyung bardzo chciał w tamtym momencie znów móc przytulić się do starszego. Jungkook był jego pierwszym i ostatnim chłopakiem. Jego pierwszym kochankiem, z którym stracił "dziewictwo".
Gdy starszy popełnił samobójstwo, cały świat tego drobnego chłopca o imieniu Taehyung, zawalił się w jedną sekundę. Było to też bardzo zrozumiałe. Znali się od dziecka.

Po parunastu minutach, chłopak w końcu ruszył się z miejsca, a dokładniej z korytarza i od razu poszedł do ich sypialni. Prócz bałaganu, nie było tam nic takiego. Taehyung wyrzucił dosłownie wszystko co pachniało jeszcze Jungkokiem. Spał na nagim łóżku, bez prześcieradła czy też kordły lub poduszek. Czy było mu zimno? Zapewne. Ale i tak spał w taki sposób.
Tym razem chłopak wszedł tam po ulubioną bluzę starszego. Zdjął z siebie kurtkę, sweterek oraz koszulkę i od razu założył bluzę mężczyzny. Chciał właśnie w taki sposób umrzeć. Z Jungkokiem.

W bluzie ukochanego, chłopak wyszedł z salonu i poszedł po tabletki do kuchni. No i oczywiście ulubiony alkohol Jungkooka. Whisky. Czysta whisky.
Wysypał sobie na dłoń połowę opakowania tabletek, które od razu wrzucił do buzi, popijając je dużą ilością alkoholu. Skrzywił się na smak trunku, nie gustował w alkoholowych napojach. Dosłownie po chwili zaczął cicho płakać, patrząc na fotel w którym jego ukochany zawsze siedział. Było to tylko i wyłącznie jego siedzenie, a Taehyung nawet nie próbował tam siadać. Teraz to siedzenie wyglądało nadzwyczaj kusząco.
Czy usiadł? Tak. Oczywiście, że usiadł. Ale po chwili odskoczył od fotela jak poparzony. Coś definitywnie ukłuło go w tyłek. Były to kawałki szkła, od ramki zdjęcia. Zdjęcie także nadal się tam znajdowało. Obydwoje uśmiechali się szeroko patrząc na siebie. Był to dzień w którym Jungkook zapytał się młodszego czy ten zostanie jego chłopakiem. Ten oczywiście się zgodził.
Zobaczenie tego zdjęcia po raz kolejny, sprawiło, że Taehyung automatycznie zaczął płakać. Wziął parę tabletek więcej, które także popił alkoholem.

Minęło pół godziny, gdy chłopak już siedział na podłodze, patrząc się pusto w zdjęcie. Zaczął kaszleć. I tak kaszlał już wcześniej, ale teraz poczuł coś w buzi. Krew. Uśmiechnął się pod nosem, lecz uśmiech od razu znikł z jego ślicznej twarzy, gdy usłyszał zamykanie się drzwi i dźwięk rzucanych kluczy na stolik w korytarzu. — Jungkook..? — wymamrotał cicho, podnosząc się z podłogi. Skierował się w stronę hałasu, ale niestety nie zobaczył tam kluczy mężczyzny. Nie było tam kompletnie nic.

Znów coś usłyszał. Woda. Jego chłopak zawsze gdy wracał do domu, od razu szedł się myć. — Kookie.. — powiedział, znów kaszląc. Wytarł brodę, po której leciała krew, przez co ubrudził dość mocno bluzę którą miał na sobie. Poszedł szybko do łazienki, ale nie zastał tam nikogo. Kabina była sucha.

Pobiegł powoli do salonu, widząc w fotelu Jungkooka, słabą postać. Znowu zakaszlał.  Zignorował całkowicie krew cieknącą po jego brodzie i podszedł osłabiony do fotela. — Jungkook.. nie znikaj.. błagam.. — wyszeptał, widząc jak jego ukochany z jego wyobraźni, zaczyna powoli znikać. — nie zostawiaj mnie teraz.. — zapłakał cicho, upadając na kolana. Przed oczami mignęły mu wszystkie ich wspomnienia. Te dobre, te złe, wszystkie ich kłótnie, pocałunki, przytulenia, stosunki, spacery. Wszystko.

— to tak boli.. — wyszeptał cicho, kaszląc po raz kolejny. Stawał się już coraz bardziej słaby. Z każdą sekundą, tracił coraz więcej swojego życia. Czy żałuje jakiejkolwiek chwili jego życia..? Zapewne tak. Ale w tym momencie, nie mógł sobie przypomnieć żadnej takiej chwili. Każda chwila z jego ukochanym była najcudowniejsza. Każda jedna. — 𝘛𝘢𝘦𝘩𝘺𝘶𝘯𝘨.. 𝘬𝘰𝘤𝘩𝘢𝘯𝘪𝘦.. 𝘥𝘭𝘢𝘤𝘻𝘦𝘨𝘰 𝘵𝘰 𝘻𝘳𝘰𝘣𝘪ł𝘦ś 𝘮𝘺𝘴𝘻𝘬𝘰..? — usłyszał po chwili, płakania i automatycznie podniósł szybko głowę. Teraz jego wytwór wyobraźni, wyglądał jak prawdziwy Jungkook. Taehyung aż uwierzył iż to jego ukochany. — Jungkook.. nie odszedłeś jednak.. — powiedział, ze słabym uśmiechem, podnosząc dłoń w celu dotknięcia ukochanego. — 𝘕𝘪𝘦 𝘴𝘬𝘢𝘳𝘣𝘪𝘦.. 𝘫𝘢𝘬 𝘮ó𝘨ł𝘣𝘺𝘮 𝘤𝘪𝘦 𝘻𝘰𝘴𝘵𝘢𝘸𝘪𝘤 𝘮𝘢𝘭𝘶𝘤𝘩𝘶.. — znów usłyszał ten jakże melodyjny głos. Uwielbiał ten dźwięk. Mógłby słuchać go codziennie. Tylko jego.

— teraz będziemy już na zawsze razem.. — powiedział Taehyung, mocno kaszląc. I tak wypił resztę alkoholu z butelki. Jungkook byłby na niego zły za picie tyle alkoholu i jeszcze do tego jego ulubionego. Jego bezwładne już ciało, powoli upadło na panele podłogowe. Jego głowa dość mocno uderzyła w podłogę, lecz Taehyung już tego nie czuł. Powoli zaczął zamykać oczy. — jestem.. taki śpiący.. dobranoc Jungkookie — wyszeptał cicho uśmiechając się przy tym delikatnie i całkowicie zamknął już oczy. Już na zawsze.

Tym razem świat zawalił się dla Jimina. Ale także teraz Taehyung i Jungkook byli razem. Już na zawsze. Na całą wieczność..

A/n
Chciałbym podziękować wszystkim, którzy czytali tą książkę.. ta książka jest mi bardzo bliska sercu i cieszy mnie fakt iż tak dużo ma już wyświetleń oraz polubień. Cholernie dużo to dla mnie znaczy, dlatego też dziękuję wam po raz kolejny.
Ale nie dziękuję tylko za tą książkę. Dziękuję za każde jedno przeczytanie, mojej każdej innej książki. Postaram się skończyć każdą po kolei, ale niczego nie obiecuję.

Mam nadzieję że podobał wam się ten rozdział. Naprawdę długo zajęło napisanie mi go i był to też trudny dla mnie rozdział... Dlatego prosiłbym o jakieś miłe słowa, ale też krytykę jeśli coś wam się nie podobało. Przyjmę wszystko na klatę jak prawdziwy facet haha.
Jeszcze raz dziękuję i życzę wszystkim miłego dnia lub też wieczoru. Najwyżej nocy.
Kocham was wszystkich słoneczka <3

𝓓𝖾𝖽𝗂𝖼𝖺𝗍𝖾𝖽: KKIMIIHE

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro