18✨

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wstałem jako pierwszy a Yoongi jeszcze spał. Miałem więc chwilę żeby popatrzeć na jego twarz. Obróciłem się w jego stronę i mimowolnie uśmiechnąłem się wiedząc, że mogę być szczęśliwy. Teoretycznie nie minęło dużo czasu a hyung obudził się i przywitał się ze mną uśmiechem.

- Dzień dobry słońce, wyspany? - Dla takich chwil naprawdę chce się żyć.

- Nie specjalnie, mógłbym spać cały dzień.

Hyung wstał z łóżka i wziął mnie za ręce biorąc mój ulubiony czarny kocyk ze sobą. Zaniósł mnie na kanapę w salonie i położył na niej przykrywając mnie tym kocem. Załączył netflixa a na nim jakąś bajkę i poszedł w stronę kuchni. Na śniadanie zrobił tosty z dużą ilością żółtego sera, malinową herbatę i jakieś inne słodkości. Wrócił do mnie z całym arsenałem a ja wiedziałem, że ten dzień będzie świetny. Nawet jeśli mamy go przeleżeć na kanapie oglądając bajki. Po zjedzonym śniadaniu przytuliłem się do Yoongiego zagłębiając się co raz bardziej w oglądaną przez nas bajkę.

- Yoongiiiiii.

- Co?

- Ale wiesz, że ja nie mam okresu i nie potrzebuję tyle jedzenia ? Faceci go nie mają.

- Fizycznie może i nie ale mentalnie to powinienem twoje życie nazwać okresem.

- No ej! - Na złość ugryzłem go w rękę i podrapałem na co syknął z bólu. - Ha! Masz za swoje mendo nieczysta.

- Cham.

Teoretycznie później już się nie odezwał i załapał focha ale kogo to interesowało. Ważne że miałem jedzenie i dobry humor a to już pierwszy krok do sukcesu. Mijały kolejne godziny i kolejna bajka do przodu, jakiś czas temu obudziłem się z drzemki a jak spojrzałem na zegar to ogromnie się zdziwiłem. Godzina 15.50, więc to chyba jednak nie była drzemka tylko długi sen. Nie wiem co jest ze mną nie tak bo dalej jestem niewyspany. Słyszałem tylko chrapanie Yoongiego obok mojego ucha. Normalnie jakbym słyszał traktor.

- Nie chrap!

- Nie strasz ludzi Park. Co w ciebie wstąpiło? Od rana masz jakieś tiki nerwowe.

- A pocałuj mnie w dupę.

- Spoko.

- Czekaj nie! Zostaw moją dupę!

I tak zaczęliśmy się gonić po całym domu, wygłupiać, łaskotać i śmiać na całą okolicę. Niestety w pewnym momencie Min podstawił mi nogę a ja przewróciłem się czując przeszywający mnie ból w prawym nadgarstku i kolanie. Do oczu napłynęły mi łzy ponieważ nawet nie potrafiłem wstać. Czasem on musi zacząć panować nad swoją siłą lub po prostu zacząć myśleć.

- Pogięło cię ?! - Nakrzyczałem na niego a z oczu pociekła mi łza.

- Przepraszam no.

- Idź sobie.

Z bólem w kościach wstałem z podłogi i poszedłem do łazienki poprzednio zamykając drzwi na klucz. Rozumiem, że zabawa to zabawa i takie rzeczy się zdarzają ale moim zdaniem była to już lekka przesada. Podciągnąłem spodnie do kolan i były one tylko zdarte, tylko szkoda, że piekło. Odkaziłem je i założyłem plaster na jedno kolano bo wyglądało gorzej niż lewe. Ból w nadgarstku przeszedł z czasem, więc nie było takiej tragedii. Wróciwszy do salonu nie spotkałem tam Yoongiego. Wolałem go w domu i też go nie było a oznaczało to tylko, że zostałem sam i mogę robić co chcę.

Załączyłem sobie program z bajkami a z kuchni przyniosłem malinową herbatę zahaczając jeszcze o sypialnie biorąc czarny puchaty koc. Kubek z herbatą położyłem na stoliku kawowym a sam wygodnie ułożyłem się na kanapie wpatrując się w telewizor. Nie minęło dużo czasu a ja zrobiłem się bardzo zmęczony, wręcz wycieńczony. Podłożyłem poduszkę pod głowę przytulając się do ogromnego misia i zasnąłem. Nie wiedziałem nawet, która była godzina a jedynie co zdążyłem zauważyć to panujący mrok za oknem.

Skip Time
Kilka godzin później przebudziłem się, spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 3:33, dość dziwna ta godzina - pomyślałem. Obok mnie dostrzegłem też Yoongiego. Spał wypięty swoimi czterema literami w moją stronę. Chyba to znaczy, że ma focha. Czułem od niego alkohol, dużo alkoholu. Chęć przytulenia się do niego i dalszego pójścia spać była o wiele silniejsza niż odurzający zapach samej wódki. Chyba muszę mu rano zrobić dyscyplinarkę. Przytuliłem się do niego wracając również w objęcia Morfeusza śniąc o kolorowej krainie.

*******
WIEM DŁUGO MNIE TU NIE BYŁO
ale nie martwcie się, jeszcze nie umarłam

Miłego wieczorku

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro