20✨

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Mijały kolejne minuty, godziny, dni oraz tygodnie. Yoongi zapewniał, że się zmieni i będzie okej, niestety zmiany nie widziałem za grosz, było co raz gorzej. Melancholijne dni i noce przespane w osobnych łóżkach. Cholernie chciałem to skończyć ale za bardzo go kochałem. Zapijałem myśli w alkoholu z przekonaniem, że to pomoże jednak Yoon uporczywie próbował mi wmówić jakim to ja jestem alkoholikiem, nie zgadzałem się z tym a to dlatego, iż nie mam zasady schlania się i leżenia na podłodze. Tylko żeby się uspokoić i tego się trzymam.

Dzisiaj były jego urodziny - 9 marca. Nie było go w domu a ja w tym czasie posprzątałem w domu i czekałem na niego z drobnym prezentem, nie wiem nawet czemu to zrobiłem. Może po prostu mam sentyment do tego człowieka a z drugiej strony to nieprzemijająca miłość, która boli.. Niedługo później usłyszałem dźwięk przekręcanego klucza. Podszedłem do niego witając się przytulasem na co zostałem odepchnięty i uderzyłem o ścianę.

- Wszystkiego najlepszego hyung. - Zignorowałem jego wcześniejsze zachowanie składając mu życzenia ze łzami w oczach i smutkiem wymalowanym na twarzy.

- Mogłeś się chociaż postarać a ty będziesz teraz płakać.

- Uwierz że gdybym był pizdą to bym już dawno płakał, bo jedyne czego mnie nauczyłeś po za miłością i kochaniem drugiego człowieka to hamowanie uczuć na własną korzyść i kłamanie.

Wszystko zaczęło się gdy oboje dowiedzieliśmy się o poczynaniach związanych z Bahi, nawet wtedy gdy Yoongi zaproponował mi poważny związek wiedziałem, że to kiedyś wróci. W ten dzień pisała do niego, wczoraj pisała do mnie, w ten sposób podejrzewałem, że dalej z nią kręci a on zamiast porozmawiać zaczął całą aferę. Szczerze mówiąc chciałem to skończyć, i to nie raz ani nie dwa. Stwierdziłem natomiast, że za bardzo go kocham i będę starać się do usranej śmierci o to żeby ten związek miał jeszcze szansę, nie chcę żebyśmy zerwali jeszcze szybciej niż się poznaliśmy.

W szale sięgałem po papierosy i alkohol żeby się uspokoić. Stwierdziłem, że to lepsza opcja od samookaleczenia, które tak szczerze gówno daje, lecz czy jakakolwiek opcja jest słuszna? Można by powiedzieć, że zabłądziłem gdzieś pomiędzy cholerną miłością a szansą na poprawę. Byłem totalnie zagubiony, nie wiedziałem co robić. Miałem ochotę się do niego przytulić, tak dawno tego nie robiłem, rozpłakać się ze szczęścia, że jest ze mną zamiast płakać z powodu miłości, która ucieka mi między palcami szybciej niż powinna ale jak to zrobię to znowu dam mu się zbłaźnić. Diabły siedziały w mojej głowie ponaglając mnie do okropnych rzeczy i czynów, starałem jednak się nie poddawać, zawsze powtarzałem sobie w złych chwilach "nikt za mnie tego życia nie przeżyje, bądź silny Jimin" i choć tak naprawdę nie wierzyłem w te słowa to mentalnie naprawdę były takim ratunkiem.

Teraz podszedłem do Yoongiego i powiedziałem jak bardzo go kocham, szczerze to miałem głęboko w nosie fakt, że zaraz zacznie na mnie krzyczeć jaką to jestem pizdą ważne, że wreszcie mogłem wydusić to z siebie. Słowa napataczały się na moje usta jak szalone, nie kontrolowałem tego co mówię a on jakby w szoku stał i wpatrywał się w moje zaszklone oczy. Były krzyki, chwile zwątpienia, chwile w których miałem zamiar wziąć walizkę i uciec jak najdalej się da ale wtedy usłyszałem słowa, których się nie spodziewałem. Po raz pierwszy usłyszałem takie emocje i czułość z jego słów. Pomyślałem sobie wtedy "chwilo trwaj" znowu topiąc się w jego bezpiecznych i ciepłych ramionach.

-------
C.D.N

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro