3✨

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jimin rozgościł się u mnie w domu chyba nawet lepiej niż u siebie. Usiadł na kanapie w salonie, nogi położył na stoliku kawowym i głośno westchnął.

- Może dałbyś mi coś do picia, hmm? - Powiedział do mnie nie zbyt przyjemnym głosem.

- A ciebie to nie nauczyli kultury.. Zaraz coś ci dam.

Wyciągnąłem z szafki dwie szklanki i sięgnąłem do lodówki po jakiś sok, chwilę później rozlewając go w szklankach. Wyszedłem z tak zwanego 'barku', który miałem w kuchni i poszedłem do Jimina wręczając mu jego upragnione picie (JAK TO BRZMI BOSZZZZ).

- Dzięki tatusiu. - Z wrażenia aż wyplułem to co miałem w ustach i się zakrztusiłem.

- Kurwa! I co żeś narobił.

Tatusiu? Czy on się nie zapomina? Chociaż.. Nie ukrywając trochę mi się to podobało. Nie byłem jednakże przygotowany na tak gwałtowny ruch Jimina gdy nagle nasze usta złączyły się w dość namiętnym pocałunku. Dlaczego miałbym protestować jak podobał mi się taki tok wydarzeń? Właściwie ja go praktycznie nie znam ale trudno, życie ma się jedno a ja nie mam zamiaru siedzieć w domu i hodować kotów jak stare baby.

- Tatusiowi chyba się podoba. - Wtedy wiedziałem, że wpadłem w ramiona nastoletniego diabła, lecz moja natura kochała wplątywać się w różne kłopoty, dlatego też tym razem również nie miałem nic przeciwko.

- Oj Jiminie.. Nie uważasz, że trzeba się najpierw lepiej poznać?

- Pierdolić formalności, poznamy się w trakcie zabawy.

- Niegrzeczny. - Powiedziałem pod nosem, w tym momencie to chyba bardziej on ustalał warunki, a to do mnie nie podobne, uwielbiałem mieć tak zwaną 'władzę'.

Szybko zmieniłem tą grę, stwierdziłem, że nie ulegnę temu dzieciakowi tak szybko, w końcu dobrze wiemy, że Min Yoongi nie potrafi siedzieć cicho a na dodatek podporządkowywać się innym. Tym bardziej młodszym, którzy nie mają pojęcia o życiu. Wtedy nie wiedziałem jeszcze, że ten dzieciak wie więcej niż niektórzy dorośli.

Z jednej strony mogłem go poznać i zyskać nowego kumpla, z drugiej zaś strony mogę ulec pokusie i się zabawić, z trzeciej strony mogę stworzyć z nim coś więcej i poznać go w trakcie, a z czwartej.

- Ej hyung mówię coś do ciebie, nie słuchasz mnie.

- Wybacz, trochę się zamyśliłem, co jest Jiminie.

- Gdzie jest toaleta?

- Drugie drzwi po prawej obok schodów, proste?

- Tak, bardzo proste tatusiu. - Ahh, ja go wcale nie znam a zdążyło mi się zrobić gorąco. Chyba zaufam trzeciej stronie i stworzę z nim coś więcej.. Korci mnie to i na 99% nie odpuszczę sobie tego dzieciaka.

Słyszałem jak drzwi z łazienki się otwierają a w progu salonu stanął Jimin z rozpiętą koszulą u swojego szkolnego mundurka i poluzowanym krawacie. Jego świetnie zbudowane ciało aż się prosiło żeby go dotknąć, wyraziste obojczyki, świetnie zbudowane mięśnie brzucha i jeszcze ta jego twarz.. Jak z obrazka, dosłownie nie z tej ziemi. Potrafi wyglądać i seksownie i uroczo, co jest bardzo wyjątkowe. Cholernie mnie to pociągało.

Głośno przełknąłem ślinę i wstałem z kanapy. Dość wolnym krokiem ruszyłem w jego stronę a gdy już byłem przy nim złapałem go za krawat i pociągnąłem w stronę mojego pokoju. Co we mnie wstąpiło? Właściwie to nie było teraz ważne.

Rzuciłem Parka na łóżko a on cichutko zachichotał. Chwilę później zawisłem nad nim i złożyłem pocałunek na jego ustach. Schodziłem pocałunkami co raz niżej na szyi zostawiając malinki. Właśnie miałem zamiar pozbyć się reszty naszych ubrań ale zadzwonił mój telefon.

- Kurwa mać. - To był mój przyjaciel Namjoon. - Ubierz się Jiminie, jeszcze do tego wrócimy.

------------
WIEM ŻE ROZDZIAŁ MIAL BYC DWA DNI TEMU

Nie miałam czasu błagam nie zabijcie mnie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro