Ciemno, zimno, zawirucha
Stoi na środku, w ciemnym pokoju
Dusza grzesznika i czeka na sąd
Czeka
Teraz zobaczy wszystko co zrobiła
Nic się nie ukryje,
nic się nie schowa
Teraz tylko prawdziwa mowa
Nagle światło wpada do pokoju
Razi duszę w oczy
Widzi ona wokół siebie
pustynie, pustkę i czaszki
Znów światło razi w oczy i
Dusza patrzy na piekielne czeluści, z torturami nieludzkimi.
Dreszcze przechodzą duszę grzesznika.
Ona się boi,
Boi tego co ma nadejść.
I wtedy wchodzi jasność.
Słońce w tym blasku,
może się schować.
Idzie sędzia
Za nim zastępy anieli.
Teraz już się nastrój wszystkim udzieli.
Dusze stoją i patrzą na swoje życie
Swoje życie jak film.