Tanjiro || Niezdolni do zauważenia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

oNOEDo, podano do stołu.

◇ ──────── ◇

Zenitsu wywrócił oczami po raz setny tego dnia.

Nie potrafił zrozumieć dlaczego jego przyjaciele byli tak... tępi.

— Czy wasza dwójka mogłaby przestać? — po raz kolejny prychnął z zażenowania i zazdrości. — Niespecjalnie chcę oglądać wasze flirty przez cały dzień...

— F-flirty? — wydukał Tanjiro. Jego uszy z wolna zaczęły przybierać czerwony odcień. — Mówisz, że my flirtujemy?

Zenitsu tupnął nogą. Wbił swoje palce we włosy u głowy i sapnął z widoczną w głosie frustracją.

Nie lubił patrzeć z innej perspektywy niż pierwszoosobowej na życie, które miało ogromny potencjał do dużej dawki miłości. A właśnie takie osoby przebywały z nim mnóstwo czasu i powoli zaczynało go to doprowadzać do szału.

— Jak wy możecie być tacy nieświadomi?! — wskazał na was palcem i spoglądał raz to na ciebie, raz na Tanjiro. — Czuję się w jakiejś komedii romantycznej, która ciągnie się już moje całe życie. I niestety to nie ja jestem protagonistą — dodał szeptem.

Gdy znowu podniósł na was wzrok, zauważył, że wasza dwójka była już tak zarumieniona, że niemal wstydziliście się na siebie spojrzeć. Na ten widok, Zenitsu trochę ochłonął, a jego niezadowolenie zostało zastąpione niezręcznym uczuciem.

— Widzicie, nie jestem dobrą osobą w sprawach miłosnych między wami — powiedział blondyn. — Więc dam wam kolejną nieprofesjonalną radę od profesjonalnego łamacza serc — podkreślił ostatnie słowa, jakby chciał zagwarantować, że w innych relacjach międzyludzkich jest mistrzem. — Oboje macie problemy dotyczące siebie, więc czemu nie rozwiążecie ich razem? Nie mogę być waszym pośrednikiem aż do chwili, gdy któreś z was się nie opanuje.

Wskazał na jakąś kawiarnię, która wydawała się jednocześnie przyjazna i ustronna. Idealne miejsce na szczerą rozmowę, nie? Słodko-gorzkim tematom powinny towarzyszyć łakocie i gorzka kawa lub herbata, nie?

Gdy Zenitsu się ulotnił – a zrobił to z zadziwiającą szybkością, gdy chcieliście się dopytać o czym wasza dwójka powinna rozmawiać – zgodnie zajęliście stolik na świeżym powietrzu.

Wszystko poszło zgrabnie, całe składanie zamówienia, aż do momentu, kiedy kelnerka odeszła, a wasza dwójka pozostała sama.

— Jak myślisz... — przerwałaś ciszę — ...o czym mówił Zenitsu?

Nawet jeśli twoje słowa wydawały się nieświadome, uwadze Tanjiro nie umknął powiększający się rumieniec na twoich policzkach.

— Zenitsu mówi o wielu dziwnych rzeczach — zaśmiał się. — Chyba przestawił swoje sytuacje z dziewczynami na nas, tylko bardziej... odwzajemnione — zrobił przerwę na oddech. — Chociaż... wiem na pewno, że z jedna strona się zgadza.

Tu oderwał od ciebie wzrok i położył ręce na kolanach, aby kelnerka mogła postawić przed wami wasze zamówienia. Podziękował jej cicho i poczekał aż się oddaliła, z każdą sekundą jeszcze bardziej chcąc znać twoją odpowiedź na jego oświadczenie.

— Ja wiem — powiedziałaś zatapiając łyżeczkę w deserze — że ta druga strona, jeżeli dobrze to rozumiem, też jest bardzo, bardzo zaangażowana.

Z trudem przełknęłaś jedzenie, gdy czułaś wypełniającą cię radość. Tanjiro uśmiechał się od ucha do ucha, aż delikatnie chwycił twoją dłoń, którą trzymałaś na stole, po czym ostrożnie splótł wasze palce.

Rozkoszował się tym widokiem i nie minęła chwila – chociaż zegar pokazywał upływ ponad czterdziestu minut – nim wyszliście z kawiarni.

— Co powiesz, abyśmy jutro wybrali się na spacer? — zapytał. Odprowadził cię już pod sam dom i nadal nie chciał cię opuszczać.

— Oczywiście! — uśmiechnęłaś się szeroko. — Chciałabym częściej takie spotkania.

— Randki — poprawił cię. W jego głosie wybrzmiewało coś, co sugerowało, że bardzo cieszył się z tej zmiany. — Od dzisiaj to randki.

◇ ──────── ◇

Mam nadzieję, że herbata smakowała.
Zapraszam ponownie!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro