Rozdział 19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

A później  było już tylko lepiej. Położylismy się na moim wielkim łóżku, ale przedtem zabezpieczyłam komnaty przed nieproszonymi gośćmi. Mowa oczywiście o moim kochanym kuzynie Syriuszu. Ale przejdźmy do rzeczy.

Robiło się coraz później. Zegar w komnacie wskazywał godzinę 22.00 A ja i Harry nadal wesoło rozmawialiśmy siedząc na posłaniu. W pewnym momencie zrobiło mi się strasznie zimno i drgnęłam. Zaczęłam sie trząść. Widocznie chłopak to zauważył bo zdjął swoją bluzę i mnie nią odkrył, A dodatkowo mocno przytulił do siebie. Bardzo szybko wtuliłam się w niego mocniej, ale zimno nie ustępowało. Było wręcz przeciwnie. Coraz zimniej i zimniej.
- Bella. Co ci jest? Zapytał z troską w głosie Harry.
-Ja.. Ja niewiem. Zimno mi i to coraz bardziej ii.. I bardziej. Nie mogłam nawet już normalnie mówić. Było coraz gorzej. Po paru minutach chłopak rzucił na mnie zaklęcie rozgrzewające,  które trochę mi pomogło. Ciepło rozlało się po moim ciele. Było mi przyjemnie. Położyłam się wyczerpana po całym dniu na łóżku i przymknęłam oczy.
-Wiesz. Ja chyba już pójdę- powiedział
nieśmiało Harry.
-Zostań. Tylko tyle mogłam w tej chwili powiedzieć. Sama nie wiedziałam dlaczego. Chciałam powiedzieć mu kocham Cię. Te magiczne słowo. Ale czy ja na pewno czułam miłość? Przecież ja jestem Bellatrix Black. Ja nie mam uczuć. Jestem zimna jak lód, nie mam serca i zabijam bez mrugnięcia okiem. Czy to normalne ? Raczej nie. Dlatego w głębi czułam że ja nie mam szansy na szczęście i skończy się ono prędzej niż do mnie przyjdzie. Postanowiłam jednak zaryzykować przynajmniej dziś.
-A gdzie mam spać?
-Tu są aż 3 łóżka oprócz mojego więc gdzie chcesz powiedziałam obojętnym tonem. Była to prawda. Moja komnata była tak ogromna że mieściła się tu sporą garderoba, moje ogromne łoże i 3 nieco mniejsze łóżka.
-Ale ja nie chce na nich. Mówił to z typowo huncwockim uśmiechem. Czyli jednak ma coś po Potterze.
-A to dlaczego mój drogi hmm? No słucham.
-bo na nich nie ma Ciebie.
W tym momencie mnie zatkało. Nie wiedziałam co powiedzieć. Stara dobra Bella rzuciłaby jakąś kąśliwą uwagą i to w najlepszym przypadku. Mogło by się zacząć również od tortury Aż po śmierć.
- Nie ma mowy.Nie będziesz ze mną spać.
-A to dlaczego ?
-bo to MOJE łóżko! Mówiłam niby zła.
W głębi duszy śmiałam się z tego jak dziecko.
-I tak oczywiście ja idę się teraz przebrać i wziąć prysznic. Tobie radzę to samo gdy ja wyjdę. Do zobaczenia. Rzuciłam te parę słów w stronę chłopaka i zamknęłam się w ogromnej łazience.
-Róża! Zawołałam jednego ze skrzatów domowych.
- Tak pani?
-Przynieś mi lampkę czerwonego wina i to jak najszybciej się da.
-tak pani. I teleportowała się cichym PYK.
Zostałam chwilę sama i się rozebrałam A następnie weszłam do wanny. Była ona tak duża że spokojnie pomieściłaby z 3 osoby. Kąpałam się w moich ulubionych olejkach. Lawenda i mięta to zdecydowanie moje zapachy. Po chwili Róża przyniosła mi wino i zniknęła, a ja zajęłam się relaksem. Po około pół godzinie przypomniałam sobie że w komnacie jest przecież Harry i siedzi tam sam. Czym prędzej wyszłam i skierowałam się do wyjścia. Ubrana W krótką czarną koronkową koszulę nocną weszłam do pokoju. Na łóżku siedział  chłopak i wpatrywał się we mnie jak w obrazek.
-Pięknie wyglądasz.
-Ymm. Dziękuję...?
-Mowie serio.
No już po tych słowach nie opanowałam rumieńcy i wyszły na moje policzki.
-Teraz Ty idź się umyć. Brudasów nie toleruje.
-Dobrze. I zniknął z drzwiami łazienki
Leżałam koło 20 minut w ciszy, aż nagle dziwi lekko skrzypnęły A z nich wyszedł Nie kto inny jak sam Harry Potter.
Podszedł do mnie i co zrobił?!
Wpakował mi się do łóżka. Przesunął mnie na jedną stronę A sam usadowił się na drugiej.
- Nie za wygodnie ci? Zapytałam
- Nie.
Uśmiechnęłam się jedynie lekko i postanowiłam zasnąć m. Czułam jednak cały czas na sobie wzrok chłopaka.
-Czego chcesz Potter?
-Ciebie. źle to zabrzmiało ale jednak magicznie. Poczułam się tak jakby wyróżniona spośród tłumu.
-Mnie powiadasz. To mnie przytul i śpij już dobrze ?
-Hmm. Nie.
-A co mam zrobić abyś dał mi spać?
-Daj buziaka. Podniosłam się leniwie, dałam mu buziaka w policzek i padłam spowrotem na moją ukochaną poduszkę.
-Ejj. Miało być w usta no ale dobra. Może być i w policzek. Dobranoc księżniczko.
-Dobranoc Potter. Dobranoc. Po chwili zostałam mocno przytulona przez chłopaka i odpłynęłam w krainę snu.

*Rano*
Obudziłam się o godzinie 10.30. Byłam w łóżku taka A mi jak zasnęłam czyli z Harrym u boku. Nie chciałam wstawać, jednak przypomniałam sobie o moim zadaniu. Miałam przecież wylecieć dzisiaj na chwilę do Hogwartu. Wstałam więc, robiłam wszystko bardzo wolno, ale jednka się wyrobiłam do 12.00 i wyszłam. O dziwo chłopak nadal spał. Weszłam do kominka i powiedziałam do Hogwartu. Po  chwili byłam już na miejscu. Weszłam do mojego  gabinetu i to co zastałam na miejscu byłoby dla niektórych przerażające. Ja jednak nie bałam  się. Wyzysk było porowalane, pobrane, poniszczone i w ogóle. Chciałam wyjść z pomieszczenia, lecz niestety ktoś zasłonił mi ręką usta. Chciałam się wyrwać, ale był za silny, chciałam krzyczeć, ale nie mogłam, chciałam to zobaczyć, miał maskę. Nic nie było dziś po mojej myśli. Ostatnie co zapamiętałam to bląd włosy. Potem straciłam przytomność.

Obudziłam się w celi. Mokrej, obrzydliwe ciasnej celi. Kto odważył się zaatakować Anastazje Preewet? Przecież byłam przemieniona i nadal jestem. Nie jestem Bellą, a przynajmniej nie przypominam samej siebie z wyglądu. To dobrze. Uff.
-Widzę z nasza śpiąca królewna się obudziła. Co my tu mamy?
-Owszem gnido. Czego chcesz,?
- Nie tak ostro mała. Uważaj bo stanie Ci się krzywda. Pomyślałam  sobie ,aby to on uważał. Stoi przed nim najpotężniejsza wiedźma od 100 lat. Ale skąd taki jełop może o tym wiedzieć? Nawet nie wziął mi różdżki. Wariat. Porywa mnie i nie rozbraja. Dla mnie tym lepiej. Działam. Muszę wiedzieć kim on jest.
- Kim jesteś.?
Ku mojemu zaskoczeniu zdjął maskę A moim oczom ukazała się twarz mojego szwagra Lucjusza Malfoya.
-Czego chcesz Malfoy?
-Informacji Anastazjo. Informacji.

Co dalej ? Czy Harry się dowie? To już w następnym rozdziale. Wybaczcie że tak krótko ale jest. Miało być wcześniej ja wiem ale nie Miałam pomysłu A dziś się skusiłam i napisałam na spontanie nowy rozdział. I jak tam? Podoba się? Koniecznie dajcie znać w komentarzach i głosujcie kochani. Jak tam w szkole? Do której klasy idziecie?
Pozdrawiam Was gorąco.
Queen_s100

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro