Yone

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Wyjaśnienie genezy sytuacji w której się znajdujesz z Yone wymagało by kilku kieliszków dobrego alkoholu,  ów mężczyzna obecnie klękał między twoimi udami, z twoją dłonią naciskającą na jego obojczyk a róż pokrywał jego policzki blednąc tam gdzie jego twarz przecinały blizny które mówiąc szczerze dodawały mu uroku.

~~ Y/N, proszę to nie jest odpowiedzialne, samo to miejsce, ale także maska nie jest wystarczającym dowodem? - po tym zdaniu Yone zaczął się powoli odsuwać ze wzrokiem utkwionym w koc na którym siedzieliście, różowe płatki kwiatów wiśni były aż nazbyt interesujące dla niego, twoja dłoń zaczęła przesuwać się po jego ramieniu by ostatecznie splątać palce w bardzo delikatnym uścisku. Powoli podniosłaś się z koca by siąść na przeciwko niego, patrząc w jego czerwone oko w którym było widać że walczy ze sobą wewnętrznie.

~~ Yone spokojnie ufam ci, mimo tego wszystkiego co się wydarzyło jesteś nie ugięty i chronisz ludzi - wolną dłonią zaczęłaś przesuwać po jego udzie, kierując ją pod materiał szaty, mimo że siedział na piętach nie ściskał ich i mogłaś poczuć bandaże na całym jego kroczu.

~~ Sam mówiłeś mi że azakany żywią się negatywnymi emocjami, podniecenie nie jest nią więc chyba ten jeden raz mógł byś zrobić coś dla siebie - posunęłaś dłoń jeszcze odrobinę w górę dotykając jego twardego penisa, na co zacisnął usta.

~~ Ten... ten jeden raz Y/N wciąż muszę kontynuować swoją drogę, azakany nie będą czekać - to zdanie odrobinę ostudziło twój entuzjazm, ale Yone zaraz to naprawił pochylając się w twoją stronę i przykładając usta do twoich na początku delikatnie, jak by z obawą że cię skrzywdzi potem rozchylał je swoim językiem by splatać go z twoim w namiętnej przepychance. Podniosłaś dłonie w górę by wplątać je w jego długie włosy na co zamruczał z aprobatą, z kolei on objął cię swoim ramieniem przyciskając twoją klatkę piersiową do jego praktycznie nagiej piersi, nawet przez ubranie dało się poczuć że jest ona chłodna, przez umysł zamroczonym podnieceniem dopiero teraz zorientowałaś się że wszystkie części jego ciała były chłodniejsze i nie było to spowodowane nocnym powietrzem. Przez ten cały czas zaczynało ci brakować powietrza ale Yone skrupulatnie nie chciał cię puścić, dopiero po złapaniu boków jego twarzy zrozumiał że potrzebujesz oddechu.

~~ Wybacz, zapominam że ludzie potrzebują oddychać -  oparł przód swojej maski o twoje czoło gdy łapałaś oddech.

~~ I teraz jak o tym myślę brakuje mi ludzkiego jedzenia, ba nawet i alkoholu -  cicho zaśmiał się pod nosem a ty razem z nim.

~~ Wybacz Yone ale później o tym porozmawiamy nie chcę już czekać - dałaś ręce na boki jego torsu szukając węzła czy czegoś podobnego by móc "rozpiąć" jego prowizoryczny ubiór, i z każdą chwilą byłaś coraz bardziej sfrustrowana tym że to nie przynosiło żadnych efektów, mamrocząc pod nosem "boże wyglądasz jak pieprzona mumia" zaczęłaś się poddawać wyrywając się z jego uścisku wręcz rzucając się na koc pod wami.

Mężczyzna i twój obecny problem zaśmiał się tylko na to stwierdzenie i rzucił ci tylko spojrzenie spod swojej maski. Yone przysunął się rozchylając twoje uda tak by otulały jego boki, położył dłonie na bokach twojej talii by cię delikatnie ponieść i móc zacząć podwijać twoją bluzkę, centymetr po centymetrze kreśląc różne wzory kciukami, a po dotarciu do stanika rozwiązać go i zsunąć go z twoich piersi odsłaniając sterczące sutki. Zdejmują całkiem twoją górną część garderoby, pochylił się by delikatnie cię pocałować i zwrócić swoją uwagę całkiem na twoje piersi, na jednej położył dłoń drażniąc sterczący pączek palcami pokrytymi bandażami, z kolei wokół drugiego owinął swoje usta drażniąc go ich chłodniejszą temperaturą. Wywołał dzięki temu twoje jęki, a twoje ręce automatycznie powędrowały do jego głowy pieszcząc znów jego włosy by zachęcić go do kontynuowania.

Po chwili odsunął jednak swoje usta i cicho powiedział.

~~ Odchyl lekko głowę w bok nie chcę cię podrapać bokami maski - gdy zrobiłaś tak jak poprosił przysunął się do boku twojej szyi i zaczął ją całować wtedy także jego dłoń zaczęła przesuwać się w dół twojego brzucha a zaraz za nią ciągły się bandaże które spadały na koc zaraz obok twojego ciała.

Zaraz po tym coś cię uderzyło.

~~ Czy ty możesz te bandaże dowolnie zsuwać?! i tylko macałam cię jak jakaś głupia? - Spytałaś się ze ździwieniem a on tylko uśmiechał się do twojej skóry

~~ Są częścią mojego ciała w pewnym sensie, nie jestem pewien jak to działa ale odpowiedź jest twierdząca haha~~

~~ No osz ty nie mogłeś od razu powiedzieć?! Ah! - podczas twojej oburzonej debaty rozpiął twoje spodnie i wsunął do nich nagą dłoń bardzo skutecznie uciszając twoje narzekania.

~~ Porozmawiamy o... tym... ah potem - twoja głowa opadła całkowicie na bok podczas gdy on pocierał palcem łechtaczkę w każdą możliwą stronę by sprawić ci przyjemność, gdy uznał że na razie ci wystarczy odsunął się by złapać pasek spodni razem z bielizną i całkowicie je zsunąć z twoich nóg. Przez chwilę podziwiał twoje ciało a w szczególności twoje krocze, ale otrząsnął się dość szybko nie chcąc cię zawstydzać.

~~ A ty? - popatrzyłaś się na niego proszącym wzrokiem gdy siadał obok ciebie, kładąc twoje nogi na jego kolana, zdejmując swój pas z maskami i dając go z tyłu, a szatę ułożył na boku by mu wam nie przeszkadzała. 

~~ Spokojnie Y/N poczekaj jeszcze chwilę - uśmiechnął się lekko wracając swoją dłonią pomiędzy twoje uda, mogłaś poczuć blizny i inne zrogowacenia po latach walki mieczem ale nie były one w żaden sposób nie przyjemne. Początkowo pocierał cię całą dłonią lecz po chwili zastanowienia zdecydował się włożyć w ciebie pierwszy palec powodując u ciebie urwanie oddechu jedną dłonią złapałaś jego ramię na którym podpierał się a drugą złapałaś koc obok swojej głowy. Yone zaczął poruszać dłonią podziwiając jak jego palec znika w tobie.  Stopniowo zaczął przyspieszać wsłuchując się w ciężki oddech i używając na tobie drugiego palca na co jedynie mogłaś odpowiedzieć jękami i zaciśnięciem dłoni na jego ramieniu gdy napięcie nadchodzącego orgazmu stawało się nie do zniesienia.

~~ Yone... poczekaj... AH! - twój kręgosłup wygiął się w łuk gdy mężczyzna włożył palce aż po same knykcie dociskając kciuk do łechtaczki doprowadzając cię do szczytu. Już zaczął się pochylać w twoją stronę gdy nagle zesztywniał i zaczął się rozglądać wokół was.


~~ Coś się stało? - usiadłaś na tyle ile pozwalały ci wcześniejsze przyjemności i siegłaś po swoje ubrania by chodź trochę się zakryć.

~~ To chyba azakana, nie mogę do końca rozpoznać - po tym wstał pośpiesznie zabierając pas i bandaże.  

~~ Zaraz, nie mów że teraz idziesz? Yone proszę cię nawet nie jesteś pewny! - nie widział nawet  czy to azakana a chciał cię zostawić znów na nie wiadomo jak długo jeśli pójdzie faktycznie polować na nią.

~~ Słuchaj Y/N muszę to sprawdzić to mój obowiązek - po tym odwrócił się w stronę drzew rozpływając się w ciemności nocy.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro