14.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Yukine! Wstawaj śpiochu!
Obudził mnie jakiś dziewczęcy głos
- H-hiyori? Daj mi jeszcze pięć minut...
- To nie Hiyori.
- Więc kto?
Powoli zacząłem wstawać z wyrka.
- To ja!
Przede mną stała Meguha
- Co ty tutaj robisz?!
- Nie pamiętasz? Było ostro...
Dopiero tera skumałem że jest w samej bieliźnie!
Tak samo jak ja!!
- Co masz na myśli?
- Kiedy Bishamon i Yato byli zajęci kłótniami, my przyszliśmy do twojego pokoju...
Zaczęła mówić tak seksownie.
- A-a potem?
Serce mi przyśpieszyło
- Chyba nie muszę ci mówić...
Przysuneła się do mnie i lekko przygryzła płatek mojego prawego ucha.
Co się dzieje?!
- Yukine ty cholero! 
Obudziłem się.
To był tylko sen...
- Czego chcesz?!
- Co to za jakieś zboczone sny masz?!
To boli!
- Masz problem!
- Ehh te dzieciaki...
Po tych słowach Yato wyszedł z mojego pokoju. Czemu to był tylko sen?! Eh...
Trza się ubrać. Pomóc Daikoku w sklepie.
Ubrałem sie i zszedłem na dół.
- Dobry Yukine! - powiedział do mnie białowłosy z bananem na twarzy.
- Cześć Harune. Jak się spało?
- Dobrze. Dziś zjemy AMERYKAŃSKIE śniadanie. Jajecznica z bekonem.
- Dobre to chociaż?
- Pyszne!
- Ok. Ufam ci.
Harune pełni funkcję kucharza. Zawsze upichci coś dobrego.
- Podano do stołu.
- Dzięki stary.
- Spoko
Razem usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
Doznałem szoku.
- TO. JEST. PYSZNE!!
- Wiem!
- Hehe.
- Słyszałem że wczoraj spotkałeś Megu.
- Ta. Skąd wiesz?
- Kazuma was wczoraj widział.
- On jest wszędzie i nigdzie. Wiesz może gdzie jest Yato?
- Sprząta kible. Jak zawsze z resztą.
- Coś w tym jest.

- Arigato! To było pyszne Haru.
- Dzięki.
- Dobra. Lecę do Kofuku. Trzymaj się.
- Ty też.
Wyszedłem ze świątyni i teleportowałem się do bogini ubóstwa.
- Yukki!
- Cześć Ko - jak zwykle na mnie wskoczyła.
- Cześć młody.
- Dobry, Daikoku.
- Otwieramy za 10 min.
- Spoko. Poogarniam półki.
Cały dzień spokojnie przeleciał. Zrobiła się 18:00 i trzeba było sklep zamknąć.
- Dzięki za pomoc Yukine. Masz wypłatę.
15¥!
- Dzięki Daikoku. Ja spadam. Cześć!
Znowu byłem w Tagamacharze  (już nawet nie wiem czy to dobrze pisze)
Postanowiłem wpaść do Megu. Jak zwykle wielkie wrota. Gdy wszedłem do środka, akurat przechodził Kazuma.
- Cześć Kazuma!
- Yukine! Co u ciebie?
- Dobrze. Wiesz może gdzie jest Meguha?
- Tak, jest na placu głównym ze swoim chłopakiem.
Eh...
- Oki dzięki.
Na szczęście szybko znalazłem ten plac główny. To miejsce to labirynt!
Zauważyłem jak Megu siedzi z jakimś chłopakiem na ławce. To pewnie on..
- Cześć Megu.
- O! Cześć Yukki!
- Znacie się? - spytał jej chłopak.
- Tak, przyjaźnimy się od dłuższego czasu - odpowiedziała mu Megu.
- Jestem Yukine - wyciągnąłem w jego kierunku rękę - A ty?
- Kaiha. Miło mi - uścisnął moją dłoń.

_______________________________________

Jestem!
Pewnie znowu stracę wene ;-;
Ale co tam
Ważne że rozdział jest

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro