VII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pogubiłaś się w tym, czego chciałaś. Na dłuższą metę nie miałam ci za złe - to ludzkie. Tylko przez chwilę. No wiesz...

Nie dziwiłam ci się. Dla mnie też było szokiem, gdy zdołałam nawiązać inną niż nasza relację. W drugiej klasie przenieśli do nas dziewczynę. Dość zahukaną. Przy niej nawet ja wydawałam się dość śmiała i mogłam objąć rolę, którą ty przyjęłaś wobec mnie przed rokiem.

Cóż, być może jednak moja nowa znajomość nie była dziwniejsza, niż sam fakt, że przeżyłam.

Twoje dobre serce też znało piekło zazdrości.

My ludzie jesteśmy dziwnymi kreaturami, prawda?

Pożądając zagęszczenia mojego towarzystwa, doprowadziłaś nas na prawie skraj rozstania.

Nie muszę mówić, jak ciężko zniosłam naszą kłótnię, bo z tobą było podobnie.

Ja tylko miałam - mimo wszystko - te tendencje. Ten pociąg do rozwiązań nieodwracalnych.

Nie wiń się. Wiele mogło mnie do tego przywieźć. Bo ludzka psychika to cudactwo.

Ale myśl, że ty pewnie nigdy byś sobie nie wybaczyła, była dla mnie zbyt gorzka.

Do dziś nie wiem, skąd wzięłaś kota. Ale gdzieś futrzaka dostałaś czy kupiłaś. Zaś jako fakt dokonany udało się go wprowadzić pod mój dach, mimo że moi rodzice nigdy go nie polubili.

Miałam ciebie i kota, i nawet jeszcze jedną znajomą. Odważyłam się myśleć, że wszystko zaczyna się układać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro