Enchanted

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Byłam tam znów dziś wieczorem

Wymuszałam śmiech, udawałam uśmiechy

To samo stare, zmęczone, samotne miejsce

Z tych wszystkich rzeczy, których mogłam doświadczyć od momentu, w którym postanowiłam wkroczyć w to całe szaleństwo, sztywne bankiety i wystawy w wielkich domach, których i tak nikt nie zamieszkiwał, należały do najmniej ulubionych. Musisz założyć poważną wieczorową suknię, która jest o wiele bardziej niekomfortowa niż można by przypuszczać. Obserwujesz ludzi, których znasz jedynie z okładek kolorowych magazynów i faktów, że są powszechnie lubiani.

Tego wieczora, znalazłam się w pięknym, dostojnym, jakby pół pałacu, w którym znajdowała się galeria obrazów, jakiegoś nowego artysty, któremu wszyscy- oczywiście, malowali świetlaną przyszłość. Z każdym się tak zaczyna. Ale zakończenia bywają różne.

Trzymałam w recę szampana, znudzona przyglądając się jednemu z dzieł. Może to moja wina, malowidła nie były moją ulubioną formą sztuki, ale całkowicie nie widziałam tego, co wszyscy inni wokół. Dla mnie, wydawało się, że są zachwyceni, ale ja po prostu chciałam, żeby ta noc dobiegła końca.

Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam moją przyjaciółkę Chloe tuż obok siebie ze swoim chłopakiem obok. Była jedyną osobą, której tak naprawdę mogłam ufać.

- Straszny szajs, nie? - spytał brunet rozglądając się po obrazach

Zachichotałam, a Chloe natychmiast szturchnęła go, rzucając mu wymowne spojrzenie.

- Zayn!

Chloe i Zayn poznali się jakieś pół roku temu. Pamiętam jak dziś, gdy mówiła mi, że z tego nigdy nic nie będzie, bo przecież on był członkiem tego sławnego One Direction. Tymczasem skończyło się zupełnie inaczej i 6 miesięcy od tamtego czasu tworzą bardzo zgarną parę.

- Chloe, myślisz, że kogo kolwiek to obchodzi? - spojrzał na nią - Misty, nawet nie udawaj, że się dobrze bawisz...

- Nie mam siły udawać - wzruszyłam ramionami

Staliśmy tak przez chwilę, gdy Chloe cały czas obserwowała ludzi wokół nas. Zakładam, że starała się znaleźć kogoś z kim mogłaby zrobić sobie zdjęcie, to chyba był jej ulubiony punkt sławy. Mogła poznawać ludzi, których uwielbia. To jest znakomite

-Ow, Misty właśnie musisz poznać Harry'ego, tyle czasu minęło.... - powiedziała coś szybko, jak to miała w zwyczaju i chwytając mnie za łokieć pociągnęła w lewo


Ściany nieszczerości

Rozkojarzone oczy i obojętność

Zniknęły, gdy ujrzałam twoją twarz

Wszystko co mogę powiedzieć to, że byłam oczarowana mogąc Cię spotkać

Zobaczyłam chłopaka o brązowych kręconych włosach, zaczesanych na bok. Od razu zwróciły moją uwagę. Wpatrywał się w osobę, z którą akurat rozmawiał, jakby poświęcał jej całą uwagę. Uznałam to za pewnego rodzaju oczarowanie, bo poczułam coś czego jeszcze nigdy nie poczułam tylko poprzez samo spojrzenie. Miał coś w sobie. W między czasie zobaczyłam jego szczery uśmiech i dostrzegłam dołeczki, które dodawały mu uroku, choć nie było mu go więcej potrzeba.

Dokładnie "oczarowanie" było słowem, które idealnie wpasowało się w uczucie, które mnie dotknęło.

- Hazza - Chloe zwróciła jego uwagę, a Harry odwrócił głowę rzucając jeden z najjaśniejszych uśmiechów, jakie kiedykolwiek widziałam i przeprosił osobę, z którą rozmawiał

Miał na sobie biały tshirt, na który narzucił czarna marynarkę i ciemne spodnie. Wydawało się tak zwyczajnie, ale to zrobiło na mnie większe wrażenie niz stroje wszystkich innych wokół.

- Dziś jest twój szczęśliwy dzień - Chloe puściła mu oko, a on kiwnął głową - Um, Misty to jest Harry, Hazza Misty

Twoje oczy wyszeptały "czy my się znamy?"

- Cieszę się, że wreszcie mogę cię poznać

Uśmiechnęłam się. Barwa jego głosu była kojąca dla moich uszu, a w połączeniu z uśmiechem była okropnie rozbrajająca. Czułam się onieśmielona poznając osobowość jak on.

- Mogłabym powiedzieć to samo. To ja jestem tą, która słucha More Than This zdecydowanie za często - kiwnęłam głową

- To urocze, ale jestem pewien, że częściej oglądam twoje filmy


Zaczyna się zabawna rozmowa

Odpowiadam na wszystkie twoje zaczepki

Jakbym przekazywała sekretne karteczki

Zaśmiałam się lekko, wiedząc, że oboje zdradziliśmy jakiś dziwny fakt ze swojego życia.

Przyglądajając mu się bliżej, mogłam dostrzec jego jasne oczy, które nabierały barwę wiosennej zieleni i były hipnotyzujące, jak nic innego.

Sekundy mijały tak szybko i mogłam poczuć, jak uczucie, które ludzie nazywają potocznie motylami w brzuchu wypełnia mnie całkowicie.

Powoli ruszyliśmy wzdłuż kolejnych obrazów, co chwilę przystając i próbując odkryć, co malarz miał na myśli. Nie znałam odpowiedzi i zastanawiałam się, czy Harry widzi to inaczej i być może dostrzega tą iskrę, która dla mnie była zbyt mało jaskrawa.

- Co widzisz? - spytał

- Szczerze? Nie widzę, możliwe, że ta abstrakcja wybiega poza granice mojego umysłu

Harry się zaśmiał

- Dobrze powiedziane, ja bym chyba tylko dodał, że malarz robił to z zamkniętymi oczami.

Uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego.

Myślałam, że będzie bardziej wyniosłą osobą, właściwie to to uczucie zawsze było złudne. Sławni ludzie to tak naprawdę normalni ludzie, którzy są rozpoznawalni.

- Nie wiem co tu robię, po prostu czekam na koniec.

- Wierzysz w przeznaczenie?

- A to co za pytanie? - przyłożyłam szkło do policzka i rzuciłam mu pytające spojrzenie

- Po prostu pytam - odparł koncentrując całą swoją uwagę na mnie

Uśmiechnęłam się i odwróciłam onieśmielona głową.

W tym samym momencie zauważyłam, że Gigi i Zayn gdzieś zniknęli, a ja nawet tego nie zauważyłam. Byłam zbytnio pochłonięta osobą Harry'ego, aby się tym przejąć. Poczułam się dziwnie, nie mniej jednak ten moment był dla mnie ważny. Tak bardzo nie chciałam tu być, ale tak bardzo nie chciałam tego kończyć.

- Chcesz iść do domu? - spytał po chwili

- Tak myślę - kiwnęłam głową

- Więc chodźmy - stwierdził

- Co?

- Wiesz, to wszystko będzie się kończyć za pół godziny, a raczej oboje tego dłużej nie zniesiemy. Odprowdzę cię do domu - uśmiechnął się

- Powinnam ci zaufać? - uniosłam brew

Uznałam to za szaleństwo, bo chciałam się zgodzić, żeby Harry odprowadził mnie do domu, a znałam go tylko niecałe 5 minut. Czułam się zupełnie jak nie ja, jak gdyby jakaś nieznana mi dotąd część mnie przejeła kontrole. To było takie ekscytujące.

- Chloe i Zayn mi ufają, więc droga Misty Day, uraczysz mnie tą chwilą? - uśmiechnął się i wyciągnął do mnie dłoń

Wszystkie za i przeciw rozmyły się jak chmury po burzy i zwyczajnie dałam się ponieść chwili. Chciałam zobaczyć jak to jest.



Ta noc iskrzy, nie daj jej odejść

Jestem onieśmielona, rumienię się całą drogę do domu

Spędzę wieczność zastanawiając się czy wiesz

Że byłam oczarowana mogąc Cię spotkać

Wyszliśmy z budynku.

Na dole stało kilka limuzyn i ekskluzywnych aut, którymi moglibyśmy się udac do domów, ale oboje stwierdziliśmy, że to nie jest w naszym stylu. Byliśmy chyba najbardziej normalnymi- więc i niezrozumianymi- osobami z tej całej grupy.

Neony i światła natychmiast w nas uderzyły, tak samo, jak powiew ciepłego powietrza. Galeria była klimatyzowana była towięc spora różnica.

Ale udaliśmy, że tego nie zauważamy. Tak jak zdziwionych spojrzeń, dlaczego wybieramy dłuższą drogę. Ale po prostu się nie przejęliśmy.

Byliśmy zwykłymi nastolatkami umieszczonymi w wielkim, kolorowym świecie.

- Zagrajmy w 10 pytań - podsunął

- 10 pytań, które potem sprzedam mediom. Skalkuluj komu się bardziej opłaca

- Nadal mnie - odpowiedział, a na jego twarzy, po raz kolejny, pojawił się uśmiech, tym razem znacznie szerszy

Rozbawiona przekręciłam oczami.

- Więc zacznę.. Czego najbardziej nie lubisz w Nowym Jorku? - rozejrzałam się wokoł

- Um, ludzi - odparł, a ja rzuciłam mu jednoznaczne spojrzenie - Żartowałem, Misty, to chyba korki.

- Standard, myślałam, że mnie zaskoczysz..

- Czuję się mało interesujący - stwierdził

- Bo nie znasz mnie - uśmiechnąłam się

- Teraz ja - jego mina przypominała twarz małego dziecka, które może się zrewanżować - Co jest dla ciebie najbardziej niekomfortowe?

- Chodzenie nocą, ulicami Nowego Jorku z Harry'm Stylesem, tak myślę

Oboje się zaśmialiśmy i kontynuowaliśmy nasz długi spacer, ulicami zatłoczonego miasta o za dziesięć jednenasta, ingorując ciekawskie spojrzenia ludzi wokoł.

***


Uporczywe pytanie nie pozwalało mi zasnąć

2:00 rano, kogo kochasz?

Zastanawiałam się, aż całkiem się rozbudziłam

Wróciłam do domu o wiele później niż mogłabym to zrobić, ale naprawdę mi to nie przeszkadzało. Spędziałam jedną z najciekawszych i jednocześnie najbardziej zaskakujących nocy w moim życiu. Po grze w 10 pytań, kiedy wiedziałam już o nim jakąś część wszystkiego, wszystko stoczyło się jak z górki. Harry wydawał się być tak jasnym człowiekiem, ale jednocześnie stanowił dla mnie wielką zagadkę. To było nowe i inne niż wszystko inne z czym spotkałam się wcześniej.

Nie mogłam usnąć, myślałam nad tym wszystkim jeszcze raz. Dobiegła druga, a ja prosiłam coś nade mną, żeby dał mi jeszcze jedną szansę.

To było oczarowanie, wręcz natchnienie, spowodowane tylko przez spojrzenie. Żadnych słów, po prostu to wiesz i to wydało mi się niesamowite. Byłam zaskoczona.

Teraz chodzę w tę i z powrotem

Życząc sobie, byś stał za moimi drzwiami

Otworzyłabym, a Ty powiedziałbyś

Czarująco było Cię spotkać

Nie sądziłam, aby było to coś więcej, ale w każdym razie byłam zauroczona. Całkowicie, omotana pozytywnymi odczuciami.



Ta noc jest doskonała, nie pozwól jej odejść

Kolorowe myśli i zbyt pochopne wizje nawiedzały mnie co trochę i pomimo prób, nie umiałam się ich pozbyć. Nie chciałam odpuścić. Nie chciałam iśc spać, bojąc się, że to wszystko rozpłynie się w moich dłoniach jak mgła. Straci urok i będie to tylko zamazane wspomnienie, niczym dawno przebyty sen.


To była pierwsza strona

A nie moment gdzie opowieść się kończy

Twoje imię będzie obijać się echem w moich myślach

Jak zwykle dokonałam pewngo podsumowania dnia w swojej głowie. Robię tak, właściwie od zawsze. Lubię mieć pod kontrolą wszystko co się wydarzyło i mieć jasno na czarnym co powinnam zrobić lub poprawić. Właściwie, dla mnie, wtedy, wszystkie wcześniejsze momenty zbladły, aż do momentu, w którym Chloe mnie chwyciła i pociągnęła w stronę Harry'ego. To było kluczowe wydarzenie. Nie chciałam, żeby na tym się skończyło.

Ostatecznie po kilku podejściach i próbach, zmęczenie przejęło władzę nad umysłem i pociągnęło mnie w nieświadomą krainę, jedynie z małą prośbą, która odbijała się echem w mojej głowie:



Proszę, nie bądź zakochany w kimś innym

Proszę, nie miej kogoś czekającego na Ciebie

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro