Fearless

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Podobno nieustraszoność wcale nie polega na byciu nieskazitelnie odważnym i wyzbyciu się wszystkich leków. Nieustraszoność polega na posiadaniu, właśnie wielu lęków i obaw, a jednak respektowanie ich i stawianie im czoła. To jest robienie tego co podpowiada ci serce i nie przejmowaniem się zdaniem innych

//Jest coś w sposobie w jaki ulica wygląda tuż po deszczu, chodnik połyskuje. Odprowadzasz mnie do samochodu i wiesz, że chcę poprosić cię do tańca właśnie tam. Na środku parkingu//

-Misty Claire Day,zostaw to lusterko!

Podniosłam głowę i spojrzałam na Harry'ego. Wyglądał na nieco wytrąconego z równowagi. Czy naprawdę wpatrywałam się w nie tak długo?

Szybko zabrał przedmiot z mojej dłoni i wsadził do kieszeni swoich spodni od garnituru.

Westchnęłam.

Nic nie mogłam poradzić na to, że byłam lekko zestresowana. Vienna, czyli film, który kręciliśmy z George'm właśnie miał swoją premierę i zastanawiałam się gorączkowo jak zostanie odebrany. Dawno już tak mi na czmymś nie zależało. Poza tym na premierę postanowiłam wybrać się z Harry'm. Wiedziałam, że to da im dodatkowy powód do gadania.

//Jedziemy wzdłuż drogi
Zastanawiam się czy wiesz
Jak bardzo się staram, nie dać się złapać
Ale jesteś taki fajny, przejeżdżasz dłonią po włosach
W roztargnieniu sprawiając, że cię pragnę//

Harry był, w przeciwieństwie do mnie, taki spokojny. Wiecznie wypoczęty i wiecznie wyluzowany. Podziwiałam go za tą siłę.

Potrząsnął głową, roztrzepując swoje włosy, a potem odchylił głowę do tyłu i automatycznie ułożył włosy. Tego też mu zazdrościłam, że w taki latwy oczywisty sposób, mógł sprawić, że wyglądał bardzo dobrze.

Harry w tamtym momencie był dla mnie niemal ideałem.

Taki syndrom osoby zakochanej, w pierwszej fazie jest tylko dobrze, nieskazitelnie.

Chłopak widocznie zauważył, że mu się przyglądam, więc chwycił mnie za dłoń i ją ścisnął.

-Chodź do mnie - powiedział

-Zaraz wysiadamy - odpowiedziałam spoglądając przez okno

-Cicho, chodź

Pociągnał mnie za rękę, a ja usiadlam na jego kolanach, drugą dłoń kładąc na jego ramieniu. Przyglądałam się przez chwilę jego twarzy, a po chwili już zaczęłam go całować. Jego usta były delikatne i miałam wrażenie, że pasują do moich jak żadne inne. Po prostu miejsce obok niego, było moim miejscem.

-Jesteś gotowa?- zapytał, kiedy auto zaczęło zwalniać.

-To moje show, Styles- uśmiechnęłam się i przygryzłam wargę

-Dobrze. Postaram się nie przyćmić moim blaskiem- odparł, ponownie przeczesując swoje włosy.

Pokręciłam głową.

Harry wyszedł pierwszy, żeby potem pomóc mi wyjść. Najgorsze w tym wszystkim nie były krzyki, które od razu dźwięczały w moich uszach, albo flesze, od których można było oślepnąć. Jedyne o czym myślałam to to, żeby nie uderzyć głową o dach. Zawsze miałam do tego szczęście , a nabicie sobie guza na premierze własnego filmu to już by była jakaś porażka.

-Udało się- szepnęłam na ucho Hazzowi, gdy już stałam obok niego

-Auto jest całe, świetnie

-Rany zaraz cię pobiję i to będzie hit na najbliższy tydzień

-Po zdjęciach- stwierdził- Muszę dobrze wyjść

-Styles!

//Trzęsą mi się ręce, zwykle tak nie jest, ale przyciągasz mnie jestem odrobinę odważniejsza to pierwszy pocałunek, jest bez skazy, to naprawdę coś//

Ten jednak szybko złapał mnie za rękę i zmierzyliśmy w stronę ścianki, oczywiście cały czas będąc pod odstrzałem paparazzi. Może siedziałam w tym od 14 roku życia, ale czułam, że już nigdy się do tego nie przyzwyczaje. Nadal nie miałam pojęcia jak dobrze się ustawić, tak, żeby jutro nie domyślali się czy może jestem w ciąży, bądź jak uśmiechnąć się, żeby nie wyglądało to sztucznie.

-Kto to w ogóle wymyślił- mruknęłam nie za bardzo zadowolona

- Udawaj, że jesteś we mnie zakochana

Wywróciłam oczami, ale spojrzałam na niego, odwracając moją głowę i może faktycznie było mi nieco lżej.

//i nie wiem co mogłoby być lepsze niż to
Bierzesz mnie za rękę i przyciągasz do siebie //

-Misty, jeszcze niedawno byłaś widziana z George'm, możesz nam coś o tym powiedzieć? - spytał ktoś z tłumu, a ja zaczęłam wzrokiem szukać tej osoby. Bezcelowo, pośród tych wszystkich ludzi z aparatami i kamerami nawet nie było po co się wysilac

Od razu poczułam jak Hazz mocniej zaciska dłonie na mojej talii i rzuciłam mu jedynie szybkie spojrzenie, które swoją drogą pewnie wszyscy już wyłapali. Jutro będą się zastanawiać, co oznaczało.

-Jest dobrym znajomym. Oboje lubimy kawę i to tyle

-Możesz to potwierdzić, Harry? Co o tym sądzisz, przecież spotykacie się już dość długo?

-Przepraszam, ale to nie mój wieczór- wzruszył w odpowiedzi ramionami

Wykorzystując chwilę, chwyciłam go za rękę i dziękując przeszliśmy dalej.

Od razu w tłumie osób, wyłapałam Toma, Marcusa, Caroline i parę innych osób odpowiedzialnych za film.

-Musisz poznać Caroline- stwierdziłam i pociągnęłam Hazza w stronę brunetki.

Stała obok Toma, ubrana w czarną skórzaną sukienkę przed kolano i ciemne buty na platformie.

Ona zawsze wyglądała olśniewająco, nic dziwnego, że całkiem niexle sobie radziła jako stylistka.

-Misty, już myśleliśmy, że się rozmyśliłaś- powiedział Tom, jak to miał w zwyczaj - Harry, dobrze cię widzieć- uścisnął mu dłoń

-To był tylko raz, ok? Źle się czułam

-Zrobiłaś to?- zapytał zdziwiony Harry

-Miałam 15 lat i byłam bardzo zdenerwowana- westchnęłam - Poza tym... Hazz, to jest Caroline, chyba najlepsza stylistka na świecie, tylko nie mów Chloe, niech żyje w swoich przekonaniach- dodałam szybko

-Przesadzasz dziewczyno, przesadzasz, ale miło mi cię wreszcie poznać Harry. - Caroline się uśmiechnęła i odgarnęła włosy, które jej opadły delikatnie na twarz, od razu zwróciłam uwagę na jej złote paznokcie, które błyszczały od świateł- Słuchałam o tobie przez cały czas kręcenia- powiedziała prosto z mostu, do czego już przywykłam- Tak czy inaczej, wiem o tobie więcej niż sądzisz

Oboje się śmiali, a mnie zdawało się, że bawią się dobrze, robiąc sobie ze mnie żarty, ale było to czysto przyjacielskie i wiedziałam, że nie było w tym ani odrobiny złośliwości.

-Wcale nie mówiłam o tobie, Hazz. Nie pochlebiaj sobie

Co prawda, pewnego dnia, Chloe odwiedziła mnie na planie i gdy w przerwie puszczono What Makes You Beautiful zaczęłyśmy się zachować jak rasowe psychofanki, ale każdemu może trochę odwalić, prawda?

-Jesteśmy wszyscy?- Marcus również do nas podszedł- Gdzie znów wcięło Andrew?

Typowo zadał dwa pytania, nawet nie czekając na odpowiedź i odszedł.

-Misty, świetnie wyglądasz.

Usłyszałam za sobą znajomy głos.

Odwróciłam się i zobaczyłam George'a ubranego w granatowy garnitur, co mnie trochę zdziwiło, bo na plan najczęściej przychodził w onesie, a Caroline ochrzaniała go, że nie traktuje jej pracy na poważnie. Po tygodniu sama kupiła sobie pandę i oboje paradowali w swoich kombinezonach aż do pierwszej sceny.

-Dzięki- uśmiechnęłam się - Dobrze cię widzieć. Ym, to jest...

-Harry, jej chłopak

Chciałam go przedstawić, ale widocznie Hazz postanowił to nieco inaczej zaakcentować. I przysięgam, obdarzył George'a takim spojrzeniem, że ja na jego miejscu już bym się ulotniła. Jednak miłe obejście chłopaka, sprawiało, że go to nie zraziło, albo nawet tego nie zauważył.

-George. Cieszę się, że mogę cię wreszcie poznać. Bardzo nam pomogłeś przy pierwszej scenie- przypomniał i znacząco spojrzał na mnie

-Zachowajmy to dla siebie

-Nic nie powiem- uśmiechnął się- Wybaczcie, ale chyba muszę znaleźć Marcusa. Zabije mnie za to spóźnienie, ale wylałem na siebie kawę

Zaśmiałam się, zdecydowanie był od niej uzalezniony.

Kiedy tylko odszedł, Harry stanął przede mna i zapytał:

-Jaki sekret?

-Nic ci nie powiem. Po prostu masz małą częśc tego sukcesu- szepnęłam mu na ucho

-Misty, jestem z magazynu 21, mogę ci zadać kilka pytań?

Obok nas stanęła dziewczyna, nie starsza niż jakieś pięć lat niż my, z przepustką na szyi i mikrofonem w ręku. Obok niej stał chłopak z kamerą i urządzeniu zbierającym głos.

-Oh jasne- kiwnęłam głową- Myślę, że mamy czas

-Po pierwsze, wyglądasz olśniewająco - powiedziała do mikrofonu- Oboje wyglądacie- dodala spoglądając również na Harry'ego, a ja się uśmiechnęłam. Trudno by było to przeoczyć- Nie pojawiacie się często razem na dywanach, prawda?

-Tak, ale zdecydowanie lepiej, gdy ktoś jest obok ciebie. Poza tym nasze grafiki rzadko kiedy się pokrywają. Dziś jest wyjątkiem

-Dokładnie. Oboje jesteście w świetle reflektorów teraz, czy to was nie drażni? Mam na myśli typowy dzień, którego nie możecie spędzić bez fleszy...

-Z początku jest trudno, zwłaszcza, gdy wchodzi się w to wszystko nagle. Po jakimś czasie starasz się o tym nie myśleć

- Oboje jesteśmy prywatnymi osobami, właściwie nikt nie chciałby, żeby jego zdjęcia ze spaceru oglądały setki osób. Misty ma to pod kontrolą- odpowiedział i przyciągnął mnie bliżej

-Oh jesteście uroczy- powiedziała dziewczyna, a ja się uśmiechnęłam, choć i tak miałam wrażenie, że robiłam to cały czas i podziękowałam cicho- Harry, Misty dostaje dużo hejtów od twoich fanów, prawda? Co o tym sądzisz?

Wzięłam wdech. Karen, bo tak pisało na jej plakietce, zadawała bardzo dużo pytań i to na jednym oddechu. Widocznie wzięła sobie moją odpowiedź o chwili czasu do serca.

-To nie jest coś co chcielibyśmy usłyszeć, ale jedyne co robimy to ignorujemy to. Myślenie o tym nie doprowadziło by nas donikąd. Ale Misty jest naprawdę świetną osobą i myślę, że to minie

-Masz bardzo opiekuńczego chłopaka- przyznała uśmiechając się- Jak sądzicie, jak film zostanie odebrany?

-Trudno mówić o czymś, w czym brałam udział. Po prostu mam nadzieję, że ludziom się spodoba. Zawsze staramy się, żeby to wypadło jak najlepiej

-Też tak uważasz, Harry?

-Wiesz, Misty tam wystąpiła, więc nie powiem o tym nic złego - uśmiechnął się- Jestem pewien, że jej praca zostanie doceniona

-Wow, wow. Na koniec, zapytam czy jest coś czego się obawiacie. Coś co może przyjść z czasem? Jak nienawiść, rozłąka?

Oboje szybko odwróciliśmy nasze głowy i popatrzyliśmy na siebie.

-Nie- odpowiedzieliśmy zgodnie

Bo nie wiem co mogłoby być lepsze
Bierzesz mnie za rękę i przyciągasz do siebie
Nieustraszeni
I nie wiem dlaczego, ale z tobą tańczyłabym
Podczas burzy w mojej najlepszej sukience
Nieustraszeni

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro