The Story Of Us

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


//Kiedyś myślałam, że pewnego dnia opowiemy naszą historię
Jak się poznaliśmy i od razu zaiskrzyło
A ludzie powiedzą: "To szczęściarze"//

Jeśli zastanawialiście się kiedykolwiek co jest najbardziej niezręczną rzeczą w show biznesie, przypuszczam, że większość osób, które obracają się wokół niego, powie: byli i starzy przyjaciele. Mogłaś rozstać sie z chłopakiem w całkowitej zgodzie, ale media wykreowały całkiem nowy związek i od tamtej pory wszyscy myśleli,że kroczycie po wojennej ścieżce i nienawidzicie siebie nawzajem. Dziennikarze próbowali mnie podpytywac na temat Harry'ego na takie sposoby, że w pewnym momencie stało się to dla mnie zabawne i po prostu kręciłam głową. Mogli sobie wierzyć w cokolwiek chcieli, a tylko my znaliśmy prawdziwą wersje.

Nie nienawidziliśmy się; nie zerwaliśmy po wielkiej, wybuchowej kłótni; nie wywracaliśmy oczami, gdy ktoś wspomniał o drugim na wizji. Nasza historia nie była zbyt dynamiczna, więc trzeba ją było taką uczynić. 

Pytania o związki stały się w końcu uniwersalne, przyzwyczaiłam się. 

Dlatego tym razem apogeum niezręczności zostało osiągnięte nieco inaczej.

Pod koniec lipca, razem z ekipą Starting Over, mieliśmy ważną galę. Nominowano nas w kategorii Najlepszy Film Roku i reżyserzy bardzo wyglądali nagrody. Ja sama nigdy nie byłam tego taka pewna, włożyłam w ten film mnóstwo pracy, ale czy był lepszy od innych nominacji? Trudno było powiedzieć.

Pojawiłam się więc na czerwonym dywanie razem z Kayą, i Jamesem, z którymi w dalszym ciagu utrzymywałam kontakt. Były to jedyne przyjaźnie, które przetrwały po zakończeniu kręcenia. Nie byliśmy szczególnie blisko, ale wpadali na moje urodziny, a ja na ich i razem dobrze się bawiliśmy. Parę razy wyszłam z Jamesem na kawę, tym razem nie w środku nocy, ale raczej w czasie "dnia" i nawiązałam jak mi się zdawało bliższy kontakt. Nie wiedziałam, czy coś z tego wyniknie, ale przekonywałam się do niego coraz bardziej. Ale żadnego pośpiechu; nie chciałam pchać się z jednego rozstania w drugie. 

-Myślicie, że wygramy? John by chyba oszalał- stwierdził James, gdy weszliśmy do VIP roomu- Jeszcze dzisiaj musielibyśmy być na planie drugiej części- zaśmiał się

John Folx faktycznie był osobą, którą sukces motywował tak bardzo, że byłby w stanie jeszcze tej samej nocy napisać dwa kolejne scenariusze. Był trochę roztrzepany, ale był też niesamowitym perfekcjonistą i wszyscy zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Naprawdę wiedział co robi, co jak ma wyglądać i wyczuwał, gdy coś nie stykało. Z człowiekiem o takim doświadczeniu mogłabym zrobić jeszcze z setkę filmów. Naprawdę Starting Over wiele mnie nauczyło, a John stał się osobą, która zaczęłam szczerze podziwiać.

-Kurczę, to może wrócimy do domu i się zdrzemniemy? Tak na wszelki wypadek- zaproponowała Kaya

-A pamiętasz, jak nagrywaliśmy scenę w twojej sypialni i usnęłaś?- przypomniałam uśmiechając się

-Było o wiele zabawniej, gdy wtedy na plaży zalała cię fala- droczyła się Kaya

Zmarszczyłam brwi, przypominając sobie moment, w którym nagrywaliśmy krótką scenę na plaży i w jednej sekundzie stałam w pięknej sukience tuż przy brzegu,a w drugiej wyglądałam jak zmokła kura. Cały plan miał ze mnie polewkę i ja sama w sumie też.

-Misty!

Z rozmowy z Kayą i Jamesem wyrwał mnie znany głos. Całkowicie zapomniałam, że Chloe mówiła mi parę dni temu, że się pojawi z Zaynem. Nie mieli nic ciekawego do roboty- jakkolwiek to brzmiało na tle ich zajęć- a zawsze można było spotkać kogoś ciekawego. Sama byłam pewna, że mignął mi gdzieś Bradley Cooper. Miałam nadzieję, że go jeszcze gdzieś złapię.

Odwróciłam się i spojrzałam na moją przyjaciółkę i jej chłopaka. Gdyby na tej gali przyznawano nagrodę za najbardziej stylową parę, mogli by ją zgarnąć bez mrugnięcia okiem.

-Hej dziewczyno! Dobrze wyglądasz, ale nie tak dobrze, jak gdybym to ja to wybierała.

Chloe przeważnie w taki sposób witała się ze mną na wszystkich możliwych eventach. "Lubię twoich stylistów, ale ja mam lepszy gust", a ja tylko przekręcałam oczami, bo byłam pewna, że ich pomysły są całkiem podobne. 

-Jasne, dziewczyno, jesteś po prostu zazdrosna, że nie zadzwoniłam do ciebie tym razem. Jak leci, Zayn?

Przytuliłam najpierw Chloe, a potem jego. Bogu dzięki, pomimo przyjaźni między Zaynem, a Harry'm, nie zrobiło się między nami niezręcznie. Byłam pewna, że tak się stanie, ale Chloe często wpadała z nim do mnie i w sumie się do tego przyzwyczaiłam.

-Całkiem nieźle. Zmusiła mnie, żebym to założył- wskazał na skórzaną kurtkę i wywrócił oczami

-Dzięki temu wyglądasz jak człowiek- mruknęła Chloe, a potem jej wzrok powędrował w stronę moich wcześniejszych rozmówców- Miło was widzieć- uśmiechnęła się, chociaż wiedziałam, że nie przepada za Jamesem, nie wiedząc czemu- Podekscytowani?

-Odrobinę- przyznała Kaya, ale jej wyraz twarzy zdradzała wszystko.

-Też jestem, choć to w końcu tylko jakiś film, w którym grała Misty Day. Nic wielkiego. Widzę to od dziesięciu lat...

Prawdopodobnie zaczęłybyśmy się przekomarzać, która z nas ma gorzej, Chloe, która musiała ćwiczyć ze mną rolę, czy moja twarz, która była wykorzystywana do kosmetycznych eksperymentów Chloe, ale w tym samym momencie dostrzegłam jego na drugim końcu sali.

Nie, dziewczyno, pomyślałam sobie, to nic wielkiego, poszłaś do przodu, ale coś kazało mi bacznie go obserwować. Rozmawiał z jakąś dziewczyną, w której chwilę później rozpoznałam Emmę Roberts. Wzięłam głęboki wdech, a Chloe musiała to wyłapać, bo spojrzała w tamtym kierunku, a za nią Zayn.

-Nie wiedzieliśmy czy ci powiedzieć- stwierdził uprzejmie Zayn- Trochę mieliśmy nadzieję, że się nie spotkacie

-Albo wręcz przeciwnie- wtrąciła Chloe

Oboje wymienili spojrzenia, jakby chcieli ustalić wspólną wersje, czy zrobili to specjalnie czy nie, a potem tylko się niewinnie uśmiechnęli.

Musicie sobie wyobrazić jak to we mnie uderzyło, gdy prawie po półrocznej przerwie znowu go zobaczyłam. Byłam wstrząśnieta.

-Nieważne- machnęłam ręką, udając, że mi nie zależy- W końcu musieliśmy się spotkać.

Chwilę później, Chloe i Zayn odeszli pokręcić się dookoła, a ja znowu pogrążyłam się w małej rozmowie z Kayą i Jamesem, udając, że obecność Harry'ego w tym samym pomieszczeniu nie wypala mnie od środka.

Jakieś dziesięć minut później zdecydowaliśmy się udać na salę główną. 

-Hej, wszystko gra?- zapytał James, łapiąc mnie za rękę, prawdopodobnie zauważając, że nerwowo się rozglądam w okół.

-Jasne- kiwnęłam głową

Kiedy wychodziliśmy z VIP roomu, jego już nie było w środku, a ja odetchnęłam z ulgą.

//Kiedyś wiedziałam, że moje miejsce jest obok ciebie
Teraz szukam po pokoju wolnego siedzenia
Bo ostatnio nawet nie wiem, na której jesteś stronie//

Pomieszczenie było ogromne, nie byłam  pewna ile miejsca zajmowała scena i wszystkie porozkładane siedzenia, ale robiło wrażenie. Jak do tej pory bywałam na nieco mniejszych galach, albo tak mi się zdawało. Wokół kręciło się mnóstwo znanych osób, a moja wewnętrzna fanka pewnie zaczęła by krzyczeć, gdyby nie Harry, który znowu pochłonął moje myśli. 

Spotkaliśmy reżyserów tuż przy schodach i poszliśmy razem w stronę naszych miejsc. Stojąc kilka stopni wyżej, dostrzegłam kręcone włosy Harry'ego, dwa rzędy przed naszymi planowanymi miejscami. Miałam ochotę się wrócić, ale doszłam do wniosku, że było by to niezbyt rozsądne rozwiązanie jak na dwudziestoletnią osobę.

Szybko nawiązałam więc jakąś rozmowę z Kayą, a kiedy przechodziłam obok rzędu, w którym siedział, udałam, że byłam zajęta poprawianiem mojej ciemnoróżowej sukienki.

//Och, zwykłe komplikacje, nieporozumienia doprowadziły do rozstania
Tak wiele rzeczy, które chciałabym, żebyś wiedział
Tak wiele ścian, przez które nie potrafię się przebić//

Bogu dzięki. gala wkrótce się rozpoczęła, pochłaniając moją uwagę i przestałam myśleć o tym, że Harry siedzi dwa rzędy za mną i pewnie mi się przygląda. Obserwowałam wszystkie gwiazdy kina jak wchodzą na scenę, żartują, a potem przechodzą do sedna i wymieniają nominacje. Potem kilka sekund napięcia i wielka radość w jednym z rzędów, gdy wygrani wstają, ściskają się, a potem z radosnym sercem wchodzą na scenę i dziękują każdemu, kto przyczynił się do sukcesu. Zobaczyłam ponownie Bradleya Coopera i ścisnęłam dłoń Kai, bo obie go uwielbiałyśmy. 

Kiedy nadeszła pora na Najlepszy Film Roku i wyświetlono nominacje, w tym do Starting Over, moje serce zaczęło bić szybciej. Ścisnęliśmy się wtedy wszyscy, łącznie z reżyserami i producentami za ręce i spojrzeliśmy po sobie. Byliśmy podnieceni, ale też przestraszeni. John zrobił wtedy znak typu: "chyba nie mamy z nimi szans", ale i tak mocno ściskał Kayę za rękę. 

-Jeśli wygramy, wrócę w samych bokserkach do hotelu- szepnął mi na ucho James, który siedział po mojej lewej stronie, a ja się zaśmiałam. 

-A zwycięzcą jest....- aktor, którego nazwisko wyleciało mi z głowy z podekscytowania, rzucił długie spojrzenie na widownie, a potem wziął głęboki wdech i krzyknął:- Starting Over!

Myślałam, że się przesłyszałam w pierwszej chwili, ale John podniósł sie z siedzenia, niczym wystrzelony z procy i zaczął ściskać wszystkich naokoło. Sama z ogromnym uśmiechem i niedowierzaniem wstałam i przytuliłam Jamesa i Kayę.

W ułamkach sekundy, cała nasza ekipa znalazła się na scenie, przyjmując gratulacje, a John w tym czasie próbował wygłosić jakieś zrozumiałe podziękowania.

-Wow- powiedział patrząc na statuetkę- Pół minuty temu pokazałem do wszystkich, że raczej nam się nie uda, ale jednak się udało. Od początku pracy nad filmem, staraliśmy, żeby był jak najlepszy i trafił do jak najszerszego grona. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy brali w tym udział, a zwłaszcza aktorom, którzy odwalili kawał dobrej roboty- szybko zerknął na nas- Te dzieciaki pracowały po szesnaście godzin dziennie, a potem zamiast spać wkuwali poprawki w scenariuszu na pamięć

Byłam pewna, że wszyscy się do niego wtedy uśmiechnęliśmy, i machnęliśmy ręką, że to nie było nic takiego. Wykorzystałam tamten moment, żeby spojrzeć na całą salę. Nie mogłam uwierzyć, że stoję na scenie przed tyloma osobami, i to jakimi doświadczonymi. Byłam pewna, że większość z nich nie miała pojecia kim jestem.

Wyłapałam wzrokiem Chloe i Zayna, a potem także Harry'ego. Uśmiechał się i bił brawo, a jego wzrok zwrócony był moją stronę. To był sposób gratulacji, który mi złożył bez słów. Odpowiedziałam mu niepewnym uśmiechem, a potem znowu spojrzałam na Johna. 

Boże, co za dziwna sytuacja!, krzyknęłam do siebie w myślach

***

//Jak skończyliśmy w taki sposób?
Widzisz, jak nerwowo szarpię swoje ubranie i próbuję wyglądać na zajętą
A ty starasz się, jak możesz, żeby mnie unikać//

Kiedy już odnieśliśmy taki sukces, nie było możliwości, żebyśmy nie poszli na after party.  Starałam się trzymać gdzieś blisko mojej ekipy a unikać Chloe i Zayna, bo wiedziałam, że obok nich będzie Harry. Gdy wyłapywałam gdzieś jego kręconą czuprynę, zaczynałam poprawiać moją idealnie wygładzoną sukienkę, albo udawać, że prowadzę rozmowę na temat drugiej części filmu z kimś ważnym.

//Zaczynam myśleć, że pewnego dnia opowiem naszą historię
Jak odchodziłam od zmysłów, gdy cię tu zobaczyłam
Ale ty trzymałeś swą dumę tak, jak powinieneś trzymać mnie                                                         Och, boję się zobaczyć zakończenie, dlaczego udajemy, że to nic takiego?//

-Hej, długo masz zamiar udawać, że się nie znacie?- zapytała w końcu Chloe, zjawiając się nagle obok mnie

Zdążyłam już zauważyć, że ją i Zayna dzieliły podjęte działania. Zayn wiedział, że wolałabym nie wpaść na Harry'ego i byłoby mi to nie na rękę, więc kiedy wiedział, że jestem gdzieś wokół, magicznie odciągał go z tego miejsca. Moja zwariowana przyjaciółka natomiast powzięła sobie inne zadanie. Miałam wrażenie, że przez cały czas próbuje sprawić, żebyśmy na siebie wpadli. Byłam na nią trochę za to zła, ale ta twierdziła tylko, że zachowujemy się jak dzieci i musimy w końcu to zakończyć.

Co do samego Harry'ego nie byłam pewna, czy w ogóle się tym przejmuje. Z odległości pokoju, która zawsze nas musiała dzielić, wydawał się spokojny, opanowany i uśmiechnięty jak zawsze. Zamienił słowo chyba z każdym, nawet Kaya z nim chwilę gadała i stwierdziła, ze jest całkiem miły. Stwierdziłam, że owszem, jest. Nie było sensu w ukazywaniu go źle, gdy wcale go takim nie widziałam. 

Sam jednak nie zrobił nic, żeby do mnie podejść. Wiedziałam, że gdyby sobie wybrał taki cel, moje wszystkie próby unikania go spełzły by na niczym.

//To wygląda jak konkurs na tego, kto potrafi udawać, że mniej go to obchodzi
Ale podobał mi się bardziej, gdy byłeś po mojej stronie
Bitwa jest teraz w twoich rękach
Lecz opuściłabym broń, gdybyś powiedział, że wolisz kochać niż walczyć//

Faktycznie z boku, musiało wyglądać to wszystko komicznie. Dwójka dorosłych zachowujących się jak dzieci. Mało tego, do tej pory byli nierozłączni, a teraz udają,że się nie znają. Naprawdę w tamtym momencie cieszyłam się, że nie ma żadnych dziennikarzy wokół, bo powstała by z tego niezła historia. 

Sama zaczęłam się zastanawiać, czy by jej nie opisać. Była naprawdę pokręcona.

W końcu jednak moje ukrywanie musiało się skończyć. Chloe dopięła swego.

-Zachowujecie się jak gówniarze, wiecie?- krzyknęła i kilka osób odwróciło głowy, ale ona nie zwróciła na to uwagi- Przysięgam wam, opiszę to na swoim blogu i ludzie będą mieli z was polewkę.

Stanęliśmy z Harry'm naprzeciw siebie, znaleźliśmy się tak blisko, jak nie byliśmy przez ostatnie pół roku. Patrzyliśmy na siebie, ale nie mieliśmy pojęcia co powiedzieć. Apogeum niezręczności dokonane przez moją własną przyjaciółkę. 

//Tak wiele rzeczy, które chciałbyś, żebym wiedziała
Ale nasza historia może się wkrótce skończyć//

-Gratuluję- powiedział w końcu Harry, nakładając na swoją twarz delikatny uśmiech- To był naprawdę dobry film, warto było nie spać kilka miesięcy

-Dzięki. To dużo dla nas znaczyło, John chyba już zaczął pisać kolejny scenariusz- kiwnęłam głową, ale nie miałam pojęcia co do tego dodać.

Momentalnie przypomniałam sobie o jego telefonie sprzed miesiąca i szaliku, którego w dalszym ciągu mi nie wysłał. Ale naprawdę nie chciałam go odzyskać.

Wtedy poprosił mnie o spotkanie, a teraz oboje się unikaliśmy i nie mieliśmy pojęcia co sobie powiedzieć. Nie sądziłam, że nie mieliśmy co. Było wręcz przeciwnie. Tyle się wydarzyło w przeciągu ostatnich miesięcy, że nie wiedzieliśmy od czego zaczął i czy po takiej przerwie byłoby to odpowiednie, gdybyśmy zaczęli nawijać. 

Chciałam mu o tylu rzeczach opowiedzieć...

-Mój Boże, nie wierzę, że po tym wszystkim co się wydarzyło, gadacie o tym filmie...- mruknęła Chloe i chyba się poddała

-Jest tyle do powiedzenia, że nie mam pojęcia od czego zacząć- stwierdził Harry, patrząc na nią

-To jest powód, dla którego po iCarly nie chcieli nas już w telewizji- mruknął Zayn

Zastanawiałam się, czy Harry czuje się tak samo niezręcznie jak ja. A kiedy patrzyłam, jak nerwowo przygryza wargę i spogląda na swoje buty(rzadki widok) byłam niemal pewna, że tak.

Wszystko co mieliśmy zaczęło się rozsypywać, bo nie mogliśmy sobie z tym poradzić. W tamtym momencie miałam wrażenie, że to wszystko skonczyło się na dobre.

//Teraz stoję samotnie w zatłoczonym pokoju
I nie rozmawiamy
Umieram z ciekawości, czy to zabija cię tak, jak zabija mnie
Nie wiem, co powiedzieć od czasu tego zrządzenia losu, bo upadamy
A nasza historia wygląda teraz bardziej jak tragedia
Koniec//

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro