Five

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Co zrobiłeś?!

Spiorunowałem go wzrokiem.

-Zamknij się- warknąłem.

-Przespałeś się ze swoją byłą?!

Czy on się kurwa nie potrafi zamknąć?! Mogłem mu o tym nie mówić. Zaraz cała wyspa będzie wiedzieć, że przeleciałem moją byłą żonę. Kretyn.

-Wow, stary- poklepał mnie po ramieniu.

-No co?- burknąłem.

-Nic-uniósł ręce w geście obrony.

Postanowiłem zamówić kolejne piwo. W końcu jestem na pieprzonych wakacjach, więc mogę i chcę się zabawić.

Odwróciłem się w stronę baru, gdzie za ladą stała całkiem ładna dziewczyna. Jednak nie była w moim typie. Jest za słodka. No ale takie też znajdą miejsce w mojej sypialni.

Posłałem jej jeden z moich uwodzicielskich uśmiechów, aby złożyć zamówienie. Dziewczyna zachichotała, a ja puściłem jej oczko.

Po chwili usłyszałem gwizd Zayna. Odwróciłem głowę w jego stronę i spojrzałem na niego niezrozumiale.

-Patrz kto przyszedł- wskazał głową.

Popatrzyłem tam, gdzie polecił mi Zayn i ujrzałem ją. Lucy. No i Chloe.

Wyglądała idealnie. Miała na sobie żółte bikini, a na nosie czarne okulary. Jej włosy były delikatnie podkręcone i rozpuszczone. Wyglądała niesamowicie seksownie. I chyba nie tylko ja tak twierdziłem, bo niemal każdy facet na tej plaży gapił się na nią rozbierając ją wzrokiem. Nie to, żebym ja tak nie robił, ale ja byłem jej mężem, więc mam do tego cholerne prawo!

Gdy szła, to kręciła swoim nieziemskim tyłkiem. Ogólnie była cała idealna. A jej piersi...

Nagle poczułem jak ktoś szturcha mnie w ramię. I nie był to nikt inny, jak mój ukochany przyjaciel. Byłem zły, bo właśnie podziwiałem walory mojej Lucy, a ten palant mi w tym przeszkodził.

-Stary, przestań się ślinić- spojrzałem na niego jak na idiotę, ponieważ nie miałem pojęcia o czym ten debil wygaduje.

-Gapisz się na nią przez cały czas i pieprzysz jej boskie ciało wzrokiem.

-Nie wiem o czym mówisz- warknąłem.

Nie podobało mi się to, że tak o niej mówi.

Usłyszałem jego śmiech.

-Nadal nie mogę pojąć, dlaczego rozwiodłeś się z taką kobietą jaką jest Lucy. Przecież ona jest perfekcyjna pod każdym względem.
Wiem, idioto.

-Widocznie miałem powody- upiłem łyk alkoholu.

-Skoro Lucy jest wolna, a wy nie jesteście razem to...

Spojrzałem na niego natychmiastowo. Nie podobało mi się to w jakim kierunku zmierza.

-To co?!

-Chyba, nie będziesz miał nic przeciwko, jak tym razem u mnie wyląduje w łóżku.

Zakrztusiłem się.

-Chyba sobie ze mnie jaja robisz! Nie. Ma. Kurwa. Mowy- wycedziłem przez zęby.

-Dlaczego niby?

Czy on jest głupi czy głupi?

-Bo to moja żona.

-Była żona.

-No i co z tego?!

-To nie ty tu decydujesz z kim ona będzie sypiać.

Ma rację. Ugh.

-Poza tym, założę się, że po waszym rozstaniu spała z niejednym facetem. Tylko spójrz na nią. Może mieć każdego.

Poczułem dziwne uczucie. Nie mogłem sobie tego wyobrazić. Jak ktoś inny, taki obcy mógł dotykać Lucy?! Moją Lucy! Aż mnie ciarki przeszły. Po prostu to takie dziwne. Wizja jej i jakiegoś obcego mężczyzny w łóżku doprawadzała mnie do szału! To było przerażające! Nikt nie miał prawa jej dotykać! Ale niestety wiem, że to nie ode mnie zależy.

-O wilku mowa. Idzie tu- ucieszył się, a mi cała zawartość żołądka podeszła pod gardło.
_______________________________________
Hey xx
Dziś jadę do dentysty :cccccc
Macie jakieś plany na wakacje? :)
Do środy kochani ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro