19

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

NIE PODOBA SIĘ, NIE CZYTAJ

P.O.V Hoodie

Przytuliłem Sam i myślałem jak zabić Tobiego. 

- to nie możliwe...- załkała blondynka.

-ci...
Pogłaskałem ją po głowie. Ona dalej łkała. Żal mi jej.

-A tak apropo to czemu płaczesz?- zapytał prosto z mostu Toby. Ja go chyba naprawdę zabiję.

-Przecież ona mówiła - warknęłem w jego stronę.

-Nie słuchałem - zrobił głupią minę.

-Dobra nieważne - Dziewczyna odkleiła się odemnie. Wytarła policzki.

-Pa - powiedziała krótko i odeszła od nas. Kiedy chciałem za nią biec, Toby złapał mnie za ramię, nie pozwalając mi tego zrobić.

-Daj jej to wszystko przemyśleć - spojrzałem na niego z smutkiem.
-Dobra...

*-*Time Skip*-*

Szedłem lasem, z dala od wszystkich ludzi. A jeżeli Sam mnie teraz nie chce znać?

+ Wyrzuć te myśli Hoodie+

Usiadłem pod drzewem. Muszę się uspokoić.

-Zostaw mnie!- usłyszałem dziewczęcy głos.

Zacząłem tam iść. Gdzie ona jest....

Zauważyłem Offendermana przy drzewie. Co on Tam robi? Wychyliłem się trochę, tak by mnie nie zobaczył. Przed nim była ta dziewczyna co uderzyła Maskiego w jaja.

Była bez bluzki i płakała. Żal mi jej.

-Zostaw ją Kutafonie - powiedziałem. A Off spojrzał na mnie. Zagrabiłem sobie.

-Wypadasz z gry!- Toby potrącił go gdy chciał iść w moją stronę. What a Hell?

- Toby zajmij się nią ja wezmę Offendera.

Chłopak podszedł do niej i dał jej swoją bluzę o-O. Zapowiada się ciekawie.

-Teraz zapłacicie za przerwanie mi G.R.Y!- Off stanął na skale udając diabła. Japierdole....

-------
Wiem, wiem. Brak weny na ten typ książki :c

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro