28

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

P.O.v. Wszech mogący jednorożec Stefan (wasz narrator)

*Kilka godzin temu*

Jeszcze jedna flaszka, jeszcze jedna flaszka.

Na ziemi położył kolejną butelkę piwa. Fajnie być alkoholikiem. Nic nie musisz robić, tylko pijesz. Zero obowiązków i zmartwień.

-Jeszcze jedną puszeczkę plllllizzz. Hahaha - zaśmiał się Hoodie. Był zdruzgotany wieścią, że Sam może odejść i to na zawsze.

Wstał chwiejnym krokiem i poszedł do kuchni po kolejny trunek. Szukał dobre 10minut i nic nie znalazł.

Znowu zaczął myśleć o Samancie. (Wasz drogi Bóg jednorożców Stefan, czyli ja umie czytać w myślach)

Usiadł bezsilnie na ziemi. Był załamany. Do domu wszedł lalkarz.

-Jest może tutaj moja lalecz...- zobaczył Hoodiego męczącego się z swoimi myślami. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.W jego głowie tworzyła się wizja nowej lalki..

*teraz*

Toby płakał a reszta jego przyjaciół chciała go uspokoić. Słabo im to wychodziło.

-Ona, to wszystko przez nią - jęczał Ticcy.

-Ale co ona zrobiła?- denerwował się Masky.

-zraniła, zabiła ... wszystko zrobiła...- załkał kolejny raz.

-Okey...- skomentował Hoodie.

-Nienawidzę jej, nienawidzę!- krzyknął Toby odpychając chłopaków od siebie...

*******
Dzisiaj taki krótki :( na co najbardziej czekacie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro