dzień 11 - popołudnie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Hinata
- Dobrze, słuchajcie! - krzyknął pan Takeda i wszyscy zamilkli. - Możecie usiąść jak chcecie w autobusie, nie obchodzi mnie, czy będziecie ustawieni klasami, byle abyście się nie pogubili, dobrze?
- Tak! - wszyscy odpowiedzieli. Razem z Kageyamą usiadłem na samym końcu. Chwilę później przybyła do nas reszta drużyny. Usiedli niedaleko nas, a wolne miejsca w akurat tym autokarze zajęli jacyś randomowi ludzie.
- Gdzie jedziemy? - spytał Noya, który nie miał zielonego pojęcia o co chodzi.
- Umm... Do ameryki. - odpowiedział Sugawara.
- C-co? Przecież byśmy musieli lecieć samolotem!
- I będziemy! - fakt. Nasza zielona szkoła, a właściwie wymiana, ma trwać przez tydzień. Będziemy spać w szkole i poznawać nowych ludzi (w to ostatnie wątpię).

Jechaliśmy tak jeszcze godzinę, aż dojechaliśmy na lotnisko, gdzie przeszliśmy odprawę i wylecieliśmy specjalnym samolotem, który był zarezerwowany tylko dla osób lecących z naszej szkoły.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro