dzień 27 - popołudnie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Hinata
Dotarliśmy pod szkołę. Oczywiście czekał tam na nas już bus. Wsiedliśmy do niego. Jak zwykle usiadłem z Kageyamą i od razu się położyłem na jego kolanach, a on gładził mnie po włosach.
- Masz takie mięciutkie włosy... - stwierdził Kageyama.
- D-dziękuję, czy coś... - odmruknąłem i wtuliłem się w nogi młodszego.
- Tylko żebym potem nie musiał stosować jakiejkolwiek przemocy do obudzenia cię... - usłyszałem tylko i zasnąłem.

- Shouyou? - usłyszałem i poczułem jak ktoś podnosi mnie do siadu.
- Kageyama? - mruknąłem.
- Ta, wstawaj, dojechaliśmy...
- Jeszcze 5 minut... - już miałem ponownie zasnąć, kiedy Tobio pocałował mnie. Od razu się ożywiłem i oddałem pocałunek.
- Lepiej? Bez miłości nie jesteś sobą...
- Ka ge ya ma chan to ta kie u ro cze! - powiedziałem i podskoczyłem.
- Też Cię kocham. - stwierdził Tobio i opuściliśmy bus.

Poszliśmy za resztą Karasuno w stronę przebieralni. Zmieniliśmy strój na kąpielówki i poszliśmy do basenu się rozgrzać.

Chwilę później graliśmy już w siatkówkę wodną. Oczywiście moja drużyna (Ja, Kags, Tanaka) wygrała wszystko!

Gdy skończyliśmy grać poszliśmy zrobić wyścigi na makaronach i zgadnijcie co? Był remis między mną a Kageyamą... ZNOWU!
- Nie dam Ci wygrać. - powiedział czarnowłosy.
- A co jeśli będę bardziej uroczy niż jestem?
- Nie da się.
- Tak? - zrobiłem najbardziej uroczą minę jaką potrafiłem zrobić. Kageyama nic nie odpowiedział tylko zarumienił się mocno.
- Cofam... Da się, ale to nie zmienia tego, że nie dam... - spojrzałem się na niego oczami kota ze Shreka. - Kiedy. I. Gdzie. Ty. Się. Tego. Nauczyłeś.? - spytał.
- Kenma i Yumiko mnie nauczyli na ostatnim obozie treningowym, a co?
- To jest rozbrajające.
- Więc dasz mi wygrać?
- Tak...
- JEJJ! - wskoczyłem na Tobio i przytuliłem.
- Kageyama! Hinata! Następnym razen, teraz już się zbieramy! - krzyknął do nas kapitan, a my niechętnie poszliśmy z powrotem do przebieralni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro