dzień 6 - poranek

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Hinata
Kolejny dzień - tym razem piątek. Jak dobrze, że już jutro weekend. Będziemy mogli jakoś ciekawie spędzić czas, a nie tylko nauka (której i taki tak jest mało w porównaniu z naszymi treningami). Wstałem powoli i zauważyłem, że Kageyama poszedł się myć. Wykorzystałem to i zajrzałem do jego szafy. Znalazłem jakąś bluzę i zabrałem ją do swojej szafy, aby móc się w nią ubrać. Gdy czarnowłosy opuścił łazienkę, ja wszedłem do niej i ubrałem się. Założyłem jakieś zwykłe spodnie od mundurka, koszulkę od mundurka i bluzę Kageyamy. Dzięki niej nie było mi zimno, bo DALEJ nie włączyli ogrzewania! Wyszedłem z toalety i ruszyłem do kuchni, gdzie zastałem rozgrywającego robiącego kanapki.
- Hej... - przywitałem się.
- Cześć! - Kageyama spojrzał się na mnie i delikatnie uśmiechnął. - Widzę, że znalazłeś dostęp do mojej części szafy?
- Zimno jest, nic nie poradzę! - broniłem się.
- Nie masz swoich bluz?
- Nie. - odpowiedziałem, co było kłamstwem, bo mam masę bluz, tylko po prostu chciałem tą Kageyamy. Noya, nie wiem po co nam tu kazałeś mieszkać, ale jeśli chciałeś, abyśmy się do siebie zbliżyli, to najprawdopodobniej prawdopodobnie udało się to aż za bardzo. Coraz częściej przyłapuję się na tym, że myślę o czarnowłosym. Na szczęście nie wpływa to na inne czynności, ze względu na wyuczoną podzielność uwagi. Przydawała mi się ona, kiedy zajmowałem się Natsu.
- Ta jasne... Jak chcesz bluzę, to następnym razem poproś, a nie...
- Ale to by było niezręczne... - stwierdziłem, po czym odwróciłem się tyłem do rozgrywającego, aby ukryć swój rumieniec. W końcu co jak co, ale czy to nie było przypadkiem pozwolenie, na noszenie bluz wyższego? W dodatku są one takie milusie, fajne i pachną Kageyamą. Ocknąłem się z rozmyślań z kiedy ktoś mnie przytulił od tyłu. Tylko jedna osoba mogła to zrobić. Delikatnie odwróciłem głowę, zobaczyłem czarne kosmyki włosów i już wiedziałem. Tym razem odwróciłem się cały i również się przytuliłem.
- A teraz chodźmy, bo się spóźnimy do szkoły. - stwierdził wyższy i pociągnął mnie do wyjścia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro