Ferie dzień 3 - poranek

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Hinata
Tym razem zostałem obudzony przez czarnowłosego, który powiedział, że idziemy na śniadanie i mamy się ubrać w normalne ciuchy.
- Tobiooooo... - mruknąłem.
- Tak, słonko?
- Przytul mnieeee... - wystawiłem rączki w jego stronę.
- Dobrze, dobrze... - uśmiechnął się do mnie i przytulił, po czym wciąż mnie podtrzymując podniósł się, w taki sposób, że teraz trzymał mnie na pannę młodą. Wtuliłem się w niego. Kageyama zaniósł mnie do łazienki i postawił delikatnie na kafelkach. Chłopak puścił mnie i ruszył do drzwi, ale złapałem go za nadgarstek. - Mam Cię ubrać, czy co? - spytał mnie.
- Jeśli chcesz... - spojrzałem się na niego, a on zaśmiał się cicho.
- Naprawdę jesteś pocieszny... - mruknął i założył na mnie koszulkę i bluzę (wcześniej zdejmując górę od piżamy).

Gdy byliśmy już przebrani zjedliśmy śniadanie i weszliśmy z powrotem do pokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro