Ferie dzień 5 - poranek

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Hinata
Obudziłem się wtulony w Kageyamę, ale... Coś było inaczej... Poczułem ból w dolnych partiach ciała. Ogarnąłem co się wczoraj stało.
- Ehhh... - westchnąłem.
- Co się stało słonko? - Kageyama spytał.
- Będziesz mnie dziś nosił na rękach... - stwierdziłem.
- Aż tak boli? - młodszy spojrzał na mnie zmartwiony i pogłaskał po głowie.
- Przeżyję... - przytuliłem się mocniej do czarnowłosego.
- Kocham Cię Shouyou...
- Ja Ciebie też Tobio... - uśmiechnąłem się. - Ale może zjedzmy śniadanie tutaj, bo to by było trochę niezręczne jakbyś mnie nagle wniósł tam do restauracji na rękach.
- Racja...
- Ale ty gotujesz! - zaśmiałem się.
- Shouyou.... - pocałowałem go w policzek dalej się śmiejąc, a on tylko cicho westchnął. - To co chce moja księżniczka na śniadanko?
- Hmmm... Bułeczki mięsne!
- Ty to byś je jadł i jadł... - mruknął Kageyama.
- A ty byś tylko pił mleko... - odgryzłem.
- Tak więc dziś na śniadanie będą bułeczki z mięsem i mleko.
- Jestem za! - ucieszyłem się.

Tobio wyszedł do kuchni, aby zrobić mi jedzenie, a po dłuższej chwili wrócił i zaserwował mi śniadanko do łóżka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro