(21.01.2017)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie wiedział, że proste pytania pokroju co wczoraj porabiałeś? mogą się stać aż tak niekomfortowe.

Najpierw wpędzały go w stan zadumy, kiedy to próbował sobie przypomnieć, co właściwie robił. Bo jego kalendarz nie zawierał żadnych nakazujących spotkanie. Nie mógł się pochwalić żadnym osiągnięciem ani przygodą, która cieszyłaby się uznaniem publiki.

Potem czuł się strapiony, nie wiedząc, co odpowiedzieć - skoro de facto nie robił nic.

Wówczas nadchodziła faza ponownego kwestionowania. Czy na pewno nic?

Ach tak. I spływało olśnienie, ni to słodkie, ni wstydliwe - mieszanka dwóch. Treścią jego dnia był Bokuto. Łatwo przychodziło pozwolić całemu dniu przepłynąć, kiedy mógł wpatrywać się w bliską osobę. Nie musieli niczym się zajmować - starczyło spoczywać bok w bok i spoglądać na siebie.

I nie żałował tak spędzonego czasu ani trochę. Ale jak tu tłumaczyć ludziom, iż był tak bezgranicznie zakochany?

Że tak w ogóle można kochać...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro