(26.01.2017)
Akaashi kochał wiosnę, odkąd poznał Bokuto.
Bokuto kochał wiosnę, dopóki nie spotkał Akaashiego. No, mniej więcej.
Na początku Koutarou jeszcze nawet-nawet tolerował ten trymestr, dla niego samego przyjemny, nawet jeśli jego - wówczas tylko - przyjaciel się w nim męczył.
Potem sprawy się zmieniły. Im bliżej byli z Kejim, tym bardziej kapitan dojrzewał emocjonalnie. O dziwo, o zgrozo! Wyostrzała się jego empatia, zwłaszcza w kierunku jego - już - chłopaka. Wkrótce do kompletu dołączyła tęsknota za hollywoodzkimi pocałunkami, którym cieknący nos i notoryczne kichanie bruneta często odbierały prawo bytu.
Koutarou klął na pyłki i z zatroskaniem podawał chusteczki.
Akaashi uśmiechał się za tą białą zasłoną i zastanawiał się, czy jego patron wie, jak uroczy potrafi być. I jak osładza czas pod wpływami alergii.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro