Duma i uprzedzenie (27.11.2016)
Pomaganie Kageyamie w nauce było całkiem w porządku.
xxx
Tooru mógł się poczuć dowartościowany na jakimś polu - lepsze to niż nic. Lubił owe pełne uznania, a zarazem nader defetystyczne spojrzenia skierowane w swoją stronę.
Mógł nacieszyć oczy cudzym cierpieniem i zabić nudę.
I może nawet brała go litość nad tym biednym młodzieńcem, co to zdecydowanie nie był w swoim żywiole. Niewykluczone.
Ale i tak w końcu rzucał książki na ziemię i się poddawał, nabierając smętnych wątpliwości co swych umiejętności pedagogicznych.
Jeżeli po tym traumatycznym przeżyciu miał jeszcze siłę wstać wcześnie rano, ze zrezygnowaniem i poczuciem beznadziei kreślił ściągi dla śpiącego jeszcze Tobia.
O ile nie dla siebie raczej - by nie przyznać się, że nie umie pokonać opornej pamięci bruneta.
Jego moralność cierpiała. Dumę miał zupełnie w strzępach.
xxx
Tylko że Kageyama nie był w porządku. Co za...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro