Każdemu się zdarza (24.12.2016)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Ja? Ja nigdy nie wybucham - odparł twardo Iwaizumi. Pewność siebie towarzyszyła mu podczas tego oświadczenia jako zawsze. Z początku. 

Potem się zamyślił, zawahał.

xxx

- Assikawa, zaczynam tracić cierpliwość. - Hajime wypowiedział owe słowa grobowym tonem. A znać było, że jego możliwości ekspresji niezadowolenia dopiero się pokażą. 

xxx

- No, może czasem.

xxx

- Trashykawa, nie wytrzymam z tobą ani minuty dłużej. Najlepiej idź i zgiń. - Iwaizumi złapał się za głowę, którą nieomal rozsadzało mu buczenie, podszyte złością. - Po prostu wyjdź. 

xxx

- Ale niezbyt poważnie. I na krótko. Nie? No nie..? Spytałem o coś, Shittykawa. - Hajime odchrząknął. - ...no nie? 

xxx

Brunet wypadł na balkon w samym podkoszulku, bez baczenia na trzymający wciąż przymrozek. 

- Tooru, wracaj. Chodźże tu! - rozdarł się, by usłyszał go maszerujący chodnikiem Oikawa. - Kochanie no!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro