Oddaj ostatni łyk (06.11.2016)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Oddaj ostatni łyk druhowi.

Zawartości w niej zdecydowanie ubywało, a mimo to butelka dalej poważnie Tooru ciążyła.

Tym bardziej, że musiał taszczyć ją w ręce, bo sam nijakiej torby nie miał, a plecak, niesiony przez Kageyamę, bynajmniej nie stał dla niego otworem.

Już poważnie zwątpił w przyjazne usposobienie instancji wyższych, podniebnych.

Nie po to wygrywał zakład o to, kto męczy się z ich betami podróżnymi, by teraz taszczyć butelkę, którą nader niewygodnie niosło się w dłoniach, śliskich od potu.

Nie po to wydawał jeny, żeby w ostatecznym rozrachunku niezbyt nawet rozkoszować się smakiem soku - atmosfera znoju niezbyt sprzyjała wzbogacającej duchowo konsumpcji. 

Był ponadto pewien, że wypocił już dwa razy tyle płynów, co przyjął. Marność, marność, wszystko marność. 

- Tobio-chan? Chcesz? - zaświergotał, potrząsając nieco butelką, jak gdyby w celu godnego zaprezentowania oferowanego cymesu. - Jest tak gorąco, napij się, taaak, pij do dna.

Teraz butelka to jego problem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro