Pośpiech (14.11.2016)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wydawać by się mogło, że wielkie czy poważne zmiany zachodzą w dłuższym okresie. Nie licząc wypadków, które zwykle faktycznie bywają nagłe. 

Idąc tym tropem, Tobio powinien zaklasyfikować przeprowadzkę Oikawy jako wypadek. Ta akcja bowiem rozpoczęła się raptem, od oznajmienia interesanta, że pomyśli o zmianie mieszkania, a skończyła jeszcze szybciej - i cokolwiek tragicznie, szatynem szturmującym jego kawalerkę. 

Ten "wypadek" usidlił ich w tych samych czterech ścianach, co znacząco wpłynęło na jakość egzystencji. I choć okazało się, że w takim duecie da się zaspokoić elementarne potrzeby i przeżyć, skromna liczba metrów kwadratowych nie wróżyła dobrze. Trudno było się pomieścić, łatwo zrobić bałagan i jeszcze łatwiej o takowy później pokłócić, co przerabiali według najrozmaitszych scenariuszy, cudem unikając ofiar śmiertelnych. 

Kageyama nie był gotowy na dzielenie z kimś tylu godzin w ciągu doby i odwalanie całej roboty, jaka dotyczyła gospodarstwa domowego. 

Przede wszystkim zaś desperacko chciał wiedzieć, za co został uszczęśliwiony współlokatorem. 

Podczas gdy on poczynał ustępować wobec beznadziei swego położenia, Tooru jął się wreszcie nieco cywilizować. Nie za szybko, małymi kroczkami, nie budząc dzięki temu niepokoju u swych bliskich. Ale ostatecznie doszło do tego, że Tobio przyzwyczaił się do wsparcia swojej połowicy 

Nie powinien był atoli tracić czujności. 

xxx

Doczekali się dnia, w którym dane im było osiąść na większej powierzchni mieszkalnej. Oraz dnia, w którym brunet przebolał jakoś nieobecność Oikawy na zakupach i wdzięczny był mu za samo tylko przygotowanie listy niezbędników. 

Nawet jeśli ta najgorsza cześć, w postaci orientowania się na terenie nieodwiedzanego wcześniej sklepu, dopiero nadchodziła i spoczęła całkiem na biednym Kageyamie. 

Prześledziwszy listę wzrokiem pobieżnie, zacząć iść punkt po punkcie, kolekcjonując z mozołem produkty wedle kolejności, w której zostały wypisane. Zeszły wieki, szukał a szukał po regałach, lista nie bardzo się skróciła - i nie było kogo obwiniać - więc w końcu skonsultował się z niezajętą panią z personelu, wręczając jej świstek papieru z adekwatnymi danymi i prosząc o pokierowanie w labiryncie.  

Człowieczka pilnie przejrzała zapiski, po czym zatrzymała się przy którymś z kolei podpunkcie ręcznego pisma Oikawy i przeczytała na głos:

- "Twoje serce"...?

xxx 

Tak Tobio prawie zdobył dziewczynę dzięki umizgom swojego chłopaka.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro