Zabobony (20.12.2016)

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Iwa-chan, powróżyć ci z dłoni?

Hajime podniósł wzrok znad kartki, z której wypełnieniem dłuższy czas się męczył.

Taki leń, co nie zrobi sobie sam rozliczeń podatkowych, będzie mu głowę zawracał. A niech go kule biją...

- Bardzo się nudzisz, co? - Zmarszczył brwi.

Kusokawa był upierdliwy. To fakt. Czyżby miał się zrobić jeszcze zabobonny? Litości.

- Bardzo - przyznał szatyn, uśmiechając się tak, że wyglądał prawie niczym cholerny promyk słońca. (Jak na gust Hajime przynajmniej.)

W dodatku, nie czekając na przyzwolenie, wyciągnął obie dłonie i ujął w nie ową należąca do towarzysza, by w pobożnym skupieniu wodzić po niej opuszkami i obserwować linie nań.

- Ty nie umiesz wróżyć z dłoń - parsknął ciemnowłosy.

- Ciii, Iwa-chan. Ciii.

- I co wyczytałeś? - Iwaizumi zerknął z zażenowaniem w innym kierunku; miał wrażenie, że się uwstecznia. Psia jucha, był pewny.

- Już zapomniałem - odparł Tooru.

Po odpowiedniej wymówce pochylił się i przytulił usta do grzbietu Iwowej dłoni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro