Kageyama Tobio (1) ~ Miło mi cię poznać, (twoje Imię). ✔

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kageyama Tobio (1) ~ Miło mi cię poznać, <twoje Imię>. ✔ 

Ostatnia klasa gimnazjum.

Siedziałaś wraz z <Imię przyjaciółki> na trybunach sali gimnastycznej.

Zaczynało się. Międzygimnazjalny turniej piłki siatkowej dla chłopców.

— Naprawdę musimy to oglądać? — zapytałaś. — Właśnie wyszedł nowy odcinek <ulubione anime>.

— Zamknij się! Widzę go! — wykrzyczała <Imię przyjaciółki> głucha na twoje narzekania.

— Kogo? — zdziwiona jej zachowaniem zaczęłaś rozglądać się po boisku. Wszędzie wisiały kolorowe plakaty dopingujące różne drużyny.

— Jak to kogo? Z jakiej planety się urwałaś? KRÓLA BOISKA! — ekscytowała się wskazując palcem na wysokiego chłopaka o kruczoczarnych włosach.

— Gejama? — spytałaś czytając napis na jego koszulce. — Cóż ciekawe nazwisko muszę przyznać — zaśmiałaś się. Z takim nazwiskiem pewnie nie ma wielu znajomych — pomyślałaś.

— KA-GE-YA-MA! — przesylabizowała zdenerwowana <Imię przyjaciółki>. — Jest jednym z najlepszych rozgrywających. Ma prawdziwy talent — spojrzałaś na nią z ukosa. Wyglądała jak dumna mamuśka.

Rozległ się dźwięk gwizdka.

Drużyna Kageyamy zmiotła konkurencje, którą była jakaś niedoświadczona grupa chłopców z rudzielcem na czele.

Nie obyło się jednak bez pomyłek. Wiele piłek Tobio było zbyt szybkich dla atakujących.

Nawet siedząc na trybunach słyszałaś donośny głos Kageyamy.

— Co to było?! Powinniście bardziej się starać! Dostosujcie się do mnie.

— Może ma prawdziwy talent, ale jest też prawdziwym dupkiem — prychnęłaś. — Co nie <Imię przyjaciółki>? ... <Imię przyjaciółki>?

Jednak dziewczyny już nie było.

Dołączyła do reszty fanek na dole.

Westchnęłaś i postanowiłaś iść do domu. Sama.

~Time Skip~

Nadszedł już czas. Pierwsza klasa liceum. Wraz z przyjaciółką przekroczyłaś próg Karasuno. Ta szkoła była najbliżej twojego domu. Poza tym dzięki skończeniu jej miałabyś duże szanse na dostanie się na wymarzone studia.

Klasy przebiegały sprawnie. Pozostał jeden problem. Wybór klubu szkolnego.

<Imię przyjaciółki> postanowiła zostać menadżerką klubu koszykówki.

— A co ze mną? Też mogę? — spytałaś zaniepokojona. Cieszyłaś się z rozpoczęcia nowej szkoły z kimś znajomym, ale teraz?

Czy poradzisz sobie sama?

— Niestety nie będę jedyną menadżerką. Mamy cały komplet — stwierdziła zakłopotana. — Ale podobno klub siatkówki kogoś szuka!

— Sama nie wiem...

— No weź. Przynajmniej spróbuj. — uśmiechnęła się.

Zestresowana ruszyłaś w stronę sali gimnastycznej. Otworzyłaś drzwi i zobaczyłaś grupę chłopaków szykujących się do treningu.

CHWILA. STOP. WRÓĆ.

Czułaś jak opada ci szczęka.

Kageyama i ten rudzielec z zawodów byli tu i rozmawiali jak gdyby nigdy nic.

Do Tobio podszedł białowłosy chłopak.

— Pora zaczynać kolejny trening — powiedział, klepiąc Kageyamę po ramieniu. Ten uśmiechnął się i zarumieniony przytaknął.

Ani trochę nie przypominał osoby, którą widziałaś rok temu na zawodach.

Usłyszałaś za sobą ciche chrząknięcie. Odwróciłaś się i zamarłaś. Przed tobą stała najpiękniejsza dziewczyna jaką w życiu widziałaś.

Już wcześniej byłaś zestresowana, a teraz chciałaś po prostu zniknąć.

— Hej nazywam się Kiyoko. To ty masz być nową menadżerką? <Imię przyjaciółki> coś wspominała — zapytała Kiyoko. Cholera by cię <Imię przyjaciółki>! Przecież jeszcze nie zdecydowałam — pomyślałaś.

— T-t-tak nazywam się <Imię i Nazwisko>.

— Hej chodźcie wszyscy. Poznacie nową menadżerkę.

Wokół Ciebie zebrała się cała drużyna oprócz wysokiego blondyna, który wyglądał jakby miał ważniejsze rzeczy do roboty.

— Cześć! Jestem Hinata Shouyou! — wykrzyknął rudzielec podskakując wysoko. Jego pozytywna energia dodała ci sił.

— <Twoje Imię>.

— Kei, chodź przywitaj się z nową koleżanką! Jest przeurocza — krzyknął Shouyou. Poczułaś, że się rumienisz.

— Mów głośniej karzełku. Tu na górze cię nie słychać — uśmiechnął się złośliwie blondyn.

Kageyama roześmiał się.

— A ty siedź cicho Gejama! — sfrustrowany Hinata zaczął podskakiwać w jednym miejscu.

— Jestem Kageyama kurduplu!

Twój śmiech wypełnił sale.

Cały stres zniknął. Panowała tu miła i rodzinna atmosfera.

Tobio podszedł do ciebie. Na jego twarzy widniał rumieniec i lekko zauważalny uśmiech.

— Nazywam się Kageyama Tobio. Miło mi cię poznać, <twoje imię>.

Może wcale nie będzie tak źle jak myślałaś?

W NASTĘPNYM ROZDZIALE:

Uderzenie, Jezus Asahi i wyznanie.

Czyli: Kageyama Tobio (2) ~ Zauroczenie.

Jak już pisałam pierwszy rozdział pisany dawno, więc jest słaby ;-;

Do napisania!

TrashInDisguise~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro