20. Spotkanie i ważny dzień

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

《Time skip następny dzień w domu Polski》

Pov. Polski
Siedziałem sobie i czekałem aż przyjdzie moja rodzina. Rosja siedział w kuchni i coś robił. Popatrzałem na zegar 8.34, zaraz powinni być. Uśmiechnąłem się od ucha do ucha i wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Od razu podszedłem i otworzyłem. Wtuliłem się mocno w tatę. Przywitaliśmy się i też przywitałem resztę mojej rodzinki. Zaprowadziłem ich do jadalni żeby sobie usiedli. Zawołałem Rosję, który od razu przybieg. Popatrzałem na niego, był zestresowany i wyglądał na przerażonego. Podszedłem do niego I się w niego wtuliłem.

RON: To jest ten twój chłopak o którym mi mówiłeś?

Pl: Tak tato ^^ przedstawiam Ci Rosję, a tobie słonko mojego tatę Rzeczpospolitą Obojga Narodów, ale możesz mu mówić RON

Ros: Dzień dobry

RON: Dobry

Przedstawiłem Rosji wszystkich i wszystkim Rosję. Poszedłem po jedzenie I położyłem na stole. Teraz tylko czekać na resztę. Zaczęliśmy sobie wszyscy gadać, Rosja już czuł się pewniej. Uśmiechnąłem się.

Pov. Rzeszy

Jechaliśmy do domu Polski. Lekko się bałem. Nie lubię za bardzo dużych tłumów. Westchnąłem i popatrzałem na ZSRR, który prowadził.

Z: Spokojnie, nie możesz się stresować

Rz: Łatwo ci powiedzieć... wiesz, że nie lubię dużych tłumów...

Z: Wiem słonice, ale nie masz się czym stresować

Rz: Ta...

Z: zjemy, pogadamy sobie i wrócimy dobrze?

Rz: mhm... okej...

Po chwili zapakrowaliśmy auto. ZSRR wyszedł I pomógł mi wyjść, znowu westchnąłem. Podszedliśmy do drzwi i ZSRR zapukał. Otworzył nam Rosja, przywitaliśmy się i poszliśmy za nim do chyba jadalni. Polska się przywitał i nasz przedstawił. Pokazał nam gdzie mamy usiąść. Od razu tam podszedłem i usiadłem, ZSRR usiadł obok. Pewnie mu się tu nie podoba bo on jest ateistą, tak samo jak ja. Wszyscy wstaliśmy i się pomodliliśmy. Dziadek Polski przeczytał kawałek Biblii czy jak to tam się nazywało i zaczęliśmy jeść i gadać sobie. Tak minęło nam kilka godzin, a dokładniej to 3 godziny. Pożeganliśmy się i poszliśmy do auta. Usiadłem sobie na miejscu pasażera obok kierowcy, a ZSRR właśnie na tym miejscu usiadł. Popatrzał na mnie.

Z: I co? Było aż tak źle?

Rz: Nein, było fajnie

Z: Widzisz? A tak się stresowałeś

Rz: Fajna ta jego rodzinka, byli dla nas bardzo mili, tylko żal mi było Rosji

Z: Ta, ale wiesz Polska to jednak syn RON'a, a każdy rodzic by chronił swoje dziecko i również chcę dla swojego dziecka jak najlepiej

Rz: Racja... tylko szkoda, że nie wszyscy rodzice tacy są...

Z: Nie przejmuj się tym

Rz: Mhm... pojedziemy na lody?

Z: Dobrze

Pojechaliśmy sobie na lody, a reszta dnia minęła nam jak zwykle. Gdy była 22.46 położyliśmy się. Leżałem sobie wtulony w ZSRR, który czytał jakąś rosyjską książkę. Ziewnąłem już zmęczony, zamknąłem oczy.

Rz: Dobranoc skarbie

Z: Mhm dobranoc Rzesiu

I tak po chwili usnąłem. Ten dzień był długi, ale jednocześnie bardzo fajny.

《Time skip do porodu Rzeszy》

Pov. Rzeszy

Leżałem padnięty na kanapie. Ten brzuch jest strasznie ciężki i duży. Strasznie przeszkadza w niektórych czynnościach. Nie licząc już nawet sikania, ale tego nie będę sobie przypominać. Już mi wystarczy, że muszę się z tym męczyć na codzień. Przyszedł do mnie ZSRR z herbatką jagodowo jażynową. Uśmiechnąłem się, wziąłem od niego herbatę i zacząłem sobie powoli pić. Wtedy poczułem coś mokrego. Nie gadajcie, że się zsikałem?! Popatrzałem na swoje kroczę. I nagle poczułem skurcz, jęknąłem cicho z bólu.

Rz: ZSRR... chyba się zaczęło...

Z:...

Odłożyłem herbatę. ZSRR mnie wziął na ręce i pobiegł do auta. Pojechaliśmy do szpitala gdzie mój ukochany komumunista powiedział wszystko lekarza, a oni mnie wzięli. Byłem przerażony i nie wiedziałem też co mam robić. Zaczęli mi coś mówić... ale przed oczami pojawiły mi się mroczki... zamknąłem oczy I chyba odleciałem... Obudziłem się na jakiejś sali. Zacząłem się rozglądać, obok łóżka na krześle siedział ZSRR.

Z: Hej słonice

Rz:...czy już jest po...?

Z: Tak ^^ urodziłeś nam trójkę wesołych i zdrowych bachorków

Rz:...gdzie są...?

Z: Na razie je badają

Rz:...mhm...

Zamknąłem oczy, byłem nie wiem w sumie czemu zmęczony. Usnąłem po 2 minutach.

꒷︶꒷꒥꒷‧₊˚꒷︶꒷꒥꒷‧₊˚꒷︶꒷꒥꒷‧₊꒷︶꒷꒥꒷‧₊˚꒷
Słowa: 657

Data: 07/01/2024r.

Witam was w ostatnim rozdziale z tej książki. Za niedługo pojawi się odnowiona wersja właśnie tej książki, a także odnowiona wersja książki RON x IR czyli "Słabość zawna miłością", a i mie zapomnijmy o tym, że specjał na 200 obs, też za niedługo się pojawi, ale kiedy nie powiem :P

Papaja moje szczurki :]
꒷︶꒷꒥꒷‧₊˚꒷︶꒷꒥꒷‧₊˚꒷︶꒷꒥꒷‧₊꒷︶꒷꒥꒷‧₊˚꒷









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#miłość