✉️29

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z wielkim zdziwieniem wpatrywałam się w telefon. Czy ci ludzie nie przesadzają? Z zamyślenia wyrwał mnie Jack.
- Trzymaj- podał mi moją tackę z jedzeniem z McDonald'a a sam z Clary zaczęli  pałaszować swoje McChicken'y.
Spojrzałam na swoje zamówienie i porównałem z ich.
- Naprawdę tyle zjecie? -pokazałam na ich porcje- Wiecie, tym można wykarmić cały garnizon żołnierzy.
Zaczęli się śmiać a ja wzięłam pierwszego gryza mojego VegieBurgera.
- Po pierwsze nie nakarmisz tym całego garnizonu, a po drugie tak, mamy zamiar to wszystko zjeść. Na garnizon to za mało, ledwo wystarczy dla jednego żołnierza.
- Słucham? - prawie się zakrztusiłam- Co ty za głupoty wygadujesz? Zamowiłaś McChickena, cheesburgera, kurczaki Mcnuggets, dwa razy duże frytki, dużą Colę plus McFlury a Jack- wskazałam na szatyna- Zamówił trzy cheesburgery, McChickena, McVrapa, dwa razy duże frytki, dużego Sprite, kurczaki Mcnuggets, duże lody, kawę oraz smoothie- spojrzałam na nią wymownie.
- I ciastko.
- Nie mów z pełnymi ustami Jack'ie!- Clay walnęła go w tył głowy.
- Ty za to masz VegieBurgera i małą sałatkę- dziewczyna próbowała się bronić.
- W sumie Ambi, to smoothie i ciastko jest dla ciebie.
Wzięłam od chłopaka swoje dodatkowe jedzenie.
- Ha widzisz, wcale nie masz tak mało!
- Ale wciąż mniej od was!- wystawiłam im język i sprawdziłam telefon jedząc swojego burgera.- Też nagle przybyło wam jakiś lajków czy znajomych?
Sprawdzili telefony a Clary o mały włos się nie zakrztusiła.
-Patrz- obróciła telefon w moją stronę. - Zaprosiła mnie 1/3 elity!
- Taaa mnie też- Jack przewrócił oczami scroolując zaproszenia do grona znajomych na facebooku.- O jakie gorące laski.
Prychnęłyśmy na jego reakcje.
- Ja dostałam ponad 200 zaproszeń!- westchnęłam.
-Żartujesz chyba- powiedzieli na raz.
- A czy wyglądam jakbym żartowała?
Przewróciłam oczami i wróciłam do jedzenia.
Do: Kieran:)
Plany się zmieniły, przyjedź do mnie do domu na 15. Ciao xx

Do: Harry
Tak btw zapomniałam ci podziękować, że przytrzymałeś Samanthę. Gdyby nie ty to nie wiem czy teraz miałabym oczy i nie siedziała u dyrektora.
Do: Harry
Właśnie! Dyrektor coś mówił?

Harry: Do usług! Nie chciałbym aby ta suka wydrapała ci oczy tymi szponami 😦
Harry: Dyrektor wpadł w szał, że Samantha odwala taką szopkę i ofc jej nie uwieżył, kiedy powiedziała, że to twoja wina. Podobno zawiesił ją na trzy tygodnie ale jak narazie to tylko plotka, czekamy aż się potwierdzi. Jesteś szkolnym bohaterem 😎

Do: Harry
Taa, zauważyłam po 217 zaproszeniach do znajomych 😒

Harry: Co? Aghahaha, żartujesz? 🤣

Do: Harry
Chciałabym, a dochodzi jeszcze insta i tt. Clary i Jack też są rozchwytywani😌
Jeszcze raz dzięki!

- Czy ty nas w ogóle słuchasz?
- Nie- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Mówiliśmy o tym nowym filmie z Natalie Portman! Wybieramy się na niego, prawda?
-Jasne- uśmiechnęłam się do przyjaciół. - Kiedy?
- Wychodzi do kin dopiero 26 listopada- Jack przeczytał z telefonu.- A dzisiaj jest...
-18 listopad- dokończyła za niego Clay.
- Chcecie być na premierze? Bilety są droższe i może nie być miejsc.
- Spokojnie, Jack już zarezerwował nam bilety- wyjaśniła blondynka.
-No halo, przecież to Natalie Portman! Ona jest warta wszystkich pieniędzy!- popatrzyłam na Jacka, który cieszył się jak małe dziecko, kiedy dostaje prezent bożonarodzeniowy.
-Okej- zaczęłam siorbać swoje smoothie.- Czy ja mam jakieś zwidy czy wy prawie wszystko już zjedliście?- zapytałam zdziwiona.
Blondynka tylko wzruszyła ramionami i kończyła swoje nuggetsy a Jack w odzewie beknął.
Clary się skrzywiła ale nic nie powiedziała i wytarła ręce w serwetkę. 
Spoglądnęłam na zegarek, który wkazywał 13:23.
- Odwieziesz nas? -spytałam niepewnie przyjaciela.
- Jasne, bez problemu.
-Świetnie!- Clary zaczęła podbierać Jack'owi nuggetsy aby szybciej skończyć posiłek a ten co chwilę wyrywał jej kurczaki z rąk.
-Jak z dziećmi- westchnęłam i zaczęłam sprzątać nasze śmieci.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro