✉6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nieznany: Dzięki za pokaz w nocy skarbie
Nieznany: Dla mnie mogłabyś w ogóle nie zasłaniać okien tymi okropnymi pomarańczowymi zasłonami.
Nieznany: Zastanawiam się dlaczego nie masz chłopaka, i wiesz co? Po prostu żaden nie jest taki idealny jak ja, Amber jestem twoim najskrytszym marzeniem.
Nieznany: Jestem tego świadom skarbie.
Nieznany: Zapomniałbym, nie spóźnij się na jutrzejszy obiad u rodziców. I na twoim miejscu zabrałbym Clary a nie Jack'a aka najlepszy przyjaciel, który się ślini na twój widok za każdym możliwym razem, bo nie skończy to się dla niego dobrze moja droga. I jeszcze raz zobaczę jak próbuje złapać cie za tyłek to przyrzekam urwę mu jaja.
Me: Skąd wiesz o obiedzie u moich rodziców?!
Me: Skąd wiesz, że przyjaźnię się z Jack'iem i Clary?!
Me: KIM TY W OGÓLE JESTEŚ DO CHOLERY?! IDĘ Z TYM NA POLICJĘ TY GŁUPI STALKERZE.
Nieznany: I tak wiem, że nie pójdziesz. Za bardzo się boisz.
Me: Nie boje się.
Nieznany: To dlaczego właśnie sprawdzasz czy masz zamknięte wszystkie okna? Boisz się, że Cie napadnę i zabije? Cyż nie tego się boisz?
Nieznany: Policja ci nie pomoże kochanie.
Me: NIE boje się.
Nieznany: Możesz się rozglądać po tej ulicy ile chcesz, nie zobaczysz mnie.
Nieznany: Za to ja widzę cie idealnie.
Nieznany: To, że zasłonisz okna nic Ci nie da. Dobranoc Amber.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro